• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kryminał LGBT na 46. FPFF. Recenzja filmu "Hiacynt"

Tomasz Zacharczuk
22 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Nagradzany już w Gdyni za "Cichą noc" i "Jak najdalej stąd" Piotr Domalewski po raz pierwszy zrealizował film na podstawie innego scenariusza niż swój autorski. I właśnie scenariusz jest największym problemem wymuskanego wizualnie, ale przeładowanego treściami kryminału w klimacie kina noir. "Hiacynt" nawiązuje do milicyjnej akcji zbierania haków na społeczność homoseksualną w drugiej połowie lat 80. Istotny problem represjonowania mniejszości dla wzmocnienia przekazu udekorowano kryminalną intrygą, która jednak zamiast zagęścić atmosferę, jedynie rozrzedza główny wątek.



Akcję pod kryptonimem "Hiacynt" Milicja Obywatelska przeprowadziła w latach 1985-87. W tym czasie funkcjonariusze MO zatrzymywali osoby powiązane ze środowiskami homoseksualnymi, które zmuszano do podpisywania specjalnych oświadczeń i wydawania znajomych. W ten sposób założono około 11 tysięcy akt osobowych. Oficjalnie pod pretekstem przeciwdziałania w Polsce epidemii AIDS. Nieoficjalnie - w celu zbierania "haków" służących do szantażu homoseksualistów lub nakłaniania ich do współpracy ze służbami bezpieczeństwa. Zjawisku represjonowania mniejszości seksualnych w PRL przyjrzał się Marcin Ciastoń, autor scenariusza, po który sięgnął Piotr Domalewski.

Oceny naszych dziennikarzy w specjalnym Serwisie Festiwalowym



Kryminał ulotny jak warszawska mgła



Efektem współpracy obu panów jest dopieszczony wizualnie kryminał łączący w sobie elementy kina noir i estetyki filmów Davida Finchera. Rozrysowana na wstępie zbrodnicza intryga na tle spowitej mrokiem i skutej mrozem Warszawy niesamowicie rozbudza wyobraźnię i przywołuje na myśl choćby sławetne "Siedem" wspomnianego Finchera. Tu także mamy serię tajemniczych zgonów, parę zupełnie odmiennych charakterologicznie stróżów prawa i pulsujący z każdym kadrem coraz mocniej klimat osaczenia i grozy. Atmosferę znakomicie budują zdjęcia Piotra Sobocińskiego juniora, posępną aurę podbija minimalistyczna muzyka Wojciecha Urbańskiego.

  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Ada Chlebicka, Tomasz Ziętek, Hubert Miłkowski.
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Ada Chlebicka.
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Tomasz Ziętek.
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Hubert Miłkowski.
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Piotr Domalewski.
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Joanna Szymańska
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. Tomasz Ziętek.
  • Konferencja prasowa po filmie "Hiacynt" w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego. Na zdj. twórcy filmu Hiacynt.
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Piotr Domalewski

Niestety, filmowy "Hiacynt" nie rozkwita tak, jak można byłoby się tego spodziewać. Do zbyt małego wazonu nalano za dużo wody. Poszczególne wątki zabierają sobie nawzajem ekranowy czas i w konsekwencji żadna z historii w pełni nie wybrzmiewa. Najszybciej gaśnie wątek kryminalny, który traci odpowiednią dynamikę i tempo. Widać to zarówno w fabularnych uproszczeniach, jak i w absurdalnie sensacyjnym finale pozbawionym już właściwie większych emocji i znaczenia. Zapowiadane przez twórców "tropienie seryjnego mordercy" można właściwie włożyć między marketingowe bajki i obietnice bez pokrycia. Gdzieś pomiędzy nimi być może uda się też znaleźć świetnego Tomasza Schuchardta, którego nie wiedzieć dlaczego twórcy "Hiacynta" postanowili w połowie filmu ukryć.

