• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Anioł mocny tylko w gębie. Nowy film Smarzowskiego

Borys Kossakowski
21 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

"Pod Mocnym Aniołem" - zwiastun.


Wojtek Smarzowski rzucił do produkcji "Pod Mocnym Aniołem" wszystko, co miał. Batalion znakomitych aktorów, świetnych fachowców od obrazu i dźwięku, a do tego powieść Jerzego Pilcha jako kanwę scenariusza. Być może rzucił za dużo, bo film nie ma głębi i mocy poprzednich dzieł reżysera. Bardziej przypomina kolaż tragikomicznych skeczy pijackich. Jeśli można je nazwać skeczami.



"Pod Mocnym Aniołem" to nie jest zły film, bo przecież Wojtek Smarzowski zna się na piciu, jak mało kto. W "Weselu" i "Drogówce" wódka lała się kaskadami. W "Domu złym" jeden z głównych bohaterów zajmował się produkcją samogonu. Pijaństwo było w filmach Smarzowskiego jak odciśnięte piętno, jak znak wodny, który charakteryzował rzeczywistość i bohaterów. Jak dobrze położony akcent, który napędzał dramaturgię filmu.

Jednak nałóg alkoholowy jako oś narracji, wystawiony na pierwszy plan, nie jest sam w stanie unieść filmu. Tak jak pijak nie jest w stanie unieść swojego życia. Bez mocnej i wciągającej historii, bez zaplecza społecznego, bez metafizycznego nerwu, który dawał filmom Smarzowskiego duchową moc, "Pod Mocnym Aniołem" wydaje się być "tylko" cyniczną opowieścią pijaka, któremu się wydaje, że wszystko mu ujdzie płazem.

Oczywiście jest to powieść barwna i do pewnego momentu interesująca. Smarzowski rzucił do tego filmu wszystko, co miał. Cały batalion swych ulubionych, charakterystycznych aktorów: Mariana Dziędziela, Andrzeja Grabowskiego, Arkadiusza Jakubika, Kingę Preis - którzy w roli pacjentów oddziału dla deliryków stworzyli niezwykły gabinet osobliwości. Rzucił na front świetnego operatora - Tomasza Madejskiego i genialnego montażystę - Pawła Laskowskiego.

Być może rzucił zbyt wiele - bo film stopniowo zamienia się w żonglerkę epizodami, kolaż tragikomicznych skeczy z udziałem straceńczych pijaków. Ich zniszczone twarze i pełne dramatu historie wywołują ciarki na plecach i... salwy śmiechu. Oczywiście komiczne są tylko epizody. Bo życie alkoholika to życie podłe. Wypełnione wymiocinami, obsmarowane ekskrementami, toczące się między domem (niekoniecznie swoim), sklepem monopolowym i wytrzeźwiałką. I to "Pod Mocnym Aniołem" pokazuje aż nadto dobitnie.

Narracja filmu prowadzona jest na wzór pamięci pijaka. Z początku w miarę zborna, ale z biegiem czasu przekształca się w coraz mniej składny zapis rozrzuconych chaotycznie scen, a nerwowy montaż wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z teledyskiem schizofrenika. Główny bohater w końcu przestaje sobie zdawać sprawę, gdzie, z kim i od jak dawna pije. A być może właśnie akurat nie pije, tylko siedzi na terapii grupowej i wsłuchuje się w pijackie opowieści czytane podczas terapii grupowej. Pijackie opowieści, które sam pomagał swoim współpacjentom pisać.

W "Pod Mocnym Aniołem" zabrakło mi jednej wciągającej historii, która integrowałaby tę serię epizodów w całość, zabrakło bohaterów z krwi i kości, zamiast wspomnianego już gabinetu osobliwości. Niestety, obaj pisarze - zarówno ten fikcyjny, jak i rzeczywisty autor powieści, Jerzy Pilch, odcisnęli na filmie piętno cynizmu. Rozbudowana, barokowa fraza, którą posługuje się główny bohater (w książce i w filmie) służy temu, by zagadać prawdziwe problemy i emocje. Nie temu, by powiedzieć coś ważnego.

