• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Terapia bolesna, ale potrzebna. Film "Powrót do tamtych dni" warto zobaczyć

Tomasz Zacharczuk
11 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Inspirowany prawdziwą historią "Powrót do tamtych dni" działa jak filmowy wehikuł czasu przenoszący nas do przystrojonych już w kapitalistyczny kicz blokowisk, na których widać jeszcze peerelowską pleśń po ustrojowych przemianach. "Najntisowy" urok ma tutaj kolor ortalionowego dresu, smak balonowej gumy do żucia i zapach oranżady w proszku. W domu Tomka, kilkunastoletniego bohatera filmu, znacznie częściej jednak czuć alkoholowy fetor i lęk przed jutrem. Konrad Aksinowicz w porażająco szczery sposób opowiada o rodzinnej walce z nałogiem z perspektywy cierpiącego dziecka, które jedyny ból, jaki powinno znać, to ten po nadepnięciu gołą stopą na klocek lego.



Słynne duńskie zabawki nie pojawiają się tutaj przypadkowo, bo właśnie one są największą pasją 14-letniego Tomka Malinowskiego (Teodor Koziar), który wolny czas spędza poza tym na typowych dla pokolenia wychowującego się w pierwszej połowie lat 90. rozrywkach. Nastolatek wraz z kolegami okupuje więc osiedlowy trzepak, testuje pierwsze komputerowe gry i podgląda niemieckie "pornole" na ojcowskich kasetach wideo. Malinowski senior (Maciej Stuhr) tymczasem zarabia na chleb w Ameryce, wysyłając co jakiś czas żonie (Weronika Książkiewicz) i synowi nagrane przez siebie taśmy (jest dziennikarzem radiowym), na których zachwala amerykański sen.

Pewnego dnia Alek niespodziewanie pojawia się w domu. Obładowany prezentami zza oceanu obwieszcza, że obczyzna jednak nie jest dla niego i najlepiej czuje się w otoczeniu bliskich. Mężczyzna znajduje pracę w rozgłośni, snuje plany o własnym biznesie i nadrabia stracony czas z rodziną. Sielanka trwa w najlepsze, bo Alek jest naprawdę fajnym ojcem i troskliwym mężem, którego stać na niejeden romantyczny gest. Domowa atmosfera stopniowo jednak gęstnieje, gdyż starszy Malinowski staje się coraz bardziej rozkojarzony, podejrzliwy i tajemniczy. W końcu sięga po butelkę. Nie pierwszy raz, o czym doskonale pamiętają Tomek i Helena. Amerykański sen pryska, zostaje koszmar codziennego życia z alkoholikiem.

Alek (Maciej Stuhr) wraca z USA do syna (Teodor Koziar) i żony (Weronika Książkiewicz). Początkowo wszystko układa się znakomicie, ale szybko na wierzch wypływają niepokojące zachowania mężczyzny jeszcze sprzed wyjazdu za granicę. Alek (Maciej Stuhr) wraca z USA do syna (Teodor Koziar) i żony (Weronika Książkiewicz). Początkowo wszystko układa się znakomicie, ale szybko na wierzch wypływają niepokojące zachowania mężczyzny jeszcze sprzed wyjazdu za granicę.

Scenariusz, który niestety napisało życie



Konrad Aksinowicz temat zna od podszewki. Reżyser przemycił na ekran tak naprawdę własną historię, a filmową kamerę potraktował jak projektor dziecięcych wspomnień, które powinny mieć zdecydowanie bardziej jaskrawy odcień. "Powrót do tamtych dni" dla jego twórcy jest formą autoterapii - szalenie wymagającej, bolesnej i wystawionej na publiczny osąd. Jednocześnie potrzebnej, szczególnie dla osób z syndromem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), bo problem uzależnienia w rodzinie nie znika w momencie osiągnięcia pełnoletności i wyprowadzki z domu. Doznane krzywdy nie wyparują tak szybko jak promile.

Alkoholizm jest jak chwast, który zapuszcza korzenie głęboko i atakuje funkcjonujące obok zdrowe organizmy. Doskonale widać to w filmie Aksinowicza, który opowiada nie tyle o samej istocie problemu, a o współuzależnieniu całej rodziny. Nałóg Alka deformuje bowiem społeczne role u Malinowskich. To Helena zajmuje wycofaną pozycję, unika odpowiedzialności, pozostaje bierna, podczas gdy Tomek przejmuje rolę dorosłego, szuka rozwiązania problemu, jest rozjemcą podczas domowych awantur. Zamiast odrabiać lekcje, randkować ze szkolną sympatią czy wałęsać się z rówieśnikami, chłopak holuje na deskorolce upitego do nieprzytomności ojca, chowa do tapczanu sterroryzowaną matkę, a sam kładzie się do łóżka, zaciskając pod poduszką kuchenny nóż.

Problem alkoholizmu poznajemy więc w "Powrocie do tamtych dni" głównie z perspektywy dziecka, czego w polskim kinie bodajże dotąd jeszcze nie było. A trzeba przyznać, że jest to perspektywa chwilami szokująca, nierzadko przerażająca, a przez większą część filmu przede wszystkim przygnębiająca. Głównie z tego powodu, że Tomek, choć ugina się pod ciężarem strachu, wstydu i bezradności, to nadal chce wierzyć w ojca i miłość do niego. A my jesteśmy w stanie mu w tym kibicować. I to chyba jedna z największych zalet filmu, który unika kategorycznego oceniania, a jednocześnie nie popada w jakiś skrajny defetyzm i nie ulega częstej w polskim kinie modzie podsycania ekranowej patologii.

W "Powrocie do tamtych dni" Konrad Aksinowicz oprowadza nas po Polsce tuż po ustrojowej transformacji. Klimat lat 90. twórcom filmu świetnie udało się przenieść na wielki ekran. W "Powrocie do tamtych dni" Konrad Aksinowicz oprowadza nas po Polsce tuż po ustrojowej transformacji. Klimat lat 90. twórcom filmu świetnie udało się przenieść na wielki ekran.

Oscarowy Stuhr, świetna Książkiewicz, udany debiut Koziara



Oczywiście w "Powrocie..." nie brakuje scen obdarzonych potężnym ładunkiem emocjonalnym, od których chciałoby się odwrócić wzrok, ale czuć w tym wszystkim umiar, konkretny cel i całkowitą kontrolę reżysera. Aksinowicz precyzyjnie i w bardzo opanowany sposób operuje obrazem, a jednocześnie pozostawia sporo artystycznej swobody swoim aktorom. Efekt jest kapitalny, bo grający Alka Maciej Stuhr tworzy bodaj najbardziej tragiczną postać w swojej karierze. Jego bohater konsekwentnie popada w ruinę, ale zamiast czuć do niego wyłącznie odrazę, skrycie trzymamy kciuki, by wydostał się z otchłani nałogu. Tę naiwność dzielimy poniekąd z młodym Tomkiem, który w zapijaczonym mężczyźnie chce jeszcze widzieć ukochanego ojca. Maciej Stuhr tworzy więc postać alkoholika w zupełnie nieszablonowy sposób. Takie role za oceanem nagradza się Oscarami.

Równie znakomicie wypada grająca Helenę Weronika Książkiewicz, której odstawienie ról w komediach romantycznych wychodzi tylko na dobre. Zupełnie nowe oblicze pokazała niedawno w "Furiozie". W "Powrocie..." tworzy już kompletnie inną kreację - pogubionej i dystansującej się od problemów matki, która nie do końca potrafi obronić własne dziecko przed rodzinnym dramatem. Fantastycznie dobrany tercet uzupełnia jeszcze debiutujący na wielkim ekranie Teodor Koziar, który grając Tomka musi umiejętnie pogodzić dziecinną niewinność z dojrzałością, jakiej wymaga od niego scenariusz. Młody aktor zaangażowaniem i kontrolą emocji z całą pewnością nie odstaje od znacznie bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek po fachu.

