Recenzja filmu "Baby boom, czyli Kogel Mogel 5". Lepiej nie będzie
W tym przydługim tytule filmu Anny Wieczur brakuje kropki i najuczciwiej ze strony twórców byłoby ją postawić po słowach "Baby boom". To, co widzimy bowiem na ekranie niewiele ma już wspólnego z "Koglem moglem", a przynajmniej z dwiema pierwszymi częściami popularnego cyklu. Najdobitniej świadczy o tym fakt, że aktorów znanych z obu filmów Romana Załuskiego, czyli Grażynę Błęcką-Kolską i Zdzisława Wardejna, w piątej odsłonie serii widzimy raptem przez zaledwie kilka minut. Ogólne wrażenia są lepsze niż w "Miszmaszu" czy "Końcu świata", ale wciąż jest to poziom kabaretowej telenoweli.
Producentom najwyraźniej koło nosa przeszły chłodne reakcje publiczności, fatalne recenzje, a nawet niepochlebne opinie samych aktorów. Na poziom nowych produkcji i pracę scenarzystów narzekały głównie Katarzyna Łaniewska i Ewa Kasprzyk.
Obu pań zabrakło w obsadzie "Baby boom", choć z diametralnie różnych powodów. Pierwsza z aktorek zmarła przed czterema laty, a drugiej do udziału w projekcie nie zaproszono (bądź też Kasprzyk "wyprosiła się" z niego sama). Z obiema absencjami filmowcy poradzili sobie na różne sposoby.
O ile Łaniewskiej w piątym "Koglu" oddano ładny hołd, o tyle z Kasprzyk scenarzyści ostentacyjnie zadrwili, sprowadzając jej postać do zmodulowanego głosu w telefonie. A to i tak chyba szczyt kreatywności twórców nowej trylogii, którzy już najwyraźniej sami nie wiedzą o czym i o kim chcą opowiadać.
Jest lepiej niż w "trójce" i "czwórce", ale niewielkie to pocieszenie
Tematem "Kogla mogla 5" jest szeroko pojęte rodzicielstwo. Gdy w życiu Agnieszki (Aleksandra Hamkało) i Marcina (Nikodem Rozbicki) pojawia się dziecko, oboje nie radzą sobie z nadmiarem nowych obowiązków. On zaszywa się w pracy i w knajpach, ona - osamotniona na placu boju - błagalnie wydzwania po pomoc do brata.
Piotruś (Maciej Zakościelny), uznawany przez bliskich za dużego chłopca, niespodziewanie odkrywa w sobie instynkt tacierzyński. Nie dość, że świetnie radzi sobie z siostrzeńcem, to na dodatek sam zaczyna rozmyślać o potomku. Razem z Marlenką (Katarzyna Skrzynecka) podejmują nawet starania w tym kierunku.
Oczywiście - tak jak miało to miejsce w poprzednich częściach - fabuła niezgrabnie posklejana jest z utartych stereotypów, przeterminowanych gagów, infantylnego humoru sytuacyjnego i dialogów kaleczących uszy (nie tylko "ponglishem" bohaterki granej przez Dorotę Stalińską). O dziwo jednak tym razem momentów wywołujących zażenowanie jest jakby mniej, choć nie oznacza to zarazem, że zrobiło się choć troszkę luksusowo.
"Baby boom" to wciąż rodzaj wyrywkowo zabawnej anegdotki, która tak naprawdę imituje film. Jakość jest odwrotnie proporcjonalna do przepychu dworku, w którym Piotruś zamieszkuje wraz z żoną, teściową i jej szóstym mężem, choć nareszcie można poczuć niemrawy, ale jednak, czar pierwszego i drugiego "Kogla". Czego nie można było powiedzieć o "Miszmaszu" czy "Końcu świata".
Zakościelny i Skrzynecka, a potem długo, długo nic
Skąd więc wzięła się dostrzegalna zwyżka formy twórców "Baby boom"? Najwidoczniej z absencji Ilony Łepkowskiej przy tworzeniu scenariusza "piątki". W nowym "Koglu moglu" Doman Nowakowski, Anna Wiśniewska i Joanna Jakubowska odkroili od głównej historii poboczne wątki, które były zmorą scenariuszy "Miszmaszu" i "Końca świata". Prostota okazała się być bardziej skutecznym i plastycznym narzędziem w dostarczaniu niewymagającej rozrywki. Bez politycznych wtrętów, pokracznie ogrywanych wątków LGBT, knującej niczym Don Pedro Anny Muchy i wszystkich tych ozdobników mających wpisać "Kogel mogel" w ramy współczesnego kina.
A przecież właśnie na wspomnianej prostocie, swojskim klimacie i niewymuszonym żarcie bazowały dwie pierwsze, tak uwielbiane przez polską publiczność, opowieści o Wolańskich i Zawadach. Na korzyść "Baby boom" działa również fakt, że za głównych bohaterów tej historii obrano tym razem postaci Piotrusia i Marlenki. To zdecydowanie najlepszy duet całej nowej trylogii. Owszem, oboje są przerysowani do granic możliwości, ale ich charakterologiczny kontrast i kiczowaty styl bycia wprowadzają tu sporo kolorytu i energii. Poza tym Maciej Zakościelny i Katarzyna Skrzynecka sprawiają wrażenie jedynych z całej obsady znajdujących w nowych "Koglach" jakąkolwiek frajdę.
"Baby boom" jakoś ujdzie, ale "Kogel mogel 5" już nie
A tego nie można już powiedzieć o pozostałych członkach ekipy aktorskiej. Aleksandra Hamkało jest tu wyraźnie wyciszona, a przez to raczej nieobecna. Nikodem Rozbicki zaś kolejny raz udowadnia, że aktorstwo nie jest jego mocną stroną. Niewiele można powiedzieć za to o Grażynie Błęckiej-Kolskiej czy Zdzisławie Wardejnie, którzy łącznie w całym filmie pojawiają się na ekranie przez mniej więcej pięć minut. I to chyba najdobitniej świadczy o tym, że pomiędzy "Baby boom" a "Kogel mogel 5" nie należy stawiać znaku równości. Na Wolańskiego i Kasię nikt po prostu już nie ma pomysłu, a i sami odtwórcy ról wyglądają jakby spełniali na planie przykry obowiązek. To kolejny dowód na to, że tej serii nie warto już dalej ciągnąć.
"Baby boom" zasadniczo więc niewiele zmienia, jeśli chodzi o oczekiwania widzów. Komu podobały się trzecia i czwarta część, ten przy "piątce" powinien bawić się jeszcze lepiej. Film Anny Wieczur - podobnie jak to było przy poprzednich produkcjach z tego cyklu - nie przekona natomiast tej części publiczności, która pozostaje wierna wizji i poczuciu humoru Romana Załuskiego. Jeśli ktoś wybierze się z kolei na seans w ciemno, ten albo wczuje się w postać wiecznie rozentuzjazmowanej i uśmiechniętej Marlenki, albo utożsami się z jej służącą, która - sięgając po ukrytą pod uniformem "piersiówkę" - "dezynfekuje się", by nie zwariować w tym paździerzowym cyrku.
Film
Opinie wybrane
-
2024-01-27 10:13
nie wierze, że nakręcili kolejną ... (3)
trójka była bardzo cienka dobijająca dna pl. Kina, już czwórki nie dało się oglądnąć, do piątki nawet nie podchodzę...
- 125 4
-
2024-01-27 12:49
Trojka była o tyle kiepska ze wtracono wątki polityczne (1)
Mianowicie padła w ostatniej scenie wymiana zdań Zborowskiego (za PO) i Rogalskiego (za PiSem). Zresztą ja uważam że komedii czy seriali z PRL nie powinno się obecnie kontynuować. Nie sprawdziło się to.
- 18 1
-
2024-02-22 00:34
Była fatalna.
- 0 0
-
2024-01-27 12:12
Gwiazdy na tvnovosti w akcji
- 12 2
-
2024-01-27 09:05
Jestem fanką cz. 1 i 2, oglądałam je dziesiątki razy (8)
I w życiu nie oglądnę innych części. Szukaj mnie, cierpliwie dzień po dniu...
- 113 6
-
2024-01-27 21:13
Cały ten kogiel mogiel to niezbyt miły film
O tym, że dziewczyna chce się uczyć, być samodzielna a jej zaściankowy mąż i rodzice koniecznie chcą żeby urodziła dziecko. W imię posiadania dziecka i nie odstawania od reszty. Bo tak. Przykry film.
- 5 11
-
2024-01-27 11:40
Nie jesteś sama (3)
Stryjeczny wój szwagra mojego drugiego męża. Kultowe teksty, kultowy scenariusz, kultowa gra aktorów. Nie do powtórzenia. Nigdy. Nie te czasy, nie ci ludzie. To jest w nas i w nas pozostanie. Ta atmosfera Kogla Mogla lat 80-tych. Super film na zawsze. Pozdrawiam. A u Wolańskich nie ma nie było i nie będzie żadnej córki!
- 22 3
-
2024-01-28 02:53
Chyba u Solskich
- 1 1
-
2024-01-27 13:59
Co się tak kręcisz
Jakby ci się kłos w gacie zaplątał
- 7 0
-
2024-01-27 13:52
Panie Kolasa
Nie przy jedzeniu. Gorzałka zawsze dobra jest...
- 11 0
-
2024-01-27 09:37
Zobaczyłem 10min 3ej części (1)
I dałem sobie spokój.. Tak samo dobre jak Sztos 2 czy Psy 3... Mam nadzieję że nikt się nie weźmie za Wielkiego Szu... Młody nie zrozumie a staremu nie potrzeba...
- 23 0
-
2024-01-27 09:54
Czy wiesz że on może ci napluć do tej zupy
- 5 1
-
2024-01-27 09:23
Nie oglądnę... a ja oglądnę chętnie.
- 1 14
-
2024-01-27 08:24
ile można odgrzewać ten sam kotlet... (5)
jedynka i dwójka była ok. Następne to już coraz większa hała
- 130 4
-
2024-01-27 10:29
W zasadzie ok była tylko jedynka, potem to już takie filmy zrobione na siłę, przez zaciśnięte zęby. (4)
Dwójki już nie dało się oglądać. My robimy super filmy, ale nie z gatunku komedii. Nasze komedie to odzwierciedlenie nędzy życia 1:1.
- 3 12
-
2024-01-27 18:00
"Dwójki nie dało się oglądać"?
Oj nie znasz się ziomuś na dobrym polskim kinie.
- 8 5
-
2024-01-27 15:25
To samo C.K. Dezerterzy - 1 i 2 super
A potem to już zupełna szmira i dobrze, że na tym zakończyli
- 9 0
-
2024-01-27 12:49
Dwójka była jeszcze w porządku. (1)
- 13 3
-
2024-02-24 16:50
Nie, nie była. Jeszcze w porządku była jedynka, a potem to popłuczyny.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.