Twórcy "Hiacynta": chcieliśmy zrobić kryminał, a nie film polityczny



Niedostatecznie naświetlono również samą akcję "Hiacynt". Piotr Domalewski i Marcin Ciastoń jedynie sygnalizują widzowi mechanizm milicyjnych działań, ale bez dogłębnej analizy problemu i samego środowiska homoseksualistów. Jeśli już podejmują takie próby, to zazwyczaj kończą się one raczej na ogrywaniu stereotypów i bardzo powierzchownych wnioskach. Oczywiście należy docenić twórców za konsekwencję i odwagę w zekranizowaniu mało znanej w publicznym dyskursie historii, ale problem prześladowania członków społeczności LGBT - szczególnie w kontekście aktualnej sytuacji w Polsce - zasługiwał na bardziej kompleksowy filmowy komentarz. Tym bardziej że pytań o powiązanie daty premiery produkcji z obecną kondycją mniejszości seksualnych w naszym kraju było sporo podczas pokazu "Hiacynta" na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

- Naszym celem nigdy nie było zrobienie filmu politycznego, natomiast okoliczności i to, co dzieje się w polskim dyskursie publicznym, sprawiają, że nabiera on nowego wydźwięku. Z mojego punktu widzenia zależało mi na zrobieniu filmu, który pokaże ludzi mających prawo do uczuć, prawo do bycia sobą. Chcieliśmy pokazać, że osoby homoseksualne nie są tworami z kosmosu, a problem systemowych prześladowań towarzyszył im znacznie wcześniej, niż można było przypuszczać - tłumaczyła podczas premierowego pokazu "Hiacynta" na 46. FPFF producentka Joanna Szymańska.
- Zawsze jest czas na to, by robić filmy o tym, że jakaś grupa obywateli Polski jest przez system prześladowana. Chciałem zrobić kryminał, który będzie się dobrze oglądało każdemu. Wydaje mi się, że tylko w tak delikatny sposób można oswajać ludzi z rzeczami, których się boją, bo ich nie znają. Myślę, że właśnie z tego wynika ten dzisiejszy oportunizm czy wręcz agresja w stosunku do pewnych grup ludzi - dodał reżyser Piotr Domalewski.
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Tomasz Ziętek
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Piotr Domalewski
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Marcin Ciastoń
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Hubert Miłkowski, Tomasz Ziętek, Ada Chlebicka
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Hubert Miłkowski, Tomasz Ziętek, Ada Chlebicka
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Twórcy filmu Hiacynt
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Tomasz Ziętek
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Ada Chlebicka
  • Konferencja prasowa po filmie Hiacynt w sali Warszawa Gdyńskiego Centrum Filmowego Hubert Miłkowski, Tomasz Ziętek, Ada Chlebicka

On, czyli bohater-nikt



Z trzech głównych wątków najpełniej tymczasem wybrzmiewa intymna i starannie pielęgnowana przez filmowców osobista historia młodego milicjanta Roberta (Tomasz Ziętek). Ambitny funkcjonariusz, infiltrując środowisko homoseksualistów, będzie musiał na nowo odkryć własną tożsamość i przemeblować dotychczasowy system wartości, dość siermiężnie wbijany przez surowego ojca (Marek Kalita) i partnera-służbistę (Tomasz Schuchardt). Akurat ten element fabuły opowiedziano z największą starannością, choć przede wszystkim główna w tym zasługa świetnego Tomasza Ziętka, który w niektórych scenach (szczególnie podczas przesłuchania Arka) kapitalnie przelał na ekran dramat swojej postaci.

- Bardzo wierzę w siłę tego bohatera. On nie jest prawdziwą postacią, a wymyśloną, dlatego w moim przekonaniu film nieopowiadający o konkretnej osobie może stać się filmem o każdym z nas. Dzięki temu, mam nadzieję, można będzie utożsamiać się z Robertem i z nim empatyzować, niezależnie od przekonań - tak o głównym bohaterze swojego filmu opowiadał w Gdyni Piotr Domalewski.
Przy odrobinie scenariuszowej wstrzemięźliwości albo lepszym zaplataniu poszczególnych wątków "Hiacynt" miał szansę sprytnie w gatunkową konwencję wpleść społeczny manifest przeciwko prześladowaniu i piętnowaniu odmienności. Udało się to zaledwie w niewielkiej części, zaś główna atrakcja dla mas, czyli kryminalna intryga, zwiędła za szybko, pozostawiając zeschnięte liście w postaci fabularnych dziur i masy uproszczeń. Wciąż jednak jest na czym zawiesić oko, a bulwersująca historia represji zasługuje na upamiętnienie. Szkoda, że powodów, dla których warto obejrzeć "Hiacynta", nie ma znacznie więcej.

