• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Recenzja filmu "Avatar: Istota wody". Piękny, choć bez rewolucji

Tomasz Zacharczuk
17 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (98)

Avatar: Istota wody - zwiastun:

"Avatar: Istota wody" - po premierze przełomowego dla światowej kinematografii "Avatara" chyba mało kto spodziewał się, że na kontynuację dzieła Jamesa Camerona przyjdzie nam poczekać aż 13 lat. Nawet jednak tak znaczny upływ czasu nie wystudził emocji wśród tych widzów, których filmowa Pandora oczarowała swoim nietuzinkowym pięknem. "Avatar: Istota wody" częściowo wynagradza tę cierpliwość trzygodzinnym festiwalem zdumiewających efektów specjalnych, które ożywiają fenomenalnie wykreowany świat magicznych stworzeń i przenikającej ekran natury. Widowisko godne produkcji z 2009 r., choć zapowiadanej kolejnej rewolucji w kinie tym razem nie będzie.



Recenzja filmu "Avatar: Istota wody"



Repertuar kin w Trójmieście


Na filmowej Pandorze również upłynęło kilkanaście lat. Jack (Sam Worthington) i Neytiri (Zoe Saldana) doczekali się w tym czasie dwóch synów i tylu samo córek. O tragicznych wydarzeniach związanych z obroną planety przez najeźdźcami z Ziemi przypominają już tylko nieliczne wraki wojennych maszyn porozrzucanych po dżungli. Spokój mąci jednak pojawienie się nowych kolonizatorów - groźniejszych, znacznie lepiej wyposażonych od poprzedników i przede wszystkim pałających żądzą rewanżu za ostatnią porażkę.

Jake wraz ze swoimi pobratymcami początkowo nawiązuje nierówną walkę z okupantem, ale nie widząc większych szans na zwycięstwo, postanawia ewakuować swoją rodzinę w kierunku wyspiarskiej części Pandory. Ma to także swoje uzasadnienie w tym, że dawny sprzymierzeniec ludzi jest głównym celem ataków. Wie, że armia na czele z powracającym pod postacią awatara pułkownikiem Milesem Quaritchem (Stephen Lang) nie spocznie, póki nie zgładzi wszystkich z rodu Sullych. Ucieczka do oceanicznej krainy Metkayina będzie jednak dla Jake'a i jego bliskich jedynie chwilowym wytchnieniem od zagrożenia.

Jake (Sam Worthington) wraz z rodziną musi uciekać przed żądnymi zemsty kolonizatorami. W ten sposób bohaterowie nowego "Avatara" trafiają do Metkayiny - malowniczej oceanicznej krainy na Pandorze. Jake (Sam Worthington) wraz z rodziną musi uciekać przed żądnymi zemsty kolonizatorami. W ten sposób bohaterowie nowego "Avatara" trafiają do Metkayiny - malowniczej oceanicznej krainy na Pandorze.

"Avatar: Istota wody" - chce się zanurkować, ale nie utonąć!



James Cameron, który ma już przecież niemałe doświadczenie w kręceniu sequeli ("Terminator 2" czy "Obcy - decydujące starcie"), pompuje w "Istotę wody" jeszcze więcej widowiskowej akcji, korzysta z pełniejszej palety barw przy dekorowaniu ekranowej Pandory i sięga po kolejne cuda filmowej technologii. W myśl klasycznej hollywoodzkiej kontynuacji ma być więcej, szybciej, mocniej - i faktycznie tak jest. Pierwszą godzinę seansu możemy jeszcze potraktować jako rekonesans po dawno nieodwiedzanej kranie. Kolejne 60 minut to już zjawiskowa eksploracja zupełnie nowej części planety.

I to właściwie jedyna nowość zastosowana przez Camerona, który znaną z "jedynki" akcję osadzoną na leśnych terenach Pandory przeniósł na jej oceaniczne terytoria. Wraz z rodziną Jake'a odkrywamy więc malownicze archipelagi wysp, fantazyjne podwodne żyjątka i głębinowe monstra oraz zupełnie nowe plemię przystosowane do życia na i pod wodą. Środkowy akt nowego "Avatara" pozwala nam niemal dosłownie zanurzyć się w bajkowe odcienie błękitu, szafiru czy lazuru i to bez sprzętu do nurkowania. Wystarczą jedynie trójwymiarowe okulary, przez które tak jak 13 lat temu ujrzymy świat zaprogramowany w harmonii z naturą.

O ile w przypadku pierwszej części Cameronowi wszystkie wizualne wabiki udało się dość zgrabnie wpleść w fabułę i konflikt ras, o tyle tutaj scen służących przede wszystkim eksponowaniu efektów specjalnych jest zwyczajnie za dużo. Oczywiście znajdują one swoje uzasadnienie w finałowej (godzinnej!) scenie walk o Metkayinę (i to zdecydowanie najlepszy fragment nowego "Avatara" z pomysłowo poprowadzoną akcją i odpowiednią dramaturgią), lecz rozbudowany epilog poprzedza mnóstwo filmowego materiału rodem z przyrodniczych dokumentów. Brakuje już chyba tylko wynurzającego się z pandorskich wód kapitana Cousteau i głosu Krystyny Czubównej w tle. W "Istotę wody" chce się zanurkować, ale panie Cameron, czasami trzeba też zaczerpnąć powietrza na lądzie.