Maciej Stuhr tworzy bodaj swoją najlepszą aktorską kreację w karierze. Jego Alek nie jest tylko jednowymiarowym alkoholikiem, ale facetem z niepokojąco szerokim spektrum problemów. Da się go lubić, ale i nienawidzić. Maciej Stuhr tworzy bodaj swoją najlepszą aktorską kreację w karierze. Jego Alek nie jest tylko jednowymiarowym alkoholikiem, ale facetem z niepokojąco szerokim spektrum problemów. Da się go lubić, ale i nienawidzić.

Smells like 90's



Wydawać by się mogło, że "Powrót do tamtych dni" jest kinem głęboko zakorzenionym w dość posępnej, depresyjnej i niewygodnej dla widza stylistyce. Nie do końca tak jest, bo szczególnie początkowa, ekspozycyjna część filmu przypomina rewię mody (nie tylko tej odzieżowej) lat 90. Aksinowicz z pewną nostalgią oprowadza nas po osiedlowych trzepakach, tętniących życiem blokowiskach, szkolnych dyskotekach, świetnie prosperujących jeszcze wypożyczalniach kaset VHS i wciąż nieźle zaopatrzonych "Pewexach". Obraz tętni kolorami ortalionowych dresów i dżinsowych kurtek oraz pachnie gumą balonową i zachodnimi słodyczami.

Dla pokolenia dzisiejszych 30-, 40-latków film Konrada Aksinowicza jest reaktywacją błogiego dzieciństwa. Jest jak odnalezienie po latach w kartonowym pudle "złotych myśli" lub sterty magnetofonowych kaset. Jest jak przeglądanie szkolnych albumów, "odpalanie" zakurzonego magnetowidu lub pierwszego Commodore. Twórcom filmu doskonale udało się oddać klimat lat 90. w każdym kadrze, dowcipie (humoru jest naprawdę sporo), kostiumie i elemencie scenografii.

Tak ocenialiśmy filmy 46. FPFF w Gdyni



"Powrót do tamtych dni" (wówczas jeszcze "Powrót do Legolandu") wyjechał z tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych bez choćby jednego drobnego wyróżnienia. To bodaj największe niedopatrzenie w najnowszej historii gdyńskiej imprezy. Mam nadzieję, że podobnego błędu nie popełni publiczność, bo odwaga reżysera, niebotyczny talent aktorów i ważna problematyka filmu zasługują na pełne kinowe sale. Wciąż rzadko zdarza się w polskim kinie taki zestaw atutów w jednej produkcji. Do tamtych dni powrót jest obowiązkowy.

OCENA: 8,5/10

Film

6.5
39 ocen

Powrót do tamtych dni (3 opinie)

(3 opinie)
dramat

Opinie (173) ponad 50 zablokowanych

  • Ogólnie - Stuhr i wyłączam źródło sygnału

    • 20 13

  • (2)

    zastanawiam sie o co chodzi z tymi ludzmi ktorzy zawsze są na posterunku zeby pod kazdym artykulem na trojmiescie napisac komentarz odnoszący sie do "POlski", platformy obywatelskiej, niemcow itp. doslownie pod kazdym artykulem, nawet takim o filmie czy jedzeniu są komentarze o zabarwieniu politycznym. nie rozumiem. ktos w wolnym czasie scrolluje strone glowna i szuka artykulow w ktorych jeszcze mozna wcisnac taki komentarz? co kieruje takimi osobami?

    • 22 11

    • Sztuhr sam się wpisał w po.litykę hejtując, wyjeżdżając wszystkich, których uważa za swoich wrogów, jak to jest głęboko w nim i jego rodzinie może pokazać sytuacja, gdy A. Duda wygrał wybory i podczas wieczoru wyborczego tata Sztuhra dostaje zawału...

      • 1 8

    • No cóż, 60gr za wPiS piechotą nie chodzi, a że inflacja szaleje to muszą trzaskać więcej komentarzy.

      Niedługo to pod artykułem o topnieniu lodowców na Antarktydzie zaczną pisać, że wina PO, Tuska, LPG+ i cyklistów.

      • 6 0

  • kazdy film tak samo...początek, pokazujemy kogos tam... następnie jakaś szrama...lecimy w dół

    następnie się podnosimy...ale za chwilę kolejny wpit... a wtedy podnosimy ponownie i hepyend

    • 4 2

  • Z innym aktorem to bym obejrzał. (1)

    • 14 11

    • Z Jakimowiczem pewnie.

      • 2 0

  • Z życia patologii.

    • 1 3

  • Wg trolli z PiS aktor ma ograniczone prawa. (4)

    Nie może komentować rzeczywistości jako obywatel. Tzn. pan Jakimowicz może, nawet mu za to PiS płaci, ale inni nie. No chyba że chcą poprzeć rząd PiS, to wtedy tak.
    No i aktor nie może grać pewnych postaci. Bo nie... :D

    Ciekawe czy może chociaż głosować w wyborach :D

    • 8 8

    • młody Stuhr

      zakompleksiony, zgorzkniały jak starzec, uznany za geniusz aktorski jeszcze przed otrzymaniem dyplomu ... szkoda, że nie spełnił obietnic i nie zmienił paszportu, ale tam gdzie by wyjechał pewnie nie poznaliby się na ogromie talentu...

      • 2 5

    • Trolle to platforma (1)

      chora banda która kiwała Polaków. Nigdy więcej tego g-wna.

      • 0 2

      • Witamy w 2021

        7,7 % inflacji, benzyna ponad 6 zł, olej po 10 zł itd.

        • 2 0

    • Głos z przyszłości

      Puk puk tu przyszłość rok 2023,Jakimowicz został właśnie wyrzucony z pisowskiej tv.
      Nikt mu już nie płaci a bieda puka do drzwi

      • 0 0

  • Pana Jerzego Stuhra zawsze oglądam z przyjemnością (5)

    niekoniecznie podzielając jego poglądy , natomiast synek powinien zająć się czymś innym. Chodzenie na skróty po oscar'a np. przez film "pokłosie" było słabe.

    • 11 10

    • No cóż, nie każdy jest tak uzdolniony jak Jakimowicz XD (1)

      • 3 2

      • a co ma do tego Jakimowicz, aktor jednego filmu?

        • 2 3

    • zrobił się z niego polityk (2)

      i stracił połowę fanów. Na go nie trawię choć on i ojciec to dobrzy aktorzy. Kazdy poglądy jakieś ma. Ale aktor nie powinien się z tym obnosić.

      • 3 3

      • A dlaczegóż niby aktor, pełnoprawny obywatel RP, ma siedzieć cicho gdy widzi draństwo? Czym różni się od prawnika, elektryka czy agrotechnika, który w TV wciąż kłapie paszczą i wygłasza opinie ? Jakoś Łukaszowiczowi czy Pietrzakowi nie wypomina się zawodu, bo szczekają z innej strony płota?

        • 4 3

      • Nie stracił połowy fanów. Śmiem twierdzić, że nawet zyskał

        • 1 0

  • Film z potencjalem

    ...ale w zwiastunie nie zrozumiałem 50% wypowiedzi. Albo nasz język nie nadaje się do filmów, albo wypowiedzi są źle zgrane

    • 3 2

  • Nie wierzę że Szczur gra w takim czymś,

    alkoholizm propagowali Rosjanie(carscy i komuniści) jako sposób zarządzania ludźmi, zaś ,,reformy'' Balcerowiczów spotęgowały problem, obie wymienione grupy to niejako sitwa z którą identyfikuje się wspomniany aktorzyna.

    • 3 5

  • M.Stuhr wystarczy, aby zostać w domu

    • 7 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Noc w Kinie Studyjnym - Wilczyca| Kino Kameralne Cafe

25 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kim jesteś, Hamlecie? NT live w Helios na Scenie

44,90 zł
projekcje filmowe

Filmowe Poranki: Tomek i Przyjaciele, cz. 6

28,90 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe