• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

ORP "Orzeł" wpłynie do kin. Jesienią premiera filmu o słynnym okręcie

Tomasz Zacharczuk
14 czerwca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Trzy lata po realizacji zdjęć "Orzeł. Ostatni patrol" nareszcie doczekał się daty premiery. Film w kinach w całej Polsce obejrzymy w październiku tego roku. Trzy lata po realizacji zdjęć "Orzeł. Ostatni patrol" nareszcie doczekał się daty premiery. Film w kinach w całej Polsce obejrzymy w październiku tego roku.

Po trzech latach od rozpoczęcia zdjęć opowieść o legendarnym polskim okręcie podwodnym nareszcie ujrzy światło dzienne. Kinową premierę filmu "Orzeł. Ostatni patrol" Jacka Bławuta właśnie zapowiedziano na październik tego roku. Na wielkim ekranie zobaczymy m.in. Tomasza Ziętka, Antoniego Pawlickiego, Rafała Zawieruchę czy Adama Woronowicza. Produkcja częściowo powstawała m.in. w Trójmieście i na Morzu Bałtyckim z udziałem jednostek 3. Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej w Gdyni.



Kino w Trójmieście: repertuar, recenzje, festiwale, pokazy specjalne



Co stało się na przełomie maja i czerwca 1940 roku na Morzu Północnym? To pytanie od kilkudziesięciu lat zadają sobie polscy historycy i wszyscy ci, którzy chcą poznać tajemnice ostatnich dni załogi okrętu ORP "Orzeł". Jednostka, która zasłynęła brawurową ucieczką z portu w estońskim Tallinie i zatopieniem niemieckiego transportowca "Rio De Janeiro", w niewytłumaczalnych okolicznościach zniknęła z radarów podczas patrolowania akwenów niedaleko wybrzeży Wielkiej Brytanii. Do dziś nie wiadomo, jak doszło do zatopienia okrętu i w jaki sposób zginęło 60 członków załogi "Orła". Co więcej, do tej pory, pomimo wielokrotnych prób i specjalnych wypraw, nie udało się nawet odnaleźć wraku jednostki.

Reżyser Jacek Bławut chce opowiedzieć w swoim filmie nie tylko o ostatnim patrolu "Orła", ale przede wszystkim o jego załodze - ludziach, którzy walcząc na morzu dokonali największego poświęcenia. Reżyser Jacek Bławut chce opowiedzieć w swoim filmie nie tylko o ostatnim patrolu "Orła", ale przede wszystkim o jego załodze - ludziach, którzy walcząc na morzu dokonali największego poświęcenia.

Filmowcy pokażą, jak wyglądał ostatni patrol "Orła"



Do tragicznych wydarzeń sprzed ponad 80 lat wróci w swoim najnowszym filmie Jacek Bławut, zdobywca Polskiej Nagrody Filmowej "Orzeł" za "Wirtualną wojnę" i Srebrnych Lwów w Gdyni za "Jeszcze nie wieczór". Kosztująca ponad 12 milionów złotych produkcja ma pokazać, jak mógł wyglądać ostatni patrol jednostki na Morzu Północnym. Filmowcy w dużej mierze chcieli także skupić się na psychologicznym aspekcie, ukazując presję i ogromne zmęczenie, jakie towarzyszyły marynarzom, którzy służyli na pokładzie "Orła".

- Doskonale wyszkolona załoga staje przed tajemniczą i niebezpieczną misją, w trakcie której będzie musiała zmierzyć się nie tylko z zagrożeniem w postaci min podwodnych, bomb głębinowych, wrogich okrętów i patrolujących teren samolotów, ale również z coraz bardziej napiętą atmosferą na pokładzie. W tej sytuacji jedna błędna decyzja czy też wzajemna rywalizacja oficerów mogą sprawić, że wszystkie tajemnice "Orła" zostaną na zawsze pogrzebane w morskich głębinach - czytamy w oficjalnym komunikacie zapowiadającym produkcję.

Do kina czy na film? Nasze recenzje kinowych premier pomogą podjąć ci decyzję



Główne role w filmie "Orzeł. Ostatni patrol" zagrają w większości młodzi aktorzy doskonale już znani polskiej publiczności. W postać dowódcy okrętu, kapitana Jana Grudzińskiego, wcieli się Tomasz Ziętek ("Żeby nie było śladów", "Hiacynt", "Cicha noc"). Partnerować mu będą m.in. Antoni Pawlicki ("Gierek", "Katyń", "Czas honoru"), Rafał Zawierucha ("Gierek", "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje"), Filip Pławiak ("303. Bitwa o Anglię", "Wołyń") czy Mateusz Kościukiewicz ("Twarz", "Magnezja"), a także Tomasz Schuchardt ("Hiacynt", "Karbala") i Adam Woronowicz ("Kurier", "Zupa nic").

Główną rolę w "Orzeł. Ostatni patrol" zagra Tomasz Ziętek. Partnerować mu będą m.in. Rafał Zawierucha, Antoni Pawlicki, Tomasz Schuchardt, Adam Woronowicz czy Filip Pławiak. Główną rolę w "Orzeł. Ostatni patrol" zagra Tomasz Ziętek. Partnerować mu będą m.in. Rafał Zawierucha, Antoni Pawlicki, Tomasz Schuchardt, Adam Woronowicz czy Filip Pławiak.

Mijają trzy lata od zdjęć m.in. w Trójmieście



"Orzeł. Ostatni patrol" można uznać za jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich filmów, bo przygotowanie produkcji trwało aż trzy lata. Zdjęcia rozpoczęły się w połowie czerwca 2019 roku, a ekipa filmowa przez kilka dni gościła również w Trójmieście. Na Morzu Bałtyckim kręcono ujęcia z udziałem jednostek 3. Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej w Gdyni. Był to jeden z najbardziej kluczowych, a zarazem najtrudniejszych etapów prac nad "Ostatnim patrolem". Do filmu zaangażowano również trójmiejskich statystów.

Premierę dzieła Jacka Bławuta przesuwano kilkukrotnie. Dość długo trwały postprodukcja i dodawanie efektów specjalnych. Później plany producentom pokrzyżowała częściowo pandemia. Wstępnie widzowie mieli zobaczyć filmowego "Orła" już w 2020 na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Potem mówiło się o końcówce ubiegłego roku. Teraz dystrybutor filmu, Kino Świat, potwierdził, że na szerokie filmowe wody "Orzeł" wypłynie jesienią 2022. Niewykluczone, że część widzów wojenne widowisko obejrzy wcześniej, bo we wrześniu, na 47. FPFF w Gdyni. Na razie nie ma jednak jeszcze decyzji o konkursowym zestawie filmów, które powalczą o tegoroczne Złote Lwy.

Ulubione filmy w wyjątkowej scenerii. Ruszają kina plenerowe w Trójmieście



"Ostatni patrol" jest jednym z najbardziej wymagających i zaawansowanych technologicznie filmów we współczesnej polskiej kinematografii. Budżet produkcji wyniósł ponad 12 mln zł. "Ostatni patrol" jest jednym z najbardziej wymagających i zaawansowanych technologicznie filmów we współczesnej polskiej kinematografii. Budżet produkcji wyniósł ponad 12 mln zł.

Recepta na filmowego "Orła"? Archiwa i nowoczesna technologia



Kluczowe przy powstawaniu filmu było połączenie historii z nowoczesnością. Scenariusz "Orła" oparto na znanych już faktach i nowych dokumentach dotyczących zaginięcia jednostki. Źródłem wiedzy dla twórców były archiwalne publikacje, zeznania świadków (np. zawarte w książce "Patrole Orła" Eryka Sopoćki) czy pamiętniki - choćby Jerzego Sosnowskiego, który służył na okręcie.