OCENA: 6/10

Wydarzenia

46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

festiwal filmowy

Film

6.7
41 ocen

Hiacynt

thriller

Opinie (75) ponad 20 zablokowanych

  • właśnie takie artykuły i oznaczanie LGBT najbardziej szkodzi LGBT (2)

    tak bardzo wszyscy chcą zwłaszcza "niezależne media", żeby LGBT nie było dyskryminowane nigdzie, a co sami robicie? Sami nagłaśniacie, wskazujecie palcem i wszem i wobec musicie informować cały świat, że to film o LGBT.
    To właśnie najbardziej szkodzi wszystkim mniejszościom. Nie powinno być w ogóle mowy o preferencjach, rasach, wyznaniach - gdybyście to uszanowali ciszą, było by mniej niepotrzebnych kłótni i problemów z tym związanych. LGBT radzą sobie i poradzą i bez takiej nachalnej propagandy.

    • 25 8

    • Najbardziej ludziom homoseksualnym to szkodzą organizację LGBT i moim zdaniem ich działanie przynoszą odmienny skutek od zamierzonego i dużo większą była tolerancja i akceptacja jak organizację LGBT mniej wrzeszczały teraz z kim nie rozmawaim a jestem z środowiska anty PiS jest mega dużą niechęć do osób LGBT

      • 6 1

    • No tyle, że praca środowisk LGTB skutkuje tym, że np poparcie dla związków partnerskich rośnie. Nigdzie na świecie środowiska LGTB nie uzyskał swoich praw bez działalności aktywistów, która się nie podobała części społeczeństwa (tak samo prawa wyborcze kobiet wywalczyły sufrażystki, które były bardzo podobnie atakowane).

      I nie, teza "nie powinno być w ogóle mowy o preferencjach, rasach, wyznaniach" nie jest słuszna. O naszym wyznaniu czy preferencjach seksualnych mówimy często "przypadkiem" i nie jest w tym nic zlego. To, że powiem "wczoraj po mszy poszedłem do sklepu i kupiłem jogurt" zdradza religię. Tak samo jak powiedzenie w tym samym sklepie do telefonu "kochanie, kupiłaś ryż, czy mam kupić?", nie mówiąc o takich kwestiach jak pierścionki zaręczynowe, zdjęcia partnera/partnerki na biurku w pracy, uroczyste śluby itp. To jest część naszej tożsamości i nie ma powodu by je ukrywać. Wbrew pozorom pokazywanie preferencji seksualnych nie polega na tym, że mówimy "lubię uprawiać seks z kobietą/facetem" czy uprawianiem seksu na oczach innych.

      • 1 9

  • porno kino wam się marzy

    w czym macie problem, tyle wolnych lokali za złotówke od miasta, boicie się rozgłosu czy tylko szumowiny was rajcują na festiwalach

    • 6 0

  • Kolejna szkodliwa propaganda LGBT która niby nie istniej a jednak jest,Tworzą historie na nowo cos ala seksmisja (5)

    Nie długo sie dowiemy ze Kopernik był kobieta tylko sie ukrywał z powodu przesladowań :)
    A w 2 wojnie światowej to LGBT miało własne odziały partyzanckie które walczyły z okupantem :)

    • 58 23

    • Nie, nie dowiemy się, że Kopernik była kobietą. Ale czasami śmiesznie patrzeć jak prawicowcy się gorączkują jak ktoś mówi, że Konopnicka była lesbijką (i nie ważne, że przez 2 dekady żyła ze swoją partnerką), czy jak podnosi się, że inna postać z historii mogła być LGTB.

