• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miłość czy seks? Recenzja "Casanovy po przejściach"

Borys Kossakowski
12 maja 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

"Casanova po przejścia" - oficjalny zwiastun.


"Casanova po przejściach" to film o seksie, w którym najważniejszy jest... milczący, tajemniczy uśmiech głównego bohatera. W świecie, gdzie wszystko jest wyłożone kawa na ławę i przegadane do granic możliwości, wartością staje się to, co niedopowiedziane. Uwaga: choć film reklamowany jest hasłem "Woody Allen najzabawniejszy od lat" - z pewnością nie jest to komedia.



Hasło "Woody Allen najzabawniejszy od lat" myli widza podwójnie. Przyzwyczajeni do tego, że nowojorski reżyser gra tylko w swoich filmach możemy nabrać przekonania, że "Casanova po przejściach" to jego najnowsze dzieło. Nic bardziej mylnego, tym razem Woody Allen zajął się wyłącznie odgrywaniem postaci Murraya (czyli samego siebie). Obraz jest zaś autorskim dziełem Johna Turturro, który zagrał też główną rolę Fioravante (Turturro znamy z m.in. z roli Jesusa z "Big Lebowski" oraz za głównej roli w "Barton Fink", za którą dostał Złotą Palmę w Cannes, a także jako reżysera "Romance and Cigarettes").

Zmyłka numer dwa: "Casanova po przejściach" wcale nie jest taki zabawny, jakby sugeruje wyimek z The Guardian. Kto nastawia się na komediowe gagi czy koronkowe dialogi, może srogo się zawieść. To fakt, jedną z głównych ról w filmie gra Woody Allen i gra on iście po allenowsku, jednak jego słowne galopady to zazwyczaj monologi. Małomówny Fioravante jest dla Murraya przeciwwagą, antytezą, a jego uśmiech jest równie tajemniczy jak uśmiech Mona Lisy.

To film o seksie, więc Turturro - reżyser nie owija w bawełnę i od razu przechodzi do konkretów. Już w pierwszej scenie dowiadujemy się, że pewna lekarka (Sharon Stone) i jej hojnie obdarzona przez naturę przyjaciółka (Sofía Vergara) szukają partnera do trójkąta. Obie obrzydliwie bogate i równie znudzone życiem zrobią wiele, by znaleźć lekarstwo na "nieznośną lekkość bytu".

Traf chciał, że w rolę pośrednika angażuje się pacjent dr Parker, czyli nasz Murray. Na tytułowego Żigolaka (angielski tytuł to "Fading Gigolo") wyznacza swojego kumpla, Fioravante, hydraulika, elektryka i... florystę. Bogata mężatka za erotyczne usługi (i dyskrecję) oferują przy tym bardzo przyzwoite wynagrodzenie. I właśnie z tym Fioravante ma największy kłopot. - Mam być twoją dziwką? - pyta się zdziwiony przyjaciela. Murray tylko rozkłada ręce. Tysiąc dolarów (za godzinę) piechotą nie chodzi, a przecież niejeden zrobiłby to za darmo.

Kwiaciarnia to niezbyt dochodowy interes, a samotny Fioravante ma niewiele do stracenia, więc godzi się na próbne spotkanie z dr Parker. Jak wiadomo jednak, człowiek to nie maszyna, a emocje są w stanie wziąć górę u największego stoika. Fioravante na co dzień w zasadzie nie zdradza żadnych uczuć, ale miłosne przygody za pieniądze budzą uśpionego w jego ciele romantyka.

John Turturro oparł swój film na grze kontrastów. Z jednej strony mamy gadatliwego, sprośnego staruszka Murraya i dwie wyuzdane przedstawicielki nowojorskich wyższych sfer, z drugiej zaś powściągliwego florystę i bardzo wycofaną Avigail (Vanessa Paradis), wdowę wywodzącą się ze środowiska ortodoksyjnych Żydów, którą los pcha w chciwe ręce Murraya. Gadatliwość, rozwiązłość seksualną i neurotyczną nadruchliwość zestawił ze milczeniem i skromnością.

