• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Recenzja filmu "Teściowie 2". Gorzej niż w oryginale, ale i tak zabawnie

Tomasz Zacharczuk
15 września 2023, godz. 20:00 
Opinie (24)

Zrealizowanie w Polsce inteligentnej i autentycznie zabawnej komedii nie jest łatwą sztuką. Jeszcze trudniejszym wyzwaniem wydaje się nakręcenie co najmniej równie udanej kontynuacji, która mogłaby znaną widzom opowieść wnieść na jeszcze wyższy poziom. Twórcy "Teściów" z tym pierwszym zadaniem poradzili sobie bez większych zarzutów, ale w drugiej części zaplątali się nieco w fabularne schematy i wyraźnie stępili ostrze satyry. Osadzony w trójmiejskich plenerach film Kaliny Alabrudzińskiej wciąż bawi i nawet momentami może skłaniać do nieśmiałych refleksji, ale to jednak półka niżej od świetnego oryginału. Do pełni sukcesu zabrakło nie tylko Marcina Dorocińskiego.



Dwa lata temu "Teściowie" weszli na filmowe salony trochę bocznymi drzwiami. Bez intensywnej promocji (w porównaniu do innych polskich komedii), dużego rozgłosu i wciąż jeszcze przecież w pandemicznych realiach. Kameralna satyra w weselnym anturażu ujęła jednak widzów błyskotliwym humorem i swoją aktualnością w portretowaniu społecznych klas. Dzięki bardzo sprawnej reżyserii Jakuba Michalczuka i popisom aktorskiego kwartetu ta niepozorna anegdotka o zwaśnionych Polakach nabrała emocjonalnej głębi, a przede wszystkim autentycznie bawiła, stając się w ten sposób jedną z najlepszych rodzimych komedii ostatnich lat.



Na tym jednak producenci "Teściów" nie poprzestali i ambitnie postanowili zawiesić sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. W drugiej części, którą tym razem wyreżyserowała Kalina Alabrudzińska, spotykamy trójkę z czworga głównych postaci, akcja filmu przenosi się z weselnej sali na trójmiejską plażę, a teatralną formę "jedynki" zastępuje kurortowy klimat rodem z serialu "Biały lotos". W teorii więc twórcy kontynuacji stworzyli sobie komfortowe warunki do rozwijania wątków zapoczątkowanych przed dwoma laty. W praktyce jednak zabrakło już odrobiny świeżości i przede wszystkim finezji w ogrywaniu naszych narodowych stereotypów.

Rodziny Wilków i Chrapków ponownie spotykają się przy okazji ślubu ich dzieci. Tym razem ceremonia ma się odbyć nad polskim morzem. Nowe otwarcie? Nic z tych rzeczy, bo zwaśnione w pierwszej części rody nadal za sobą nie przepadają. Rodziny Wilków i Chrapków ponownie spotykają się przy okazji ślubu ich dzieci. Tym razem ceremonia ma się odbyć nad polskim morzem. Nowe otwarcie? Nic z tych rzeczy, bo zwaśnione w pierwszej części rody nadal za sobą nie przepadają.

Janusz i Grażyna na wakacjach, czyli humor zjechał piętro niżej



Niedoszli małżonkowie z pierwszej części podejmują kolejną próbę zorganizowania własnego ślubu. Tym razem zapraszają bliskich do ekskluzywnego hotelu nad polskim morzem i na tle malowniczych bałtyckich plenerów zamierzają w końcu powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Weronika i Łukasz, aby zmazać fiasko pierwszego wesela i trochę udobruchać rodziców, fundują im kilkudniowy pobyt w luksusowych apartamentach z pakietem atrakcji. Wszak warto zadbać o komfort psychiczny i fizyczny obu rodów, które - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadają za sobą.



Na zaproszenie młodych odpowiadają Wanda (Izabela Kuna) i Tadeusz (Adam Woronowicz) oraz Małgorzata (Maja Ostaszewska), która po rozwodzie z Andrzejem na rodzinną uroczystość ściąga dużo młodszego od niej Jana (Eryk Kulm jr). Cała czwórka już po kilku minutach seansu ląduje na orłowskiej plaży, sącząc kolorowe drinki i wdając się w kolejne słowne utarczki. Oczywiście zgodnie z planem twórców komedii, która ponownie ma naigrywać się z naszych narodowych wad i obśmiewać pozorną walkę klas.

Szkopuł w tym, że zaproponowany przez filmowców poziom dowcipu plasuje się już niżej od tego, co oferowała "jedynka". U Michalczuka szydzenie z obłudy inteligentów i wąskich horyzontów ludzi z prowincji było dosadne, acz zarazem niepozbawione subtelności. W drugich "Teściach" postawiono już na grubo ciosany żart, co sprawia, iż sporo ekranowych gagów ma dość toporny i głuchy wydźwięk. Najlepiej widać to chyba w pomyśle na małżeństwo Chrapków. Ich wątek przypomina kabaretowy skecz o "januszach" i "grażynach" na wakacjach, którzy do hotelowej lodówki pakują zabrane z domu słoiki z ogórkami, a ciemnoskórej, choć mówiącej po polsku obsłudze hotelu odpowiadają niezdarnym "senkju".

Humor podpitego wuja z wesela? Trochę tak, ale na szczęście są to raczej incydentalne gagi, którym nawet jeśli brakuje pomysłowości i gracji, nie można odmówić skuteczności: to wciąż śmieszy. Niezawodny w komediowym wydaniu Adam Woronowicz w roli Tadeusza gra tu pierwsze skrzypce i raz za razem wywołuje salwy śmiechu na kinowej sali. Jednak to partnerująca aktorowi Izabela Kuna ma tu chyba największe pole do popisu. Wszystko za sprawą Wandzi, która nad morzem przeżywa prawdziwy seksualny renesans, czym wprawia Tadzia w jeszcze większe zakłopotanie.

Wandzia i Tadzik, czyli Izabela Kuna i Adam Woronowicz - zdecydowanie najlepsza ekranowa para tej komedii. To oni przede wszystkim dbają o dobry nastrój widzów. Wandzia i Tadzik, czyli Izabela Kuna i Adam Woronowicz - zdecydowanie najlepsza ekranowa para tej komedii. To oni przede wszystkim dbają o dobry nastrój widzów.

Satyra mniej wyrazista, ale nadal sprawiedliwa



Zresztą nacisk na damsko-męskie relacje w kontynuacji "Teściów" wydaje się większy niż w "jedynce". Pod ogromną ilością swobodnych gagów i rozbrajających dialogów kryje się autentyczna opowieść o uczuciowości w związku i znaczeniu bliskości z drugą osobą. O jej sile i prawdziwości przekonuje się choćby Małgorzata, która przy młodszym kochanku bardziej stara się odbudować swoją pozycję społeczną niż psychiczną kondycję po bolesnym rozwodzie. Dość rzadko twórcy "Teściów 2" pozwalają sobie na głębszą refleksję i zadumę, ale gdy już się na to decydują (a jest tutaj jedna bardzo wyważona i stonowana scena), udowadniają, że komedia - dość luźna przecież w swojej konstrukcji i języku - nie musi być błahostką.

Po stronie plusów trzeba również wpisać ekranową sprawiedliwość. Podobnie jak w pierwszej części, tak i w drugiej obu sportretowanym środowiskom obrywa się po równo, ale i pod tym względem pojawiają się niespodzianki. Ksenofobiczny i zaściankowy Tadeusz okazuje się być tak naprawdę osobą niezwykle otwartą na nowe znajomości, podczas gdy strofująca jego wąskotorowe myślenie Małgorzata w jednej ze scen z pogardą odnosi się do azjatyckiej pokojówki. Kalina Alabrudzińska w swoim filmie nadużywa stereotypów, ale ostatecznie obraca je w kontrę do powiedzenia "jak cię widzą, tak cię piszą".

Druga część kinowego hitu sprzed dwóch lat nie dorównuje oryginałowi, ale to wciąż wyższa półka polskich komedii ostatnich lat. Druga część kinowego hitu sprzed dwóch lat nie dorównuje oryginałowi, ale to wciąż wyższa półka polskich komedii ostatnich lat.

Przymiarki do trzeciej części, ale musi wrócić Dorociński



Nie widać natomiast na ekranie Marcina Dorocińskiego i jest to niestety odczuwalna strata, bo jego Andrzej w pierwszej części był pewnego rodzaju katalizatorem toksycznych relacji pozostałej trójki bohaterów. Przy trzech tak ekspresywnych postaciach obecność tej jednej próbującej załagodzić spory i ugasić temperamenty była bezcenna. Tego trochę brakuje w kontynuacji. Eryk Kulm jr tej luki akurat nie załatał, choć stanowi barwne uzupełnienie kwartetu głównych bohaterów. Na wiele więcej nie pozwolił mu już scenariusz, skrojony jednak przede wszystkim pod postaci już widzom znane.

Czy "Teściowie" słusznie wrócili na wielki ekran? Ponownie odpowiedzialny za scenariusz Marek Modzelewski tym razem znacząco spłycił swoją opowieść, a Kalinie Alabrudzińskiej zabrakło pomysłu na ogranie wątków i postaci z taką werwą, jak zrobił to w oryginale Jakub Michalczuk. Możemy więc mówić o spadku jakości w porównaniu z "jedynką", ale to wciąż solidna porcja kinowej rozrywki i okazja do tego, by się pośmiać bez zażenowania. Zakończenie filmu sugeruje trzecią odsłonę przygód Wilków i Chrapków. I może być ona nawet tą najlepszą. Pod warunkiem, że wraz z ekranowym Andrzejem wróci też jakościowy poziom pierwszych "Teściów".

6/10   Ocena autora
+ Oceń film

Film

8.3
59 ocen

Teściowie 2 (19 opinii)

(19 opinii)
komedia

Opinie (24) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Maja Ostaszewska.... koń pociągowy tego filmu (2)

    Udany film, jak 90% podobnych polskich nowych komedii.
    Mocne 1/10.

    • 43 11

    • Kiedyś fajna aktorka

      Teraz jak sie miesza w politykę, to dla mnie szma

      • 18 14

    • Raczej Adam Woronowicz zrobił film.

      • 4 2

  • wszystko fajnie, "jedynka" jak na możliwości polskiego kina była całkiem całkiem, ale co autor ma na myśli, pisząc, że "dwójka" nie dorównuje oryginałowi? Co jest tym oryginałem? Bo przecież ten film to nie jest remake. Autor chyba ma na myśli, to że 1 nie dorównuje 2, no ale w tym wypadku 1 nie jest przecież oryginałem w stosunku do 2. To dwa różne filmy i dwie historie.

    • 27 2

  • Widziałem już jak marzli w Orłowie

    to mi styknie - lepszych scen w filmie pewnie i tak nie ma :)

    • 10 2

  • Polska komedia romantyczna, również komedia w wątkami rodzinnymi i towarzyskimi to znamienity obraz społeczeństwa, konkretniej jego struktury której akurat sie tyczy. Podobnie jak w arcydziełach Vegi można określić pewien starterpack:
    -około 30 letnia "gwiazda-ksoezniczka" po przejściach(życie polegające na tułaczce z siateczkami od pały do kolejnej pały i narzekanie: "gdzie ci mężczyźni"),
    -licytujace się o nią, napalone pieski około 30+,
    -intrygi rodzicielskie, wyraz ich ambicji, niezadowolenia,
    -syn jednak chce być bankomatem i oferować jej swoje możliwości kulturowo finansowe,
    -łobuz/Rodrigo/samiec alfa(który ją wcześniej zranił) jednak wygrywa w pojedynku o jej serce + rozczulającza muzyczka,
    -final: ślub na plaży w scenografii boho, goście w kamizelkach, z drinkami, przedstawiciele młodych pretendujących do zamożnych l,
    -playlista aktualnia na rok wydania, w kontekście modnych hitów ze zpotifaja.

    Można otwierać szampana:)

    • 18 4

  • Opinia wyróżniona

    Świetna recenzja- nic dodać nic ująć

    Film bawi, ale widać że to nie to co jedynka. I nie chodzi tu pewnie o spadek formy, tylko raczej wymagania producenta czyli tvn. Film czasami niebezpiecznie zbizał się do seryjnych produkcji tej stacji.

    • 10 3

  • Pierwsza część (3)

    to była gadanina. Czy w drugiej części też będą bezustannie: gadać, gadać, gadać i gadać? Film to sztuka opowiadania obrazami, a nie gadanina.

    • 3 15

    • Komedią świetną

      jest film Jeszcze dalej niż Północ. A te polskie ani śmieszne, ani nie wiadomo co. Jeśli to jest satyra, to chyba na film polski tzn. jak nie powinno się kręcić - satyr!

      • 3 1

    • Film bawi?

      Niby czym? Że stoją i gadają jak w beznadziejnym polskim serialu, których teraz moc? Ja nie oglądam polskich seriali, bo to nie ma nic wspólnego ze sztuką filmową.

      • 2 2

    • Teściowie 2 - zabawnie?

      Chyba dla kogoś, kto ma bardzo niskie poczucie humoru.

      • 1 3

  • Dobra dobra

    w życiu na polski film do kina !!!!!

    • 7 8

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Etnomatograf. Kino w muzeum | maj 2024

impreza filmowa, projekcje filmowe

Norifest - Festiwal Kultury Azjatyckiej

projekcje filmowe, spotkanie, warsztaty

Millennium Docs Against Gravity

25 zł
festiwal filmowy, projekcje filmowe