      • 0 11

    • szkodliwa propaganda Katolicka pochłonęła miliony ofiar na całym świecie i to jest fakt!!!

      tysiące zamordowanych i zgwałconych dzieci , eksterminacja ponad 70 milionów Indian, czerpanie ogromnych korzyści majątkowych z oszustwa to są wartości chrześcijańskie czyli głoszenie pięknych słów a praktykowanie zła w czystej postaci.

      • 4 13

    • niedługo razem piszemy

      lgbt podczas drugiej wojny światowej istniało. Tylko trzeba znać historię. Chciałeś błysnąc dowcipem, błysnąłeś ignorancją i niewiedzą.

      • 2 14

    • Żadna szkodliwa propaganda, ot film na fali modnego tematu i tyle.

      • 3 5

    • ale Kopernik była kobietą!

      • 7 2

  • Bzdura totalna! Za PRL nie bylo żadnego "środowiska LGBT" (5)

    Komuniści dali trochę popalić homoseksualistom, po prostu zbierali haki na znane osoby.
    A o żadnych lgbtach nikt wtedy w Polsce nawet nie słyszał.

    • 53 10

    • (4)

      To, ze Ty nie słyszałes to nie znaczy , ze nie było homoseksualistów.
      Teraz czytam dzienik Mirona Białoszewskiego.....i widac jak musiał się ukrywac w tych czasach.
      Oby słusznie minionych.

      • 6 14

      • Zawsze byli geje, lesbijki, trans itd.

        Ale nie było LGBT, to sztuczny wytwór obecnej post-marksistowskiej lewicy, która stworzyła nowy termin na wrzucenie do jednego worka konkretnych grup, które lewica chce "wyzwalać", by istnieć. Lewica bazuje na tzw. filozofii "nierozwiązywalnego konfliktu". Dawniej lewica ukuła termin "proletariat" na określenie robotników, których chciała wyzwolić.

        • 14 2

      • Przestań utożsamiać osoby homoseksualne z politycznym skrótem,

        podobnie jak nie ma zgody na utożsamianie kobiet z feminizmem.

        • 6 1

      • A Karol Szymanowski kompozytor, pianista i rektor akademii muzycznej nie musial się ukrywać, chociaż wszyscy wiedzieli o jego or

        • 6 0

      • Ale nie było ideologii LGBT

        • 14 3

  • Akcja "Hiacynt" miała przede wszystkim na celu zbieranie haków na ludzi,

    którzy mogą po zmianie ustroju pełnić ważne funkcje społeczne. W kręgach bezpieki itd. oraz wierchuszki partyjnej wiedziano w połowie lat 80, że system padnie, bo jest niewydolny. Samo podkreślanie kwestii dyskryminacji LGBT to przypominanie tylko części faktów, do celów doraźnej walki walki politycznej.

    • 33 8

  • to już mamy teraz nasz polski kandydat do Oscara (2)

    • 15 6

    • Już mamy kandydata do Oscara (1)

      Od jakiegoś czasu. Słabo znasz się na filmie, więc się nie wypowiadaj

      • 1 1

      • Ale ten film. To jest To. Brawo

        Pewny zwycięzca. I opowiada prawdę. Że zomo znowu bije homo...

        • 4 2

  • 84 zdjęcia? Serio? To fotorelacja ze studniówki? (1)

    • 18 1

    • Hehehe nawet się zaśmiałam, dzięki

      • 4 0

  • i oczywiście artykuł na stroie glównej truj-miasto

    • 10 3

  • odważny temat?

    Raczej modny temat

    • 22 4

  • świetnie, żawsze znajdą się sponsorzy

    czy produkt końcowy ma jakąkolwiek wartość? nie

    • 10 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Etnomatograf. Kino w muzeum | maj 2024

impreza filmowa, projekcje filmowe

Norifest. Spirited Away: W krainie bogów | Norifest i Dyskusyjny Klub Filmowy UG Miłość Blondynki

15 zł
projekcje filmowe, DKF, spotkanie

Norifest - Festiwal Kultury Azjatyckiej

projekcje filmowe, spotkanie, warsztaty