Choć w "Casanovie po przejściach" znajdziemy kilka allenowskich gagów (Turturro pisząc scenariusz wyraźnie wzorował się na starszym koledze), to jest to zdecydowanie film liryczny. Powierzchowny blichtr i nerwowa pogoń za ukojeniem nie mają szans w starciu z siłą głębokiego i prawdziwego uczucia. Turturro jednak unika taniego moralizatorstwa, bo wie, że miłość, nawet ta prawdziwa, nie zawsze ma szanse się rozwinąć. Życie to tak naprawdę pasmo bolesnych rozstań. Na szczęście po każdym z nich powstaje miejsce na nowe fascynujące spotkanie.

Opinie (34) 4 zablokowane

  • Nudny film (1)

    Poszłam na film z myślą o dobrym kinie, niestety zawiodłam się. Film był tak nudny że wyszłam przed końcem. Miała być inteligentna komedia, a były nudy.

    • 0 0

    • Niestety

      Też całkowicie się zwiodłam i chciałam wyjść z kina. Bohaterowie zupełnie mnie nie zaintrygowali, historia nie wciągała. Starałam się doszukiwać elementów humorystycznych, artystycznych, mądrego przesłania...
      Pomyślałam jak się ma do tego polskie kino artystyczne, chociażby, np "Ida", i dlaczego film Torturro jest tak wysoko oceniany ?
      (Mamy, chyba takie nijakie czasy, w których zaciera się całkowicie świat wartości, to i kino całkiem nijakie...)

      • 0 0

  • Można zazdrościć bohaterowi bo każdy chciałby (4)

    mieć codziennie inną kobietę a nie przeż 30 lat tą samą to chore jest. Dlatego trzeba korzystać zawsze jak jest okazja np imprezy zakłądowe, delegacje czy wypady z kumplami na piwo. Film warty obejrzenia ze wzgdlędu na genialnego Allena chyba najlepszego reżysera.

    • 3 33

    • Żałosne. Podejmij decyzję albo - albo. ...

      • 0 0

    • brak ci decyzji: albo jedna, albo koleżanki na delegacji

      pewnie pranie gaci, obiadki, wychowanie dzieci, czasem krotki seks bez wysiłku- chciałbyś od jednej "tej samej"

      a na delegacji, seks też pewnie krótko, ale z jaką lalunią, która pokrzyczy podczas minutowego stosunku

      badź facetem, dokonaj wyboru a nie wylewaj tu żali

      • 4 2

    • Do Tomasz (1)

      Trzeba bylo zostac starym kawalerem ,jak J.Kaczynski!!!!!!!Zmarnowales zycie zonie,gdy takie rzeczy piszesz!!!!!!!!!!!!!!!Woody Allen to lubieznik,wszystkie filmy na jeden temat.Widac ,iz jestes tym samym gatunkiem,jak on,stary rozpustny smierdzacy pierdzierdziel z kasa!!!!!Szkoda zmarnowanego czasu na takiego meza i ojca.

      • 5 3

      • co ty chesz o tego Kaczynskiego

        Przynajmniej potrafil skupic sie na jednej dziedzinie zwanej polityką zamiast traktowac polityke jako zrodlo utrzymania dla swoich dzieci i zony- patrz Adamowicz Tusk - Komorowski Lewandowski i cale reszta co to zonie kupuje ciuchy za panstwowe pieniadze.

        • 5 2

  • Wszedłem tylko upewnić się, że temat został poruszony przez Borysa (6)

    Nie zawiodłem się. Mogę odejść bez czytania go.

    • 44 8

    • (2)

      Autor wyraźnie ma problemy ze sfera seksualna i pierze je w swoich słabej jakości artykułach. Niedawno prostytutki były tematem teraz kino i znowu watek....moze by konsultacja poprostu u lekarza odpowiedniej specjalizacji?

      • 12 8

      • Już zrobił wywiad z psycholożką zainteresowaną seksem.

