Poruszający. Recenzja "Ptaki śpiewają w Kigali"
Tuż po powrocie z Ruandy znajomy głównej bohaterki docieka: "Jak tam było?", na co odpowiada mu wymowna cisza. Identycznie można by zareagować na pytanie: "Jak podobał ci się film?", ponieważ nie sposób opisać słowami kunsztu, z jakim "Ptaki śpiewają w Kigali" zostały zrealizowane.
Specjalny serwis 42. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Scenariusz małżeństwa Krauze uderza przede wszystkim brakiem naiwności, rezygnacją z hollywoodzkiej poetyki oraz zarysowaniem wielowymiarowych postaci. Zgodnie z oczekiwaniami wielu widzów (zaszczepionymi właśnie za sprawą amerykańskich melodramatów) ocalona przed ludobójstwem Claudine powinna zamieszkać wraz z jej wybawczynią, Anną, gdzie niemal błyskawicznie zaczęłaby nowe, wspaniałe życie. Tak się jednak nie dzieje. Okazuje się, że współdzielenie niewyobrażalnej tragedii nie zbliża, lecz przeciwnie, wzmaga potrzebę odcięcia się od świadków swojego upokorzenia, a zarazem żywych symboli koszmarnej przeszłości. Relacja głównych bohaterek jest trudna, pełna napięć i skrajnych emocji, ale nigdy nie opiera się o sztampowy obraz protekcjonalnego "białego człowieka" wybawiającego z niedoli przybysza z dalekiego kraju (między innymi na powieleniu tej kliszy poległa wyświetlana także podczas gdyńskiego festiwalu "Catalina").
Opis filmu czy nawet streszczenie całej fabuły nie są jednak w stanie oddać wirtuozerii, z jaką "Ptaki śpiewają w Kigali" zostały zrealizowane. Joanna Kos-Krauze reżyseruje przede wszystkim uwagę widza, podkreśla to, co uważa za istotne do zakomunikowania i odsuwa na dalszy plan wątki, które mogłyby zaburzyć refleksyjny charakter opowieści. W efekcie napędzające fabułę ludobójstwo w Ruandzie tylko szczątkowo zostaje ukazane na oczach widza, funkcjonuje raczej jako widmo straszące wyobrażeniem o jego brutalności. Co otrzymujemy w zamian? Na przykład znakomite sceny dialogowe, czyli te elementy, które w kinie komercyjnym uchodzą za najmniej atrakcyjne.
Specyficzny sposób kadrowania często umniejsza lub nawet całkowicie wyklucza to, co w rozmowie mogłoby wydawać się najistotniejsze - rozmówców. W jednej ze scen z początku filmu wymiana zdań wybrzmiewa na tle zbliżeń na słoiki z formaliną; w innej uwagę przykuwa przechodzący z drugiego na pierwszy plan sprzątacz; a w późniejszej obserwujemy bohaterkę oraz odbitego w szybie interlokutora. Nie są to zaledwie ciekawe zabiegi artystyczne, dodają wydarzeniom kontekstu i osadzają ważne dla bohaterów momenty w niewzruszonych realiach toczącego się własnym tempem świata.
Zdjęcia zmarłego w ubiegłym roku Krzysztofa Ptaka w dużym stopniu stoją w opozycji do trendu kręcenia "z ręki". Wielu filmowców próbuje w ten sposób przemienić publiczność w uczestników akcji, ale jednym z najwyraźniejszych komunikatów "Ptaki śpiewają w Kigali" jest brak możliwości zrozumienia ludzkiego bestialstwa bez doświadczenia go na własnej skórze. Statyczne ujęcia doskonale to oddają, pozwalają pozostać na bezpiecznej pozycji obserwatora, który nie potrzebuje przemieniać się w niemego aktora, by odczuć empatię. Twórcy filmu nie proszą o zrozumienie emocji ich postaci (jak robią to twórcy chociażby wspomnianej "Cataliny"), zamiast tego dokładają wszelkich starań, abyśmy rzeczywiście je odczuli i robią to brawurowo.
Rozpisuję się na temat technicznych aspektów nie z powodu fabularnych braków, lecz właśnie z powodu kompletności filmu. Treść oraz forma współgrają w idealnej symbiozie i chociaż stawiają widzowi duże wymagania, to warto na "Ptaki śpiewają w Kigali" spojrzeć nie tylko jak na opowieść o fragmencie życia dwóch kobiet, lecz także jak na kinematograficzne dzieło sztuki oraz na odmienne od na przykład "Wołynia" podejście do tematu masowych morderstw niewinnych ludzi.
OCENA: 8/10
Film
Opinie (27) 1 zablokowana
-
2017-09-21 19:35
Chociaż ktoś
Umie pisać nie tylko o fabule, ale też o sztuce filmowej
- 27 3
-
2017-09-21 21:00
Kasia (1)
Byłam....Tresc ! Obrazy ! Super ,tylko tępo nie dla przecietnego odbiorcy lekko nudnawe .Ogladajacy w teatrze muzycznym wychodzili.....Film pozostaje w glowie.tylko czemu przekaz lekko ciezkawy i nudnawy .Film dla konesera -za bilet bym nie zapłaciła Dzieło dla wybranej garstki. Nic nie wnosi dla osoby nie zorietowanej o okrucienstwie ....
- 13 5
-
2017-09-22 07:34
Tępo
Dzido?
- 5 8
-
2017-09-21 22:01
Nudy (2)
Nudy, dłużyzny i powtórka z rozrywki. Jaśnie Pan redaktor zachwyca się artystynym kunsztem sprzed 10 lat. Te zwolnienia, praca kamery i zatrzymania-wszystko już było. Film jest nudny, nic nie wnosi a pani Kos-Krauze z całym szacunkiem, nie potrafi robić filmów (sama).
- 9 13
-
2017-09-22 00:55
To idź teraz powiedzieć to samo Almodóvarowi, Jarmuschowi albo Egoyanowi, bo przecież oni też od 10 lat albo i dłużej sięgają po podobne środki. Tylko napisz jeszcze, kto sięga po coś nowego i dlaczego właściwie ganianie za tym miałoby być lepsza od sięgania po wciąż zachwycające techniki? Chyba za dużo oglądasz hollywoodzkich przebojów i nie bardzo rozumiesz, o co chodzi w kinie artystycznym.
- 7 2
-
2017-09-24 01:07
Do tego tytułu nawet nie potrafili wymyślić samemu, tylko sparafrazowali z książki Arkadego Fiedlera.
- 0 0
-
2017-09-21 22:58
nie jestem ekspertem więc nie powiem że zły czy dobry (2)
ale czy to był wogle film FABULARNY?
- 6 2
-
2017-09-22 12:47
(1)
masz rację, nie jesteś ekspertem, skoro nie wiesz, czym cechuje się film fabularny
- 2 2
-
2017-09-22 18:15
i dlatego pytam
kto pyta nie błądzi
- 2 0
-
2017-09-21 23:11
wspaniały film, a recenzja bardzo dobra, w punkt (1)
- 11 5
-
2017-09-24 01:08
a recenzja bardzo dobra, w punkt
W punkt zwany kiblem.
- 0 2
-
2017-09-22 07:00
Ptaki to śpiewaja w ich gaciach.
- 6 11
-
2017-09-22 07:36
Ptaki spiewaja w Kigali
Hozer byl na premierze ?
- 6 0
-
2017-09-22 07:49
i patrząc na tą statystykę w ramce proszę mi wyjaśnić dlaczego Pokot Agnieszki Holland został wytypowany (1)
jako polski kandydat do Oskara- ocena 4,8- czyli poniżej średniej. bo jest antypolski, antykatolicki- tak rozumiem, że to w lewackim Hollywood ma szansę powodzenia- ale jest dużo lepszych polskich filmów które powinny nas reprezentować, a nie taka szmira jak Pokot- wybrany jedynie dlatego bo jest politycznie poprawny i "salon" chciał dać polityczny sygnał dla obrończyni demokracji w Polsce Agnieszki Holland by ją wesprzeć- oto kto rządzi polskim filmem- taka sama ubecka klika jak w sądach.
- 12 21
-
2017-09-24 01:10
SSSSSSSSSSSSS.......laj kundlu plaszczaka komisarza propagandy kc pis.
- 0 1
-
2017-09-22 08:36
(1)
Zanim Ktoś pójdzie na film, warto przeczytać książkę Wojtka Tochmana,
pt."Dzisiaj narysujemy śmierć", która opisuje te same wydarzenia, czyli
masakrę plemienia Hutu, dokonanego przez Tutsi, pod hasłem "Ścinamy wysokie drzewa."
Opisy Wojtka są bardzo wyraziste, w oparciu o relacje młodego uczestnika tamtych wydarzeń.- 5 2
-
2017-09-22 19:22
Bardzo dobry reportaż. Mogę uczciwie stwierdzić, że książka ta zmieniła moje życie. Polecam.
- 0 1
-
2017-09-22 08:56
Kino jednego widza! (1)
Usypiacz
- 5 5
-
2017-09-26 00:16
Ptaki śpiewają w Kigali
Byłem, dobry film. Pokazuje jak patrzymy na innych i na tródne dla nas zjawiska,sprawy. Oglądamy je, podglądamy bezpiecznie zza drzew, zza drzwi, z daleka. I chyba też myślimy- raz wy, raz my.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.