Niestety wątek romantyczny rozgrywający się między Jerzym (Robertem Więckiewiczem) i jego partnerką, graną przez Julię Kijowską, jest tak samo powierzchowny i epizodyczny. Smarzowski w "Pod Mocnym Aniołem" prześlizguje się po barwnych historyjkach kolejnych bohaterów, ale z tego ślizgania niewiele zapamiętamy. Ot, że ktoś tam wypadł przez okno, albo że gdzieś tam spłonęła choinka. Na domiar złego, to już znaliśmy przed premierą - ze zwiastunów. No i jeszcze jedno. Że z wódką trzeba ostrożnie. Ale to chyba każdy musi sprawdzić na własnej skórze.

Film

6.3
128 ocen

Pod Mocnym Aniołem (36 opinii)

(36 opinii)
Dramat

Opinie (160) 2 zablokowane

  • Dołujące filmy robią ostatnimi czasy Polscy reżyserzy, aż się odechciewa chodzić do kina, ludzie na codzień mają dużo swoich

    • 4 1

  • świetny film Smarzowskiego

    bzdurą jest porównywanie Pętli i filmu Smarzowskiego.To są zupełnie inne filmy w założeniu,oba świetne. Recenzja świadczy o tym, że pan recenzent czerpie przyjemność wyłącznie z krytycznych uwag. Ten film jest na najwyższym poziomie artystycznym i realizacyjnym. Może się mniej lub bardziej podobać, ale nawet średnio wrażliwy na sztukę człowiek nie może tego nie zauważyć. Nawet kolejna nieudana , bezbarwna rola Julii Kijowskiej nie zmieni tego faktu.

    • 3 5

  • bzdura

    chyba ktoś zapłacił za taką recenzję - całe kino siedziało wbite w fotele... obraz naturalistyczny i obrazujący patologię - polecam

    • 5 5

  • Borys

    mocny tylko w dyrdymalach...

    • 4 1

  • Film o skrajnym alkoholizmie , a problem alkoholizmu to kontrolowany alkoholizm .Piją lekarze ,politycy ,prawnicy , fryzjerzy oraz inne grupy zawodowe . Pozornie tego nie widać , dopiero w czterech ścianach i zazwyczaj gdy nikt z otoczenia tego nie widzi zaczyna się chlanie i dramat rodzin. W filmie poza obrzydliwymi scenami , stekiem przekleństw i omamów alkoholowych całkowitego alkoholika nie ma nic interesującego. Ksiądz wymiotujacy przy ołtarzu -czemu to ma służyć ? jaki to ma przekaz ?
    Więckiewicz gra bardzo dobrze ale Dorocińskiego spodziewałam się oglądać dłużej niż kilka minut . Ogólnie jestem filmem rozczarowana i uważam ,ze to najslabszy film Smarzowskiego do tej pory i zgadzam się wyjątkowo z recenzją Borysa.

    • 6 3

  • eeeee tam..... pijaków będziemy oglądać.....

    kiedy w końcu Borys napisze recenzję z Wilka z Wall Street ?
    Nie mogę już się doczekać.

    • 7 1

  • ten film to poraszka ! za duo wudy i tak w kolo ! nie lubie takiego klimatu ! (2)

    • 3 7

    • Debilna prowokacja, panie trufel.

      Popełnianie celowe byków dla ośmieszenia jego krytyków, nie podniesie poziomu filmu ;-)

      • 5 1

    • taa?

      przede wszystkim naucz się posługiwać językiem polskim, potem zacznij od Bolka i Lolka, Reksia. Jak zakończysz edukację elementarna to wtedy zacznij wypowiadać się na tematy dorosłe

      • 3 4

  • to jest (1)

    picie ekshibicjonistyczne, na pokaz. Alkoholik z tego kręgu kulturowego, nie nosi takich "filmowych" baterii butelek na zewnątrz. Najlepszym filmem i kreacją niedoścignioną, był dawno nakręcony (wówczas się kręciło filmy), czarno-biały film z Gustawem Holoubkiem. Prawdziwe zmaganie się z własną słabością, nie ekshibicjonizm dla szerokiego odbiorcy. Pilch ze Smarzowskim po prostu sprzedają (!) swoje podroby.

    • 10 0

    • Dokładnie. To jest stereotyp myślenia o alkoholiku,

      a nie alkoholik z krwi i kości.
      Zresztą każdy film Smarzowskiego jest wręcz naszpikowany prostymi stereotypami. Aż wstyd, że ci wszyscy "smakosze" X Muzy w ogóle tego nie widzą i kupują bezkrytycznie taką kupę w sreberku.

      • 4 2

  • cała Polska chleje i to boli Polaków w tym filmie (2)

    Ludzie obejrzyjcie sobie może w takim razie jakiś serial w TVP2. To nie film dla mas.

    • 17 7

    • Cała Polska chleje, ale nie jest to film dla mas? Owszem, to jest film dla mas i stąd jego popularność.

      Dla jednych będzie to ballada o wesołym pijaczku, który czasem dostaje kopa w d.... od życia i lubi sobie popierd.... od rzeczy ze swadą (taka wersja sprzedawana jest w trailerze), dla innych powód do załamania rąk nad kondycją moralną zachlanego społeczeństwa.
      Ten film jest populistyczny aż do bólu, jak każdy obraz S.

      S. ma jednak pewien talent, potrafi nawet łysemu sprzedać grzebień.
      Wie, że każdy lubi się czasem "pobrudzić" troszeczkę i skutecznie od kilku lat to sprzedaje. Kupi to i żulik, da się oszukać pozornej głębi przekazu - intelektualista (co najwyżej zamiast powiedzieć "król jest nagi" będzie udawał, że pewnie tak miało być, bo wizja reżysera, bo wszystko jest cacy i może on czegoś nie zobaczył).

      • 5 0

    • Problem w tym, że podniósł się taki lament, że podzielili ludzi na dwie kategorie:

      niepijących wogóle i tych pijących, którzy z pewnością są alkoholikami. Według ostatnich artykułów po środku nikogo nie ma.

      • 2 0

  • Przezycie (3)

    Jestem niepijacym alkoholikiem i wedlug mnie ten film - rowniez ksiazka - moze byc doskonale zrozumiana tylko przez takich ludzi jak ja. Reszta spoleczenstwa - rowniez ludzie nie zdajacy sobie jeszcze sprawy, ze sa alkoholikami - to zbior opowiastek bez ladu i skladu. Przy okazji - skad pomysl, ze osrodkiem trzezwienia jest Monar?

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Treść została poprawiona.

    • 23 1

    • Coraz więcej artykułów dzisiaj pisanych jest przez komentujących a nie przez autorów.

      Za co oni dostają pieniądze?

      • 0 0

    • Kto nie pije ten donosi.

      • 0 8

    • Nie zdali sobie sprawy po poprzednich wstrząsających filmach o alkoholikach,

      nie zdadzą sobie i po tym.
      Nikt już na przykład w komentarzach nie wspomina o wyjątkowo nieprzyjemnym w odbiorze filmie Koterskiego sprzed kilku lat, a głośno było o nim, oj głośno. Nie tylko ze względu na analogiczny temat (chyba jeszcze mocniejszy ze względu na podnoszoną kwestię cierpienia osób bliskich alkoholika), ale i na prowokujący tytuł.
      Żaden film nie skłoni alkoholika do refleksji i zmiany, jeśli wstrząs nie dotknie go w realu.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Etnomatograf. Kino w muzeum | maj 2024

impreza filmowa, projekcje filmowe

Millennium Docs Against Gravity

25 zł
festiwal filmowy, projekcje filmowe

Ja, Pobieda i Berlin / Я, Побєда і Берлін

25 zł
projekcje filmowe