Do zobrazowania w filmie pozyskanych w ten sposób informacji niezbędna była już natomiast technologia. Stworzenie wiernej rekonstrukcji wnętrza okrętu ORP "Orzeł" zajęło filmowcom aż trzy lata. Wykorzystano w tym celu dostępną dokumentację techniczną i konstrukcyjną polskiego okrętu podwodnego. Pomocne były również konsultacje z osobami, które służyły na bliźniaczej jednostce, ORP "Sęp".

Kluczowym elementem okazała się natomiast pierwsza w Polsce platforma hydrauliczna, która umożliwiała odwzorowanie zachowania filmowego "Orła" podczas wynurzeń, zanurzeń, a nawet w czasie wybuchów bomb głębinowych. Wszystkie moduły atrapy okrętu i samą platformę wykorzystywano podczas zdjęć we wnętrzach studia filmowego pod Warszawą. "Ostatni patrol" jest więc jednym z najbardziej wymagających i zaawansowanych technologicznie filmów we współczesnej polskiej kinematografii. Skojarzenia z niemieckim klasykiem "Das Boot" nasuwają się same, ale na porównanie obu tytułów przyjdzie jeszcze czas.

Zdjęcia do filmu realizowano m.in. na Morzu Bałtyckim, ale większość scen nakręcono w podwarszawskim studiu w specjalnie zrekonstruowanym wnętrzu ORP "Orzeł". Zdjęcia do filmu realizowano m.in. na Morzu Bałtyckim, ale większość scen nakręcono w podwarszawskim studiu w specjalnie zrekonstruowanym wnętrzu ORP "Orzeł".

To nie pierwszy filmowy rejs "Orła"



Tajemniczą historią podwodnego okrętu polscy filmowcy interesowali się już wcześniej. W 1958 roku nakręcono czarno-białego "Orła" w reżyserii Leonarda Buczkowskiego. Podstawą scenariusza była słynna ucieczka jednostki z internowania w porcie w Tallinie i przeprawa przez Morze Północne bez nawigacji. Twórcy tego filmu zachowali co prawda oryginalną nazwę okrętu, ale zmienili personalia oficerów i wprowadzili sporo fikcyjnych wątków oraz postaci.

Na pełną autentyczność stawia natomiast Jacek Bławut. Jego film celowo pomija najważniejsze osiągnięcia załogi "Orła", a bohaterów poznamy tuż przed wypłynięciem na feralną misję. "Ostatni patrol" można więc potraktować jako wojenne kino historyczne z domieszką psychologicznego dramatu. Premiera filmu w październiku.

Krótka historia ORP "Orzeł"

Polski torpedowy okręt podwodny zwodowano 15 stycznia 1938 roku w holenderskiej stoczni De Schelde we Vlissingen. Okręt miał całkowitą długość 84 metrów a wyporność w zanurzeniu wynosiła 1473 ton. Zanurzenie konstrukcyjne jednostki wynosiło 80 metrów, w praktyce jednak "Orzeł" zdolny był do bezpiecznego zanurzania na głębokość co najmniej 100 metrów. 2 lutego 1939 roku okręt został oficjalnie włączony do Marynarki Wojennej.

ORP "Orzeł" wsławił się m.in. ucieczką z internowania w porcie w Tallinie we wrześniu 1939 roku. Załoga okrętu bez odpowiedniej nawigacji zdołała przepłynąć Bałtyk i Morze Północne, a następnie dotarła do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Polski okręt w czasie służby w Royal Navy osłaniał konwoje. Zatopił niemiecki transportowiec "Rio De Janeiro", który przewoził żołnierzy i sprzęt przeznaczony do desantu na Norwegię.

Na ostatni patrol na Morze Północne "Orzeł" wypłynął z Rosyth 23 maja 1940 roku o godz. 23. Do portu miał wrócić 8 czerwca. Dwa dni później uznano go za stracony, a załogę za poległą na morzu. Wśród potencjalnych hipotez wyjaśniających zniknięcie okrętu podaje się m.in. wejście na brytyjską lub niemiecką minę, zbombardowanie przez niemiecki bombowiec, omyłkowe storpedowanie przez wracający z patrolu holenderski okręt podwodny czy zatonięcie wskutek awarii lub błędu załogi.

Do tej pory organizowano kilka ekspedycji mających za zadanie odnalezienie wraku okrętu. Ostatnią taką bezowocną próbę podjęto w marcu 2020 roku.

Opinie (85) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Orzeł i Sęp były okrętami klasy oceanicznej - za dużymi nie tylko na Atlantyk, ale i Morze Północne

    Wtedy też polscy wysocy rangą oficerowie byli "inteligentni inaczej". Kupili też wtedy duże wodnosamoloty Cant, nie nadające się do działań nad morzem w warunkach obecności nowoczesnego lotnictwa przeciwnika. Czyli nie na Bałtyk. I co - powtórka z przeszłości, niedawny zakup 4 szt. śmigłowców klasy oceanicznej AW101. Za dużych na Bałtyk. Zamiast sześciu Seahawków dla zadań ZOP.

    • 0 0

  • niestety, jak było naprawdę nigdy się nie dowiemy (8)

    może to i lepiej

    • 15 14

    • Moglibyśmy się dawno dowiedzieć, ale rząd polski na to powinien kierować większe pieniądze

      a nie na muzeum niePolaków niepolskich w Warszawie. 98% tych ludzi z Polską się w najmniejszym stopniu NIE identyfikowało, tyle że tu przebywali. Z tego setki tysięcy z nich - n!elegalnie. A ci z Orła byli Polakami i dla Polski zg!neli.

      • 0 0

    • Tytanica odkryli 20lat temu dopiero wiec Orła tez mogą !!Nawet przypadkiem szukajac czego innego (3)

      Jesli niebyło eksplozji która by zniszczyła wiekszosc okrętu.Bo mogli po prostu miec awarie i zatonąc powoli .

      • 1 1

      • 20 lat temu to był film Titanic...

        • 3 0

      • Titanic (1)

        Czas szybko leci... od 1985 roku minęło już prawie 40 lat.

        • 3 0

        • Tym wieksze szanse bo technika jest lepsza

          • 1 0

    • (1)

      Być może kiedyś ktoś trafi na wrak Orła, szanse jeszcze są.

      A jak było naprawdę? Możliwości, jak to na wojnie, jest kilka. Ale efekt jeden - wszyscy zginęli.

      • 8 0

      • Ufo zabrało ich na planetę kobiet.

        Jest taka możliwość.

        • 0 2

    • Zawsze warto znać prawdę....

      • 10 0

  • to powtorka ,film i premiera byl juz dawno (1)

    • 2 3

    • Jesteś z przyszłości?

      • 0 0

  • (11)

    Das Boota nic nie przebije. Szczególnie The Original Uncut Version podzielonej na 6 odcinków. W sumie 308 minut!

    • 36 1

    • Das Boot (10)

      Książka to (proszę wybaczyć porównanie) biblia dla niektórych, czasami porównywana, jeśli chodzi o opisy morza i zachowań ludzkich do (ponownie proszę o wybaczenie) prozy Conrada.
      Film również jest klasą sam dla siebie. Nie spodziewam się zatem czegoś podobnego po Orle, ale mam nadzieję, że będzie to film dobry, nie zideologizowany lub (jak Westerplatte) przeginający w drugą stronę

      • 17 1

      • Wole karla denitza i jego wyprawe do agarty lob kpt byrda i tez jego dziennik z wyprawy do agarthy (1)

        • 0 0

        • A ja wspomnienia Otto Kretschmera

          • 0 0

      • (1)

        Boot jest niezle, ale tylko po przeczytaniu wczesniej Corvette angielskiego autora.

        • 0 3

        • Masz na mysli "Okrutne morze" Monsaratta?

          • 5 0

      • (1)

        Funt wątroby wieprzowej robi robotę

        • 4 1

        • Aha. Minus od kogoś kto nie czytał powieści Buchheima, względnie czytał, ale niedokładnie. I umknął mu ten szczegół z życiową poradą.

          • 4 0

      • (3)

        Dla weteranów Ubootwaffe tylko wspomnienia Wernera, das Boot nie wart splunięcia.

        • 1 8

        • Też jakoś bardziej mi podeszły "Żelazne trumny".

          • 2 0

        • Bzdura. Miałem okazję lata temu rozmawiać z trzema weteranami z U-botów, którzy obejrzeli Das Boot, czytali też książkę - i wszyscy trzej mówili że to jest naprawdę nieźle napisane i zrobione.

          • 8 2

        • Film bardzo dobry, ale zakłamujący jednak historię

          • 1 5

  • Kolejny badziew

    Chciałbym się mylić. Polskich produkcji nie da się oglądać. Reżyseria na poziomie aktorstwa, scenariusz i dialogi pisane po pijaku, na szczęście dźwięk wprowadza nutkę grozy. Zapewne zobaczymy przeciekający kadłub, a w tle dźwięk sonaru. I tak przez długie dwie minuty. No i dylematy moralne będą, a jak reżyser progresywny, to zasugeruje niespełnioną miłość bosmanmata do drugiego oficera. A jak nieprogresywny, to będą wspólnie ściskać krzyżyki od pierwszej komunii. Paździerz, jak zawsze. To mówiłem ja, prorok drugiej klasy

    • 0 0

  • Orzeł

    Ten okręt podwodny jak na ówczesne czasy był bardzo nowoczesnym i wielkim okrętem .
    Szkoda że stało się jak się stało.

    • 0 0

  • Drogi autorze. (1)

    Jak mozna pokonac Bałtyk, cieśniny duńskie i m.Północne bez nawigacji?
    Pokonali to wszystko bez map, owszem. Ale nawigację prowadzić musieli, i prowadzili. Na mapie ktorej siatkę geograficzną obliczył i wykreślił oficer nawigacyjny Orła, ppor. Marian Mokrski.
    Na tę mapę naniósł on pozycje latarń morskich i innych świateł nawigacyjnych ze starego Sposu Swiateł i Sygnałów Nawigacyjnych Wybrzeża Bałtyku, ktorego w Estonii nie zarekwirowano gdyż uznano za stary i bezużyteczny. Kawał dobrej, nawigacyjnej roboty, ale żaden cud ani tym bardziej rysowanie z pamięci.

    • 29 0

    • Następny kwiatek to stwierdzenie autora, że "Orzeł" zniknął z radarów.

      Gdyby napisał "z sonarów" to może bym się zgodził.

      • 4 0

  • (10)

    Jeden z niewielu we wrześniu 39 okrętów polskiej Marynarki Wojennej, który miał nie tylko realną zdolność bojową, ale był też faktycznie w stanie co najmniej przez jakiś czas skutecznie atakować i niszczyć niemieckie okręty Nawet w sytuacji utraty panowania w powietrzu.

    Z do dziś niewyjaśnionych względów nie odegrał praktycznie żadnej roli fatalnie prowadzonej przez polskie wojska kampanii wrześniowej, która do dziś jest źródłem niestety wstydu bardziej niż chluby. Polska armia w ciągu zaledwie kilkunastu dni utraciła całkowicie zdolność operacyjną, głównie z powodu katastrofalnego zarządzania, dowodzenia i braku komunikacji, bardziej niż z powodu braków w sprzęcie czy wyposażeniu.

    • 15 2

    • (2)

      i tak, i nie. klęska kampanii wrześniowej w dużej mierze polegała także na tym, że działania wojenne prowadzono tuż przy granicach, by wymusić na sojusznikach (francji i wlk. brytanii) obiecaną wcześniej pomoc zgodnie z regułą casus foederis, co, jak wiadomo, okazało się zbyt dużym wyzwaniem dla obu państw. z tym zdaniem jednak się nie zgodzę: "głównie z powodu katastrofalnego zarządzania, dowodzenia i braku komunikacji, bardziej niż z powodu braków w sprzęcie czy wyposażeniu". owszem, komunikacja między sztabami, sztabem generalnym, batalionami itp. była często przerywana z wzgl. m.in. na brak łączności, z decyzjami dowództwa też można by dyskutować (choć trzeba pamiętać, że główne dowództwo otrzymało rozkaz, by podwładnym nie wyjaśniać strategii wojennej, stąd też duże nieporozumienia), jednak braki w sprzęcie i wyposażeniu uważam za jeden z bardzo ważnych czynników, który doprowadził do klęski. kampania wrześniowa to jednak generalnie temat rzeka, dużo czynników wpłynęło na klęskę - choćby pogoda, historycy nawet opisują (np. l. moczulski), że gdyby nie przepiękna pogoda, zero deszczu, to ani luftwaffe, ani panzerwaffe nie udałoby przeprowadzić tylu nalotów i dokonać takich zniszczeń

      • 3 1

      • Jak już chcesz coś napisać, to najpierw poczytaj trochę historii.

        Prawda jest taka, że już na początku wojny cały rząd i dowództwo armii spier....liło do Rumunii i dalej na Zachód - docelowo do Wielkiej Brytanii. Kto więc miał dowodzić naszą armią???

        • 0 0

      • najgorsze

        było to , że wódz naczelny Edward Rydz-Śmigły tak uwierzył w swój geniusz, że chial byc drugim wodzem narodu jak Piłsudski. W 1940, po upływie kadencji prezydenta Mościckiego według wcześniejszego układu Rydz miał zostać Prezydentem . No i jak zaczęła się wojna to gonił za rządem i prezydentem coraz bardziej na wschód z obawy, aby władza nie wymknęła mu się z rąk. Wszak koledzy mogli go wykolegować. Tak był zajęty pogonią za władzą, że zapomniał iż ma dowodzić. Jego zalecenia to cofanei się na główną linię obronną na Wiśle , która to dyrektywa juz po klku dniach była nieaktualna. Armia Poznań cofała się z Wielkopolski w ogóle nie staczajac bojów. Dopiero plan bitwy nad Bzurą to zaangażowane armii Pomorze i Poznań. To jest jednak plan gen. Kutrzeby wypracowany na poziomie operacyjnyma nei strategicznym. Reszta to seria bitew i potyczek poszczególnych armii , a później dywizji bez jakiegokowiek planu ogólnego. Wreszcie Rydz-Śmigły i tak władzę stracil razem Mościckim i Sławojem-Składkowskim.

        • 3 0

    • W 1939 roku nikt w Europie nie mial startu do Niemiec ktore zbroily sie z momentem przyjscia Hitlera do wladzy. (3)

      Glowni dowodcy niemieccy mieli doswiadczenie jeszcze z okresu poprzedniej wojny swiatowej (tzw wtedy Wielkiej Wojny). Narod niemiecki byl rozgoraczkowany poniewaz uwazal ze zostal bardzo haniebnie potraktowany po rozejmie i w traktacie Wersalskim. Kaiser i generalicja oraz przemyslowcy chcieli wojny ale zwykly obywatel nie. Dlatego Hitlerowi tak szybko udalo sie przejac inicjatywe i przekonac narod ktory reprezentowal ze nastepna wojna i to toczona w blyskawicznym tepie jest koniecznoscia. Poza tym, bardzo duzo uzbrojenia z pierwszej wojny nadal pozostawalo w Niemczech w stanie prawie nienaruszonym a wymagajacym tylko modernizacji zgodnie z postepem technologicznym. Kilkanascie krazownikow, niszczycieli, okretow podwodnych. Z przebudowa tego nigdy nie bylo klopotu w Niemczech. No i w 1939 roku Niemcy byly supermocarstwem w Europie. A Polska po okresie fetowania nad zwyciestwem w Wojnie Warszawskiej nad Ruskami osiadla na laurach i przystapila do odbudowy panstwa z pozaborczej biedy. Nikt tak na powaznie nie myslal ze nastepna wojna szykuje sie za progiem. Nie mielismy w ogole pieniedzy. Z wiekszych jednostek wojennych kupilismy tylko cztery niszczyciele (dwa we Francji i dwa w Anglii) oraz stawiacz min Gryf. Takze piec okretow podwodnych. Przejrzyj sobie na Google jak w tym samym czasie Niemcy wzbogacili swoja flote, lotnictwo, wojska pancerne i piechote. Absolutnie nie bylo szans. Jeszcze to prymitywne ruskie bagno zaatakowalo nas od wschodu w dwa tygodnie po niemieckiej inwazji. to trzeba miec na uwadze bo po twoim komentarzu widze ze niewiele wiesz co tak naprawde bylo przed wojna. Polska byla wybitnie pokojowo dzialajacym krajem na arenie Europy. Niestety tak czy inaczej w latach 20'stych miala wrogow i to nie Niemcow. Ci ostatni przyszli dopiero w polowie lat 30'stych. Nie inaczej jest dzisiaj. Jesli tylko Rosja spusci z tonu i Niemcy poczuja swobode to natychmiast rewizjonistyczne kola w Niemczech rozpoczna kampanie, tj w latach 50/60'ch.

      • 4 2

      • Nawet wyśmiewani ciągle Francuzi (2)

        dłużej się bronili od Polski.

        • 1 2

        • Polska miala dwoch przeciwnikow. Niemcy i Rosje.

          Czy ty do szkoly nie chodziłes analfabeto ze historii nie znasz?

          • 1 0

        • Francuzi mieli tylko jednego wroga Niemców.

          Polska jeszcze Rusków na dodatek. Jak byś nie wiedział.

          • 1 0

    • (1)

      Jedna uwaga. Kampanię wrześniową prowadziła armia niemiecka. Dla nas to wojna obronna 39' .

      • 3 1

      • Kampania wrześniowa

        Proszę sprawdzić w dowolnym źródle definicję kampanii, a okaże się, że dotyczy ona także polskich działań operacyjnych we wrześniu 39 r.

        • 1 0

    • W samo sedno

      Nic dodać, nic ująć.

      • 1 0

  • Dlaczego akurat kolejny film o tym okręcie? Przecież mieliśmy kilka innych okrętów podwodnych i nawodnych, których historię warto przybliżyć, Ktoś tu słusznie wspomniał o Sokole i Dziku, ale aż prosiłoby się, żeby nakręcić filmy choćby o naszych niszczycielach - Garlandzie i Piorunie. Garland walczył w konwojach alianckich z niemieckimi samolotami i okrętami podwodnymi, natomiast Piorun brał udział w słynnym polowaniu alianckich okrętów na niemiecki pancernik Bismarck. Myślę, że można byłoby zrobić taki film w koprodukcji np. z Brytyjczykami, którzy mają duże doświadczenie, jeśli chodzi o tego rodzaju produkcje wojenne.

    • 2 0

  • wrzesien 39

    walczy hel ,oksywie broni sie westerplatte a najnowoczesniejszy okret sp.....la , no dobra '' bohatersko sp....la !

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Kultura dostępna: Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe

Kultura Dostępna | Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe

Kultura Dostępna: Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe