• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tragedia na wielkim ekranie. Recenzja filmu "Smoleńsk"

Tomasz Zacharczuk
9 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 


Sześć lat po pamiętnych kwietniowych wydarzeniach tragedia smoleńska znów rozgrzewa opinię publiczną. Po kilku nieudanych podejściach film Antoniego Krauzego wreszcie ujrzał światło dzienne. Podczas gdy śmierć pary prezydenckiej i 94 pozostałych osób potrafiła choć na chwilę zjednoczyć Polaków, tak filmowy "Smoleńsk" może jedynie pogłębić różnice i podziały, prezentując do tego dość marny poziom artystyczny.



To, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w lesie w okolicach Smoleńska na stałe zapisało się na kartach polskiej historii i głęboko wryło się w serca milionów Polaków. Śledzenie dramatycznych doniesień z Rosji, a później oglądanie pogrzebowych uroczystości na przemian napawało smutkiem, szokiem i niedowierzaniem. I w takim też tonie utrzymany jest film Antoniego Krauzego. Sporo tu jednak dodatkowej goryczy, żalu i desperackiej próby wyjaśnienia okoliczności smoleńskiej tragedii.

Twórcy filmu od niemal pierwszego kadru konsekwentnie trzymają się obranego kursu i punkt po punkcie odhaczają na ekranie kolejne argumenty na poparcie tezy o zamachu w Smoleńsku. Brakuje jednak przeciwwagi czegoś, co pozwoli widzowi samodzielnie wyciągnąć wnioski i skonfrontować ze sobą często sprzeczne sygnały. Taka jednak była wizja reżysera, który miał pełne prawo nadać filmowej historii autorskich kształtów i nasycić ją własnymi przekonaniami. W efekcie dostajemy przeraźliwie jednostronny i płytki emocjonalnie obraz posmoleńskiej rzeczywistości.

Nina (Beata Fido) drogą dziennikarskiego śledztwa próbuje rozwikłać okoliczności katastrofy smoleńskiej. Stopniowo staje się zwolenniczką teorii o zamachu. Nina (Beata Fido) drogą dziennikarskiego śledztwa próbuje rozwikłać okoliczności katastrofy smoleńskiej. Stopniowo staje się zwolenniczką teorii o zamachu.
Mnożące się z każdą minutą wątki polityczne i kontrowersje wokół śledztwa niestety w przygniatający sposób tłumią ludzkie, indywidualne dramaty. Niewiele jest w "Smoleńsku" momentów refleksji i zadumy nad portretem ofiar, które potraktowane zostały bardzo ogólnikowo. Społeczny i polityczny przekrój, jaki prezentowali pasażerowie pechowego Tupolewa, mógłby stanowić grunt pod interesujące pojedyncze filmowe historie. Szumnie zapowiadana przez producentów filmu rekonstrukcja relacji między prezydentem a pierwszą damą nijak ma się do ekranowej rzeczywistości. Para prezydencka i specyficzna więź łącząca małżonków gubi się w reżyserskim chaosie. Postać Lecha Kaczyńskiego pojawia się zresztą dopiero w połowie filmu. Ekranowej Marii Kaczyńskiej w filmie jest jeszcze mniej. Antoni Krauze spektakularnie zmarnował potencjał psychologicznej analizy tragicznie zmarłych w Smoleńsku. Szkoda tym większa, że reżyser w "Czarnym Czwartku" doskonale potrafił oddać osobiste dramaty swoich bohaterów na tle dramatycznych wydarzeń na Wybrzeżu.

Sporo niechlujstwa i nieładu znajdziemy w warstwie technicznej filmu. Niezłe zdjęcia Michała Pakulskiego nikną w montażowym rozgardiaszu. Film jest niemiłosiernie pocięty, nieznośnie fragmentaryczny i przeładowany liczbą scen. Nie trzeba być wprawionym kinomanem, żeby bez problemu zauważyć, że "Smoleńsk" przeszedł kilka etapów montażowych, a każdy z nich nadzorowała chyba inna osoba. W rezultacie dochodzi do absurdalnych sekwencji, w których bohaterowie wymieniają między sobą po jednym zdaniu i następuje bezmyślne cięcie. Problem z finansowym dopięciem przedsięwzięcia widać gołym okiem w podrzędnej jakości efektach specjalnych, które przyprawiają o ból głowy.

Doświadczonemu filmowcowi, jakim jest Antoni Krauze, nie wypadało całkowicie oblać testu z reżyserskiego fachu, toteż znajdziemy w "Smoleńsku" kilka porządnie skręconych sekwencji, przykrytych jednak nadmiarem materiałów telewizyjnych. Zwłaszcza początek filmu przypomina bardziej dokumentalny reportaż z posmoleńskich wydarzeń aniżeli fabularną opowieść o kulisach tragedii. Swoją robotę bez zarzutu wykonał za to Michał Lorenc, któremu kolejny raz udało się stworzyć nienachalną, ale bardzo klimatyczną ścieżkę dźwiękową, która w odpowiednich momentach intonowała smutną melodię ekranowych dramatów.

Postać prezydenta Lecha Kaczyńskiego (Lech Łotocki) pojawia się dopiero w połowie filmu. Tak naprawdę niewiele dowiadujemy się o tej postaci. Postać prezydenta Lecha Kaczyńskiego (Lech Łotocki) pojawia się dopiero w połowie filmu. Tak naprawdę niewiele dowiadujemy się o tej postaci.
Uzupełnieniem artystycznej (warte podkreślenia) porażki "Smoleńska" jest z jednej strony przerysowane, a z drugiej zaś jałowe aktorstwo. Paradoksalnie najlepiej prezentują się tu odtwórcy dalszoplanowych ról (Aldona Struzik jako Generałowa czy obiecujący Lech Łotocki w roli prezydenta Kaczyńskiego). Kreacje Redbada Klynstry (Redaktor) czy Jerzego Zelnika (Dyplomata) zakrawają już o niezamierzony komizm i karykaturalne przeładowanie. Prawdziwym aktorskim nieszczęściem, jakie przydarzyło się filmowi jest jednak Beata Fido w głównej roli telewizyjnej reporterki. Fatalne umiejętności (bądź ich brak) widoczne są w każdym posągowym geście i bezuczuciowym słowie wypowiadanym przez bohaterkę. To zatrważający przykład anty-aktorstwa spod znaku produkcji typu "W-11" lub "Szpital", zupełnie nieadekwatny do tragicznej historii wokół której bazuje "Smoleńsk".

W pogoni za chęcią udowodnienia swoich tez za wszelką cenę Krauze traci wyczucie ekranowej historii, która ciągnie widza na poboczne tory, odrywając go od rodzinnych i indywidualnych dramatów ofiar katastrofy smoleńskiej i ich bliskich. Największego ładunku emocjonalnego dostarczają archiwalne zdjęcia telewizyjne, podczas gdy ekranowe postaci snują się jedynie po fabularnej osi opowieści. W konsekwencji "Smoleńsk" paradoksalnie nie wzbudza aż takich emocji, jakich moglibyśmy się spodziewać. Wątek dziennikarskiego śledztwa urywa się w martwym punkcie, pozostawiając jałową dziennikarkę samą sobie. Z kolei poprawnie zrealizowanym zabiegiem było fragmentaryczne ukazanie tragicznego lotu Tupolewa. Nie dostajemy od razu na tacy finalnej katastrofy. Dwuwarstwowa narracja prezentuje nam kulisy reporterskiego dochodzenia, a gdzieś pomiędzy kadrami skrywa się historia, która dzieje się na pokładzie samolotu.

Filmowy "Smoleńsk" swoją kiepską artystycznie jakością nie współgra z ogromem tragedii z jaką musieli zmierzyć się nie tylko bliscy ofiar smoleńskich, ale i wszyscy Polacy. Przesiąknięta polityczną agitacją opowieść z pewnością oddaje hołd zmarłym, ale tylko po to, by stanowić wyjściową bazę do przemycania kolejnych teorii na temat katastrofy. A przecież para prezydencka, ale również doświadczeni politycy, wojskowi, stewardessy czy piloci zasługują na to, by opowiedzieć ich historię w godny i wielopłaszczyznowy sposób. Taki, który pozwoli widzowi pomyśleć, a nie tylko stworzy okazję do jeszcze głębszych podziałów. Pozostaje mieć nadzieję, że nigdy więcej nie będziemy świadkami takich wydarzeń ani takich filmów.

OCENA: 3/10

Film

5.5
51 ocen

Smoleńsk (147 opinii)

(147 opinii)
Dramat

Opinie (531) ponad 20 zablokowanych

  • Mam to w du... (2)

    Nigdy nie pójdę na ten film ani moja żona czy syn on po prostu wymusza zamach .a kto tam był w tym samolocie Kaczyński a kim on był żeby go zabijać małym człowiekiem to nie prezydent u.s. czy putin czy nawet angela to Kaczyński tylko on wiec zamach na kogo się putam .

    • 10 6

    • A ja mam Ciebie Klosie w du... i pojde na ten film

      • 3 5

    • no więc właśnie odpuść Kaczyńskiego i zwróć uwage na postac Skrzypka, Gągora i czy na grupę ludzi którzy zajmowali się energetyką i bezpieczeństwem

      • 0 1

  • Dla redaktorka ocena 0/10 (2)

    Zenujacy poziom podpuszczania. Gdzie obiektywizm??!!

    • 4 6

    • (1)

      Obiektywnie rzecz biorąc ten film to propagandowy pislamski gniot z gatunku fikcja... Jeśli chcesz pochwał filmu to może oberzyj tvpis czyli tv dla ciemnego ludu.

      • 5 4

      • co taki bubek jak ty może powiedzieć o fikcji skoro pewnie g(w) wie w temacie?

        • 0 1

  • Co za ludzie z chorym mozgiem tu pisza. Kazdy z nas ma szukac prawdy jak zginie mu ktos tragicznie PRAWDA. Np Holandia jak zestrzelono jej samolot co zrobila wyslala swoja komisje , a my odalismy to Rosji . i co nawet komisja milera byla odsylana w pewnych sprawach kwitkiem .

    • 4 4

  • jaka

    niedozwolona treść i dla kogo,nie ślińcie się

    • 0 0

  • Smoleńsk (4)

    Wypowiadają sie tu niemal same buraki i analfabeci.Dawno zostałom naukowo udowodnione ,że to nie był wypadek bo nigdzie na całym świecie nigdy nie było takiego wypadku.Prezydenci,dowódcy wszystkich rodzajów wojsk,senatorowie,posłowie ,biskupi oraz znane osoby swiata polskiej piolityki.
    polsce obcięto głowę i nie chodzi tu o nazwiska.Samolot nie był z papieru więc brzoza nie moigła mu obciąc skrzydła i nie mógł sie rozpaśc na 60 tysięcy części bo spadł w cześciach z wysokości 20 metrów.
    czy my polacy nie jesteśmy godni aby to wyjanić?
    do spodu do prawdy chociaż by była trudna dla wielu
    a tu takie m, kretyńskie wpisy,nie wierzę,że jesteście az tacy naiwni aby nie powiedziec głupi

    • 9 12

    • sam jesteś burak i analfabeta a na dodatek ułomny (1)

      • 5 2

      • Fruu debilu jutro na szczescie idziesz do szkoly

        • 1 1

    • Ok, aż takim idiotą jesteś "kidman"??? (1)

      A widziałeś kiedyś przekrój skrzydła takiego samolotu? To nie jest konstrukcja pancerna, a ażurowa - inaczej by nie poleciał. Zaś w tej sytuacji skrzydła już były poddane przeciążeniu, więc przy uderzeniu w solidne drzewo (a nie była to brzózka o kilku cm średnicy) skrzydło nie miało szans, w efekcie samolot wykonał pół beczki i wylądował "na dachu" i się po prostu rozleciał na kawałki. Bo on nie "spadł z 20 m" tylko uderzył w ziemię lecąc około 300 km/h. Mam wrażenie że ty nie wiesz o czym piszesz.
      A że "nie było dotąd takiego wypadku" to już argument z d...

      • 4 3

      • Na czyje zamowienie wypisujesz te bzdury?!

        • 1 2

  • Polacy nic się nie stało, Polacy nic się nie stało

    • 2 2

  • Film dla plebsu z sekty PiS

    Jakim trzeba być pustym człowiekiem żeby oglądać i uwierzyć w te wypociny !

    • 5 5

  • Panie Zacharczuk

    Film technicznie jest bardzo średni. Brakuje mu dynamizmu i wzbudzenia napięcia u widza, ale gdzie tam Pan się doszukał politycznej agitacji? W przemówieniu Prezydenta w Tibilisi? W przygotowanej na Katyń przemowie? Wszystkie elementy, w szczególności wrzutki medialne i manipulacje które pojawiły się w filmie mały swoje miejsce w mediach i prasie.

    • 3 0

  • Na filmwebie i wielu innych miejscach recenzje a nawet oceny pojawiały się zanim film trafił na taśmę (5)

    Generalnie jestem zawiedziony produkcją, oceniam ją całościowo 5/10 i dając 6/10 za odwagę bowiem nie łatwo było ten film zrealizować.
    Co istotne fakty przytoczone w filmie miały miejsce i powinny stanowić ważny element śledztwa.

    • 3 4

    • w filmwebie nie da się ocenić filmu przed premierą (4)

      więc bajek nie opowiadaj

      • 0 1

      • Napisałem wyraźnie " recencje i wielu innch miejscach" oraz "a nawet" (3)

        Kilka najważniejszych wątków krytykujących film na filmwebie ma datę przed premierą. Do tego bardzo dużo łapek w górę mają topowe wątki napisane przed 9 września.
        Spora ilość użytkowników zadeklarowało dawanie 1 od razu po odblokowaniu. sami o tym piszą gdy trolują.
        Oceny negatywne w głosowaniu na film pojawiały się w innych miejscach niż filmweb.

        Film jest na 5 + 1 za odwagę. Nierówny i z niewykorzystanym potencjałem. Natomiast zawiera całą paletę wrzutek medialnych i elementów wojny informacyjnej z czym mieliśmy wszyscy do czynienia.

        • 0 0

        • recenzje rzecz jasna (2)

          • 0 0

          • w ciągu 10 minut mogłeś edytować tekst (1)

            po co nowy post?

            • 0 0

            • niestety już się nie dało choć daty systemowe wskazują na upływ 6 :)

              • 0 0

  • Leni Riefenstahl to to nie jest.

    Hue hue hue.
    Prezesowi do Führera też jeszcze trochę brakuje.

    • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Kultura dostępna: Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe

Kultura Dostępna | Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe

Kultura Dostępna: Miało Cię nie być

12,90 zł
projekcje filmowe