Eksplorowanie Pandory to zdecydowanie udany zabieg twórców nowego "Avatara". Niestety fabularnie film znów bazuje na dość oklepanych schematach, które już w "jedynce" kontrastowały z innowacyjną formą. Eksplorowanie Pandory to zdecydowanie udany zabieg twórców nowego "Avatara". Niestety fabularnie film znów bazuje na dość oklepanych schematach, które już w "jedynce" kontrastowały z innowacyjną formą.

Recenzja nowego "Avatara": technologia do przodu, ale fabuła utknęła w miejscu



Filmowe zagrywki zaprogramowane właśnie pod efekt 3D wydłużają już i tak naciągnięty do granic możliwości metraż nowego "Avatara". To ponad trzygodzinny spektakl, którego intensywności - siłą rzeczy - nie da się utrzymać na jednakowym poziomie. Nietrudno więc o momenty znużenia, choć w tak bajecznie wykreowanych na ekranie okolicznościach nie powinny nawet specjalnie dokuczać. O wiele większych zmartwień może z kolei dostarczać archaiczna fabuła - niestety wtórna, mało oryginalna, pozbawiona ciekawych postaci i zaskakujących zwrotów akcji. Cameron jak zdartą płytę "katuje" motyw oślepionych nienawiścią i agresją ludzi oraz szlachetnych Na'vi.

W "jedynce" postać Jake'a, który balansował przecież na granicy obu tych światów, wprowadzała do fabuły jeszcze pewien element niedopowiedzenia. W "Istocie wody" właściwie od początku wszystkie pozycje na szachownicy są obstawione i nie trzeba być nawet specjalnie wytrawnym graczem, by przewidzieć poszczególne ruchy scenarzystów. Szkoda, bo przez 13 lat pracy nad projektem można chyba było znaleźć wystarczająco sporo czasu, by trochę te fabularne klocki poprzestawiać i zaciekawić publiczność czymś więcej niż warstwą techniczną.

"Istota wody" nie powinna zawieść oczekiwań fanów oryginału, ale jednocześnie raczej nie przekona tych, którzy nie do końca dali się oczarować filmowi z 2009 r. "Istota wody" nie powinna zawieść oczekiwań fanów oryginału, ale jednocześnie raczej nie przekona tych, którzy nie do końca dali się oczarować filmowi z 2009 r.

"Avatar" tym razem bez rewolucji, ale fani nie będą zawiedzeni



Któż jednak fenomen pierwszego "Avatara" rozpatrywał w kategoriach ambitnej fabuły? To było rewolucyjne w swojej formie i konstrukcji widowisko, jakiego w światowych kinach wcześniej nie pokazywano. "Istota wody" wydaje się być godnym spadkobiercą oryginału. Śmiem twierdzić, że wizualnie druga część przebija nawet to, co zachwyciło nas w 2009 r. Kolejnej światowej rewolucji w kinie jednak nie będzie. Współczesna branża dogoniła już Jamesa Camerona, który chyba zbyt długo zwlekał z dalszymi pracami nad serią, która dziś rozplanowana jest aż do 2028 r. Finalnie ma powstać pięć części.

Ta najnowsza, poza oszałamiającym i uzależniającym widowiskiem, oferuje ponadto opowieść o silnych kobiecych charakterach, w piękny i wzruszający sposób prezentuje historię rodziny walczącej z przeciwnościami losu i wpisuje się we współczesny nurt proekologicznych manifestów. Przede wszystkim jednak to kontynuacja, jakiej chyba fani oryginalnego "Avatara" mogli oczekiwać. Znów będzie można z żalem odkładać po seansie okulary i budzić się z tego kolorowego snu. Dobrze, że tym razem wiemy już, jak sobie z tym poradzić.

OCENA: 7,5/10

Film

7.5
165 ocen

Avatar: Istota wody (26 opinii)

(26 opinii)
sci-fi

Opinie (98) 9 zablokowanych

  • A ja daję ocenę 1/10. Chała, nie film.

    .

    • 13 9

  • Okrutnie się wynudziłem na pierwszym Avatarze.

    Film bez treści piekny wizualnie.

