W pułapce czasu. Recenzja filmu "Wiek Adaline"
Zobacz zwiastun filmu "Wiek Adaline".
Filmowa opowieść o kobiecie, dla której czas stanął w miejscu łączy w sobie elementy melodramatu i kina sci-fi, dzięki czemu "Wiek Adaline" nabiera uniwersalnego przeznaczenia. Twórcy filmu pokazują, że pędzący nieubłaganie czas może dać w kość, ale prawdziwe problemy i dramaty pojawiają się, kiedy wskazówki zegara zastygną w jednej konfiguracji.
Tytułowa bohaterka na pierwszy rzut oka przypomina zwyczajną dwudziestokilkuletnią kobietę, która niemal w pełni poświęca życie pracy, a codzienne trudy współdzieli z psem, który jest jej jedynym powiernikiem i przyjacielem. Skromna i nieco nieśmiała Adaline Bowman (Blake Lively) w tajemnicy przed światem skrywa jednak wyjątkowy dar. Dar, którym obdarowała ją natura. Zegar biologiczny Adaline zatrzymał się bowiem w pierwszej połowie XX wieku. W istocie kobieta jest więc ponad stuletnią singielką zmuszoną do ciągłej tułaczki i zmiany osobowości w obawie przed ujawnieniem nieśmiertelności.
Sytuacja, w której chciałaby się znaleźć niejedna osoba, dla głównej bohaterki jest wręcz klątwą i przyczyną pustelniczego trybu życia. Aby nie dać się zdekonspirować, Adaline musi porzucić myśli o normalnym życiu, związku, trwałych relacjach z przyjaciółmi, którzy są tylko chwilowi. Niezwykły dar skazuje ją na minimalistyczne, niemal ascetyczne życie i bierne przyglądanie się starości, którą zna jedynie z obserwacji, a nie z autopsji. Życie Adaline przypomina muzeum, do którego zbiorów bohaterka sukcesywnie dokłada kolejne wspomnienia i pamiątki po bliskich.
Te osobliwe "eksponaty", podobnie jak wszystko w życiu bohaterki, nie należą już do niej, pozbawione intymności i ludzkich uczuć przypominają bohaterce, w jakiej czasowej pułapce się znalazła. Wszystko ma zmienić jednak pojawienie się mężczyzny, dla którego Adaline gotowa jest porzucić szaleńczą migrację i ucieczkę przed światem.
"Wiek Adaline" jest klasycznym melodramatem, który jego twórca - Lee Toland Krieger - nasycił potężną dawką emocji, wzruszeń i charakterystycznych dla tego gatunku filmowego dylematów uczuciowych. Schemat jest więc aż do bólu klarowny i oczywisty, choć trudno w melodramacie doszukiwać się jakichś fabularnych fajerwerków. Umiejętnie stonowana i niezwykle ekspresyjna w istotnych momentach historia absolutnie nie razi drobnymi niedociągnięciami czy przesłodzeniem, jakże często spotykanym w filmowych romansach. Widz zostaje wessany w wir magicznych wydarzeń, daje się porwać ekranowym emocjom, które ozdobione są dodatkowo świetną obsadą, idealnie podkreślającą ton filmu muzyką i bardzo zręcznie wykonanymi zdjęciami.
Blake Lively, wcielająca się w tytułową rolę, zdaje się być stworzona do kreacji Adaline. Aktorka z lekkością łączy grację i opanowanie bohaterki z wewnętrznym dramatem i cierpieniem samotności. Wie, kiedy warto wyeksponować emocje, a kiedy skrzętnie je przed widzem (i pozostałymi filmowymi postaciami) ukryć. Rolą Adaline udowadnia, iż zdecydowanie zasługuje na kolejne aktorskie popisy w fabryce pod hasłem "Hollywood". Równie mocno lśni gwiazda nieco zakurzonego już Harrisona Forda.
To chyba jedna z najbardziej emocjonalnych i wyrazistych kreacji w jego obfitym dorobku filmowym, który niekoniecznie musi ograniczać się jedynie do kina akcji i stylizacji a'la Indiana Jones czy Han Solo. Pojawienie się Forda w drugiej części filmu jest jak dorzucenia drwa do przygasającego ogniska - emocje i napięcie rozbuchają na nowo z jeszcze większą siłą.
"Wiek Adaline" pozwala na wyciszenie, zmusza do refleksji, wyhamowuje pęd codzienności i wzorem choćby "Ciekawego przypadku Benjamina Buttona" podsuwa widzowi rozmyślania na temat czasu i jego roli w ludzkiej linii życia. Lee Toland Krieger na tyle kreatywnie uformował swoje dzieło, że jest ono w stanie zaciekawić zarówno tych, którzy oczekują klasycznego melodramatu, jak i miłośników kina kombinacyjnego. Czas podczas seansu, niczym w filmowym życiu Adaline, zatrzymuje się i otwiera nowe możliwości. Bez obaw (lub niestety) - wszystko po napisach końcowych podąża dalej swoim torem.
Ocena: 7/10
Film
Opinie (15) 3 zablokowane
-
2015-08-26 15:06
magiczny
Według nie film ma w sobie magię, którą można było wyczuć od samego początku do końca. Jest to bardzo ,,subtelny" film, który z chęcią obejrzałam. Osobiście bardzo polecam.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.