Mecz do jednej bramki. Recenzja filmu "Bad Boy" Patryka Vegi
Zwiastun filmu "Bad Boy" Patryka Vegi:
"Siła, Duma, Unia, My!" - wykrzykują wściekle piłkarscy fanatycy, którym w pozaboiskowych rozróbach i gangsterskich krucjatach towarzyszy kamera Patryka Vegi. Brutalna demonstracja siły w filmie "Bad Boy" przybiera kolosalne rozmiary, powodów do dumy zbyt wielu jednak nie ma. Najnowszą produkcją najbardziej zapracowany reżyser w kraju udowadnia, że jego filmy są jak mecze "okręgówki" rozgrywane na wypełnionych po brzegi ekstraklasowych stadionach. Oprawa robi wrażenie, impreza na trybunach trwa w najlepsze, poziom gry warto przemilczeć.
Tak w telegraficznym skrócie można zrelacjonować "Bad Boya", w którym futbol stanowi tylko przykrywkę do eskalacji ekranowej przemocy i niekontrolowanej wulgarności. Nadzieje na sumienne i rzetelne kino szybko okazują się płonne niczym coroczne aspiracje polskich klubów do gry w europejskich pucharach.
Tymczasem w swojej własnej lidze od lat z powodzeniem występuje Patryk Vega, którego awans do wyższej klasy rozgrywkowej nie za bardzo interesuje, a widmo spadku jednocześnie wydaje się dość odległe. Frekwencja na trybunach się zgadza. Zysk temperuje ambicję. Schemat gry z widzem pozostaje więc żelazną zasadą, której reżyser - bez względu na skutki uboczne - stara się być wierny niczym ekranowi "ultrasi" ukochanej Unii. Przemoc ma bulwersować, golizna szokować, a język jak brzytwa ciąć powietrze lub rozładowywać napięcie niewybrednym żartem. W "Bad Boyu" chodzi dokładnie o to samo. I niech nikogo nie zmyli zielona murawa, po której biegają Peszko z Grosickim. Piłka jest okrągła, ale bramka jest jedna. Ta sama, do której od lat strzela Vega.
Czytaj także: Sławomir Peszko zagrał w filmie "Bad Boy". Piłkarz Lechii Gdańsk na planie u Patryka Vegi
Epizod z udziałem reprezentacyjnych pomocników idealnie zresztą ilustruje proporcje prawdziwego futbolu w "Bad Boyu". Są nawiązania do głośnych piłkarskich afer, są stadionowe burdy, których obrazki wielokrotnie widzieliśmy w mediach, są wątki korupcyjne, a nawet mafijne, ale to wszystko stanowi jedynie zasłonę dymną, która dość szybko się ulatnia. Gdy powietrze się rozrzedzi, widać naznaczoną traumą z dzieciństwa rywalizację dwóch braci, których dzieli niemal wszystko, a łączy kobieta. "Pablo" (Antoni Królikowski) pnie się w kibicowskich strukturach Unii, Ola (Katarzyna Zawadzka) pod przykrywką pani adwokat próbuje go rozpracować, a w całej operacji macza palce również Piotr (Maciej Stuhr), policjant i zarazem brat "Pabla".
W tym niestabilnym emocjonalnie trójkącie aż kipi od agresji, gniewu, niepohamowanych ambicji, seksualnych pragnień i niezaleczonych kompleksów. Vega nad instynktami postaci nie potrafi jednak zapanować. Fizyczną żądzę ilustruje jak prostytucję, chorobę psychiczną traktuje niczym wymówkę niekontrolowanej brutalności, a impotencję jednego z braci (wątek co najmniej absurdalny i zbędny) wręcz ośmiesza. Trudno więc sympatyzować z bohaterami, bo po prostu niewiele o nich wiemy, a ich motywacja jest ledwie zlepkiem luźnych sugestii ze strony reżysera, którego znacznie bardziej interesuje skutek, a nie przyczyna.