    • 7 6

  • Autor pewnie oliczył ze wyjdzie do niego niebieski amant z kina przez ekran to jeszcze nie ta przyszłosc efekty niemiały

    Efekt zaskoczenia był za pierwszysm razem raz ze fabuła to i efektami .Ale od tamtego czasu niewiele sie zmieniło pod tym wgledem.Pamietam jak hitem były telewizory 3 D teraz juz ich w sklepach nikt nie sprzedaje!
    Nadal hologramy nie istnieją a do powrotów do przyszłosci brakuja lata swietlne

    • 10 1

  • (1)

    Nigdy nie podobał mi się ten film, ani ten, ani jemu podobne.
    Zdecydowanie wybieram filmy bez tych wszystkich komputerowych "fajerwerków".
    Animacja współczesna, też do mnie nie przemawia.
    Jestem zwolennikiem starej szkoły aktorskiej i filmów rysunkowych.
    Wolę czarno-białe i nieme kino od tych współczesnych produkcji w których przeskalowana jest animacja komputerowa zestawiona z miernej jakości treścią, fabułą i przeciętną grą aktorską.

    • 11 13

    • Avatar to owszem efekciarstwo, ale różni się od Marveloego gniota, albo szablonowego filmu akcji. Urzekający jest ten ambitny pomysł stworzenia przyrody, ekosystemu stworzonego od podstaw, właśnie jako piękna bajke mozna to traktować, ewentualnie jako piękna bajkę z przesłaniem.
      Po części zgodzę się z tobą, gdzie teraz nakreciliby tak dobre firmy jak np. Imię Róży i podobne. Kunszt, dobry scenariusz i świetna scenografia... Bez nadużywania efektów CGI, których wtedy nie było. Coraz częściej efekty komputerowe stają się zamiennikiem dla dobrych, wyżej wymienionych elementów.

      • 3 1

  • Oglądałes? Zaspojleruj, bo nie wiem, czy warto inwestować w bilet

    Bardzo proszę o informację, czy Cameron pokazał sceny spawania. Nie wierzę, że nie wykorzystał takiej okazji do wplecenia w fabułę spawania pod wodą... To byłoby rozczarowujące.

    • 10 5

  • Boguś

    Czekam na Psy 5!

    • 1 2

  • za długo kazali czekać ! 12 lat?!?!!? to już nie to - poniesie klęskę

    • 2 2

  • To trzeba w IMAX oglądać (1)

    Mogliśmy mieć IMAX, ale mamy zardzewiałe muzeum z nudnymi wystawami, eh....

    • 9 4

    • a co ma piernik do wiatraka?

      kina są prywatne jakbyś sie jeszcze ze snu w PRLu nie zbudził

      • 1 3

  • Opinia wyróżniona

    Prawda o nas... (9)

    ...film mówiący prawdę o nas jako ludziach. Najgorszy chciwy wredny egoistyczny gatunek na planecie. Mam nadzieję płonne że ludzi troszeczkę pomysla....ale nie sądzę pokolenia tylko ja mi się nam nalezy. Kolejny dowód by nie znosić ludzi....film dobry jak przez 3 godziny dałem radę i czas szybko leciał.

    • 50 36

    • (1)

      Jeszcze koty. Gdyby koty były takie jak my, to by nas zniszczyły.

      • 7 4

      • Koty są super

        • 9 3

    • podzielam Twoje zdanie.

      Człowiek to jedna wielka destrukcja. Za*rany pasożyt.

      • 12 12

    • Człowiek jest po prostu najbardziej inteligentnym gatunkiem z najbardziej wszechstronnymi możliwościami. Każdy gatunek zwierząt jest egoistyczny, inaczej by nie przetrwał.

      • 12 4

    • Każde stworzenie jest chciwe i egoistyczne

      Nie tylko człowiek

      • 8 5

    • Nie przeżywaj, bo się ośmieszasz... (1)

      Od razu widać, że nie wiesz co to prawa Przyrody. Człowiek niczym się nie wyróżnia z tego zwierzyńca poza nielicznymi wyjątkami, które dostrzegają co ma prawdziwą wartość w ludzkiej egzystencji. Nawet jeżeli zamienimy całą planetę w proch i pył nie będziemy niczym się różnili od zwierząt a już szczególnie - nie będziemy gorsi bo w przyrodzie nie ma takiego pojęcia. Dodatkowo zdradzę Ci tajemnicę poliszynela: każda, ale to każda potwora znajdzie swojego amatora. Tak działa Natura. reszta jest kwestią czasu a ucieczka od konsekwencji - niemożliwa.

      • 4 6

      • W ostatnich latach przestało się to sprawdzać, ale to chyba kwestia wybredności "księżniczek", a nie braku adoratorów.

        • 1 2

    • po pisowni, domyślam się, że jesteś nastolatką

      a jutro do szkoły mama cię w SUVie zawiezie, gdzie na tylnim siedzeniu będziesz dumać w telefonie nad katastrofą klimatyczną

      • 9 4

    • Poza człowkiem nie ma nikogo, kto by oceniał

      Lubisz bajki, to widać

      • 0 1

  • Opinia

    Film podobny do pierwszej części. Można obejrzeć i 3 godziny mijają szybko. Minusem jest za duzo strzelaniny.

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Noc w Kinie Studyjnym - Wilczyca| Kino Kameralne Cafe

25 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kim jesteś, Hamlecie? NT live w Helios na Scenie

44,90 zł
projekcje filmowe

Filmowe Poranki: Tomek i Przyjaciele, cz. 6

28,90 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe