Solidarność według Arkadiusza Rybickiego
Film dokumentalny "Aram" o życiu Arkadiusza Rybickiego pokazał postać, która skromnie, choć konsekwentnie działała na rzecz wolnego kraju. Obraz idealnie wkomponował się w otwarcie Europejskiego Centrum Solidarności - to nie tylko historia jednego człowieka, ale także ukazanie takiego oblicza Solidarności, które chcielibyśmy zachować na zawsze.
W sobotni wieczór sala audiowizualna Europejskiego Centrum Solidarności pękała w szwach. Miejsca zajęli ludzie znani i uznani. Wśród nich Andrzej Wajda, Jerzy Buzek, Małgorzata Kidawa-Błońska, Leszek Moczulski, Janina Ochojska, Henryka Krzywonos, Jacek Fedorowicz, Aleksander Hall, Paweł Adamowicz i Jacek Karnowski. Środowisko dziennikarskie reprezentowali m.in. Jacek Żakowski i Piotr Semka.
Pomiędzy nimi ci mniej rozpoznawalni: rodzina, przyjaciele, znajomi bohatera, który zginął 10 kwietnia 2010 roku podczas katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. W trakcie projekcji: wzruszenia, wspomnienia, na koniec owacja na stojąco. Zaskoczenia nie było: właśnie na takie ukazanie Arama Rybickiego wszyscy czekali.
W blisko godzinnym dokumencie "Aram" narratorem jest jego bohater, mówiący głosem Andrzeja Chyry. Chronologia zdarzeń prowadzi od dzieciństwa poprzez młodość aż do czasów po 1989 roku. Rybickiego oglądamy na zdjęciach, czasami fragmentach filmów. Dowcipnie napisana narracja to zdecydowany atut dokumentu. Oprócz Arama poznajemy także jego rodzinę, przyjaciół, pasje (świetny pomysł z animacjami komputerowymi zdjęć i obrazów) a nawet humorystyczny pejzaż PRL-u.
Na fragmentach z Instytutu Pamięci Narodowej można zobaczyć chociażby tańczących na imprezie milicjantów z ironicznym komentarzem. Poza archiwalnymi materiałami na ekranie pojawiają się też aktorzy ucharakteryzowani na bohaterów opowieści, którzy służą jednak tylko za tło.
Szkoda, że tak niewiele miejsca twórcy poświecili działalności Arkadiusza Rybickiego po 1989 roku. Informacje, że poparł Tadeusza Mazowieckiego w wyborach na prezydenta, później odszedł z kancelarii Lecha Wałęsy po konflikcie, by następnie praktycznie do końca szukać swojej drogi politycznej zajmują raptem kilka minut. Podobnie jak działalność społeczna i zaangażowanie w pomoc dla osób z autyzmem. Z drugiej strony trudno się dziwić. Losy bohaterów Sierpnia '80 w wolnej Polsce ułożyły się tak, że często stawali po dwóch stronach barykady. Część faktów do filmu, który w założeniu ma być hołdem, po prostu niezbyt pasuje.
Czytaj też: Tłumy na otwarciu Europejskiego Centrum Solidarności
Dzięki "Aramowi" poznajemy nie tylko jego skrótowy życiorys, ale także jego pomysł na Solidarność, której korzenie niektórzy widzą nawet w Powstaniu Warszawskim. Patriotyzm członków, praca u podstaw i wiara w sens zmian i siła do walki, nawet jeśli cierpiała na tym rodzina i najbliżsi to czynniki, które zdecydowały o jej sukcesie. Oglądając film wielu z zaangażowanych wtedy w walkę, wspomni zapewne także swoją postawę, której jednym z symboli pozostanie Arkadiusz Rybicki.
Zobacz, jak wyglądało otwarcie Europejskiego Centrum Solidarności
Film
Aram
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (59) 3 zablokowane
-
2014-09-02 07:33
rzeczowy i skromny facet
rzeczowy i skromny facet który nie pchał się przed kamerę. Jeden z niewielu polityków szczebla krajowego na wysokim poziomie intelektualnym, ogarniający coś więcej niż międzypartyjną nawalankę.
- 14 13
-
2014-09-01 09:12
Kumpel rzadących (4)
Kibice też wspominaja swoich kolegów na flagach wieszanych na meczach. Rządzący mają troche więcej kasy to wspominają swoich w filmach wyświetlanych w kinie zbudowanym za setki milionów.
Nie pamiętam żeby zrobił coś znacznego dla Polski czy Pomorza- 56 22
-
2014-09-01 09:53
jak trzeba będzie to się dopisze odpowiednią wersję historii, w końcu po coś zbudowano to europejskie centrum stolca (1)
co ma tam robić ponad setka pracowników z czego pewnie z kilkunastu historyków
- 23 5
-
2014-09-02 00:37
mają pracę
I płacą podatki a nie jak ty darmozjadzie
- 3 7
-
2014-09-01 12:45
Z calym szacunkiem (1)
Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.
- 16 4
-
2014-09-01 20:58
czyli PRL-bis
- 7 2
-
2014-09-01 22:51
Nie ma takiego imienia Aram
jw
- 4 3
-
2014-09-01 14:50
Postulat nr 21 (1)
Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy.
mamy kapitalizm i co ??- 14 3
-
2014-09-01 20:17
I mam wolne.
Nawet piątek czasami i czwartek bo nie ma roboty.
- 5 1
-
2014-09-01 20:05
Aram zapewne był dobrym człowiekiem, przyczynił się w dużym stopniu do odzyskania wolności, ale przecież nie był człowiekiem wybitnym. Czy ktoś dzisiaj spośród tego pokolenia zna nazwiska tych, którzy choćby zginęli w Victoria Schule. Wolność nie zaczęła się od Solidarności, ona zaczęła się już wtedy, od ofiary tych torturowanych i zabitych przez Niemców. Boli mnie pycha współczesnych! Czy ktoś może pomyślał, że warto by nakręcić film o księdzu Komorowskim...
- 24 0
-
2014-09-01 15:16
Nie mylmy prawdziwej Solidarności z roku 1980 (2)
z Żydokomuną z szydem "S": Mazowieckim,Kuroniem, Michnikiem, Lityńskim, itp
- 18 7
-
2014-09-01 18:05
Kretyn i debil czyli dwa w jednym! (1)
- 2 8
-
2014-09-01 18:21
Ładnie się Wacku przedstawiłeś
przed milionami słuchaczy
- 7 1
-
2014-09-01 17:16
Szkoda, że nikt nie wspomina o artykułach które kiedyś o nim były, że mało płacił swoim współpracownikom.
- 18 5
-
2014-09-01 14:39
film beznadziejny
uczeń LO lepiej by to zrobił
- 21 5
-
2014-09-01 10:55
rządzi lewactwo i popapraństwo (1)
"zginął 10 kwietnia 2010 roku podczas katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku" - zapodają lewacy. To nie był samolot "prezydencki", tylko rządowy
- 45 9
-
2014-09-01 14:04
Aaaa, to zmienia całkowicie postać rzeczy!
Trzeba chyba od nowa pisać podręczniki historii?
- 6 10
-
2014-09-01 10:08
Ciekawe (1)
Śp. Aram bardzo kochał stoczniowe dźwigi, ale jako prominentny członek PO przyłożył rękę do upadku Stoczni Gdańskiej. Kto wyjaśni tą zagadkę?
- 56 12
-
2014-09-01 10:33
partia kazała ?
to chyba działa tak samo jak działało w PZPR, z wieloma partyjnymi można było normalnie porozmawiać i zachowywali się normalnie jak ludzie. Ale gdy w grę wchodziły interesy partyjne to znikały sentymenty, rozsądek i inne emocje - liczył się tylko rozkaz partyjny.
dlatego jak słyszę o upadłej komunie to pusty śmiech mnie ogarnia, a jak jeszcze zobaczę w TV co drugi dzień Millera lub Kwaśniewskiego to cała ta "droga do wolności" od 89' jawi mi się niewiele warta a przynajmniej oszukana- 25 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.