"Bad Boy" to ponadto festiwal obsesyjnie wręcz potęgowanej na ekranie brutalności. Łamanie kości, podpalanie ludzi, przepiłowywanie im kończyn to modus operandi Vegi, do którego miłośnicy jego twórczości zdążyli się już przyzwyczaić. Podobnie jak do odważnie eksponowanej golizny czy zapętlanych wulgaryzmów. W "Bad Boyu" wszystkie te elementy w pewnym momencie pozbawione zostają jakiejkolwiek kontroli. Przemoc staje się językiem filmu, a niecenzuralne epitety nie są już przecinkami, a całymi zdaniami. Filmowy erotyzm natomiast odpycha, a wręcz odraża.
Bez zaskoczeń. Jedną z niespodzianek jest natomiast dyscyplina, którą w końcu wykazał się reżyser "Bad Boya". Bodaj po raz pierwszy odpuścił sobie wielowątkową strukturę dzieła i skupił się na jednej historii. Banalnie poprowadzonej, przewidywalnej i właściwie pozbawionej zakończenia, ale jednak względnie spójnej i w miarę logicznej.
Vega nie byłby sobą, gdyby jednak nie zaburzył tej wypracowanej w pocie czoła harmonii. Stąd kuriozalne sceny z Andrzejem Grabowskim (policjant Adam) wizytującym siłownię i uprawiającym jogging (miało być zabawnie, wyszło dziwacznie). Nie pomaga też fatalny montaż przypominający wertowanie komiksu (w końcu kino Vegi to głównie obrazki bez nadmiaru tekstu), w którym ktoś powyrywał strony lub poprzyklejał je w losowo wybranych miejscach.
Należy z kolei przyznać, że Vega nie oszczędza na filmowych produktach, które potrafi elegancko opakować. Nareszcie ktoś wykorzystał prawdziwe stadiony i zaprosił na plan tysiące statystów. Atmosferę meczową czuć doskonale. Gorzej z obrazowaniem tego, co dzieje się na murawie. Bez dynamiki i naturalności nie da się pokazać esencji futbolu. Typowo piłkarskich scen jest jednak zaledwie kilka, więc zbyt mocno nie rażą w oczy. Parę razy skutecznie zafunkcjonuje humor (jedna kwestia nawiązująca do polityki to istna perełka), za to kilkukrotnie "siada" tempo filmu, co w przypadku Vegi jest raczej niemiłą niespodzianką.
W "Bad Boyu" zaskoczyć aktorsko (ale już na plus) może za to Antoni Królikowski. Co prawda jego intensywność, eksplodująca ekspresja i nieco histeryczna maniera mogą na dłuższym dystansie irytować, lecz poziom zaangażowania należy docenić. Posiada zadatki na świetną postać psychopatycznego czarnego charakteru lub znerwicowanego stróża prawa. Pod warunkiem że znajdzie się chętny na angaż aktora reżyser inny niż Vega.
Na dalszym planie świetnie radzi sobie Małgorzata Kożuchowska (jako oschła i bezkompromisowa pani prokurator), błyszczy Piotr Stramowski (permanentnie odurzony lider "kiboli"). Postać Katarzyny Zawadzkiej jest tak groteskowa, że ciężko ocenić jej odtwórczynię. Maciej Stuhr natomiast gra jedną z najsłabszych ról w karierze.
Kilkoma plusami nie da się wyzerować licznika. Ciężar minusów jest zbyt duży. "Bad Boy" to sterta pożółkłych już prasowych nagłówków (patrz: Dino Baggio), które nie zastąpią scenariusza. Patryk Vega rehabilituje się poniekąd po "Polityce", lecz tylko w oczach swoich najbardziej zagorzałych kibiców. Jego filmowa taktyka traci skuteczność, a sam reżyser zaczyna coraz bardziej gubić się w wydawałoby się nieźle opanowanych dryblingach.
Żółtą kartkę już przy okazji poprzedniego filmu pokazała mu publiczność. Za chwilę może się skończyć "czerwem". Tymczasem zamiast "Bad Boya" lepiej zagrać w sprawdzony i wciąż niedościgniony w tematyce "Piłkarski poker". W ostateczności można nawet obejrzeć mecz polskiej ekstraklasy.
OCENA: 3/10
Film
Opinie (121) ponad 20 zablokowanych
-
2020-02-21 15:32
Społeczeństwo głupieje na potęgę (1)
Patrząc na repertuar w kinach, ilość kabaretów i discopolo w telewizji, popularne filmiki na Youtube można odnieść wrażenie że głupota w społeczeństwie się rozprzestrzenia a jak wiadomo głupim społeczeństwem łatwiej kierowac
- 16 0
-
2020-02-22 20:10
Teraz głupieje?
A jakie rozrywki były najpopularniejsze 100, 200, 500, 1000 lat temu?
Zawsze to co prostackie, jest najbardziej popularne.- 1 0
-
2020-02-21 15:47
Reżyseria Vegi i jego filmy są na poziomie przedszkolnym ...
... jedynie co przykuwa to kontrowersyjne tematy których się podejmuje ....
- 4 2
-
2020-02-21 15:54
Super tekst
Bardzo fajnie napisana recenzja 10/10
- 4 1
-
2020-02-21 16:13
Przynajmniej nakrecil tego gniota za swoja kase. A za takie go**o jak Zenek zaplacili podatnicy.
- 7 2
-
2020-02-21 16:30
Naprawdę nie wiem...
Kto i dlaczego reklamuje filmy Pana Vegi... Tego się nie da oglądać... Ciacho, Botoks i reszta... Dno, dno i dwa metry mułu.
- 13 1
-
2020-02-21 16:31
szczur kiepsciutko izraelito
- 2 2
-
2020-02-21 17:44
Lepiej obejrzeć bad boys for life po raz 3 :D
Skusiłam się niepotrzebnie po zwiastunie na tego bad boya, tylko ze względu na aktorów. A obiecywałam sobie, że nigdy więcej Vegi po Kobietach Mafii (jedyny film Vegi widziany przeze mnie). Trzeba było słuchać siebie. Bo tego nie da się odzobaczyć :/ i odsłuchać! Szczerze... wolałam nudnego Zenka. Przynajmniej "Ku**y" nie latały po ekranie.... OK, moja wina. Zapomniałam, że to tego rodzaju filmy kręci Pan Vega. Za to potem obejrzałam drugi raz Bad Boys for Life i humor się poprawił zdecydowanie!
- 2 2
-
2020-02-21 18:03
Brawo (2)
Vega pokazuje polska patologie
Tak wygląda ten kraj i ludzie. Obnaża ten patologiczny system. Ma odwagę.- 2 11
-
2020-02-21 19:49
Jedyne co ten pseudo reżyser potrafi obnażyć to własne dyletanctwo . To ,że ludzie oglądają te gnioty świadczy tylko o ich poziomie umysłowym . Transmisja z kopulacji pawianów ma podobne walory artystyczne co szmatławce tego Vegety.
- 3 0
-
2020-02-22 18:30
NIe, nie wygląda
wyborcza by chciała, żeby wyglądał
- 2 0
-
2020-02-21 18:38
Bad Boy film online
Jeśli nie wiesz gdzie obejrzeć 365 dni,Bad Boy, Zew Krwi 2020 i najnowsze filmy to zapraszam na stronę
ultra-cda .pl znajdziesz tutaj wszystkie najnowsze filmy np. 365 dni lub Zenek !
polecam!- 0 0
-
2020-02-21 18:42
A kiedy powstanie film "Ojciec Tadeusz"? (1)
- 5 2
-
2020-02-21 19:45
Kogo obchodzi historia twojego ojca ?
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.