        • 0 0

      • chyba ty masz probelmy

        z ta sfera skoro jestes taki zakompleksiony

        • 1 2

    • 10/10

      • 0 1

    • haha ma tak samo

      • 3 2

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Liryczny wcale nie Allenowski /no może trochę/

    Film Turturro a wszyscy myślą,że Allena bo Woody kradnie cały show miejscami.
    Turturro zrobił sobie reklamę Woodym,że nikt nie będzie pamiętał,że to jego film.
    moi znajomi twierdza np.że byli na nowym filmie Allena-ręce opadają.

    • 0 0

  • To film godny polecenia

    Obejrzałem i nie zawiodłem się . To film nakręcony ze smakiem . W gustowny sposób opowiada o seksie nie pokazując go prawie wcale . Film ma atmosferę przesyconą specyficznym erotyzmem , przez co działa na wyobraźnię widzów . Oprócz tego Woody Allen wprowadził do tego filmu swoje niepowtarzalne poczucie humoru oraz inteligentne dialogi . Po obejrzeniu "Casanovy po przejściach" ludzie wychodzą z kina w pogodnym nastroju i uśmiechem na ustach pomimo tego , że to nie jest typowa komedia .

    • 3 0

  • wczoraj wybrałem się na ten film do kina i choć nie jestem fanem Woody Allena, liczyłem na Johna Turturro...i się zawiodłem.

    Doskonali aktorzy z doskonałym warsztatem, rzekłbym rzemieślnicy najwyższych lotów, mając ciekawy scenariusz i podejrzewam stosowny budżet, chcieli stworzyć dzieło sztuki filmowej przez wielkie S...a powstał dobry, rzemieślniczy produkt filmowy.

    • 3 2

  • Przepraszam,ale Woody Allen jest obleśnym starcem (1)

    • 2 11

    • moze i stary i oblesny, ale kinowy geniusz. A ty za to perfekcyjna swietoyebliwa pani domu, pod kolderka i przy zgaszonym swietle

      • 4 6

  • FILM JEST BARDZO SREDNI

    Uwielbiam W.Allena - i tak wiem,ze teraz tylko tutaj zagrał-ale film bardzo mnie rozczarował.I powiem szczerze gdyby nie poczatkowe i koncowe teksty Allena,film byłby totalnie słaby.Także nastawiałam się na fajną, smieszna komedię, ale momentami to nawet mnie usypiała,takze moje opinia:naprawde średni.I jedyna scena dla której warto go zobaczyć to nogi sharon stone:)boskie!

    • 1 2

  • Cudownie! :) Uwielbiam wyższą półkę kinową przesiąkniętą i emanującą sexem. (2)

    Oby więcej takich filmów, w których bez zbędnego zażenowania można opowiedzieć jak ważny jest to dla nas aspekt, i jaką przyjemność można z niego czerpać. Jak bardzo go chcemy, jak bardzo do niego dążymy i jak istotny jest w naszym codziennym życiu :)

    • 24 1

    • bez zażenowania to rozmawiam o tym z moim meżem

      • 6 1

    • podaj mi swoj numer

      mam cala mase takich filmow w domu. Wpadniesz to poogladamy :)

      • 4 1

  • Bardzo trafna recenzja (1)

    Zgadzam się z p. Borysem tzn. tę wersję wolę. Bo wyszłam z kina z mieszanymi uczuciami. Zastanawiałam się czy film jest o tym, że miłość prawdziwa jest największą wartością, a ta za pieniądze nie udaje się nawet na Manhattanie, czy wręcz przeciwnie autor filmu chciał nam powiedzieć, że "dwoje to już za mało"... że idą czasy w których dla pełnej satysfakcji będziemy musieli czerpać z wielu źródeł kontaktów międzyludzkich w tym tych najbardziej intymnych....

    • 3 2

    • kochankowie

      to jest film o kochankach Pani Nino.

      • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Kino Konesera - La Chimera

29,90 zł
projekcje filmowe

Kino Konesera: La chimera

29,90 zł
projekcje filmowe

Kino Konesera: La chimera

29,9 zł
projekcje filmowe