Spór o film "Historia Roja". Minister kultury krytykuje organizatorów Festiwalu Filmowego w Gdyni
Zwiastun filmu "Historia Roja"
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński krytykuje organizatorów Festiwalu Filmowego w Gdyni. Wszystko z powodu filmu o Żołnierzach Wyklętych. Wicepremier wydał specjalne oświadczenie w sprawie niezakwalifikowania "Historii Roja" do grona nominowanych w konkursie głównym. Według prof. Glińskiego miały o tym decydować pobudki ideologiczne, a nie wartość artystyczna filmu. Zarzuty odpiera dyrektor artystyczny gdyńskiego festiwalu, Michał Oleszczyk.
"Historia Roja" przedstawia losy Mieczyława Dziemieszkiewicza, który po zamordowaniu brata przez sowieckich żołnierzy, wiosną 1945 roku wraca w rodzinne strony i wstępuje do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Przez sześć kolejnych lat jako przywódca partyzantów wsławia się walką z sowieckim reżimem, pretendując do roli "wroga publicznego nr 1" władzy ludowej. Ekranizacją historii "Roja" zajął się Jerzy Zalewski, a w filmie wystąpili znani aktorzy, jak Marcin Kwaśny, Mariusz Bonaszewski czy Tomasz Dedek. Film ściągnął do kin setki tysięcy widzów, ale spotkał się z dość chłodnym przyjęciem krytyków. Podobnego zdania był też Komitet Organizacyjny Festiwalu Filmowego w Gdyni, który dla "Historii Roja" nie znalazł miejsca w konkursie głównym.
Rozczarowani brakiem nominacji byli nie tylko twórcy filmu, ale również minister kultury i dziedzictwa narodowego, Piotr Gliński, który w specjalnym oświadczeniu nie krył rozgoryczenia faktem, że "Historia Roja", którą obejrzało ponad 200 tysięcy widzów, nie znalazła uznania w oczach organizatorów gdyńskiego festiwalu.
- Film w mojej opinii nie tylko ważny społecznie, ale także artystycznie udany, z pewnością nie odstaje od przeciętnego poziomu artystycznego filmów prezentowanych na gdyńskim festiwalu. O wadze filmu Zalewskiego świadczy też jego niewątpliwy sukces frekwencyjny. W pierwszy weekend od premiery w dn. 4 marca obejrzało go 58 671 widzów, a w ciągu dwóch kolejnych tygodni - 226 644 widzów. Dla porównania jeden z filmów nagrodzonych podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu obejrzało niecałe 3 tys. osób - argumentuje w oświadczeniu prof. Piotr Gliński.
W dalszej części pisma wicepremier nie przebiera w słowach i wprost atakuje organizatorów festiwalu. Według niego decydować miały nie wrażenia artystyczne, ale indywidualne gusta i przekonania członków konkursowej komisji.
- Film, który dotyka tak ważnej dla współczesnej Polski i polskiej wspólnoty tematyki jak historia Żołnierzy Wyklętych powinien mieć szansę wzięcia udziału w konkursowej konkurencji. (...) Pominięcie "Historii Roja" przez komisję festiwalu w Gdyni nie jest pozytywnym sygnałem dla polskiej kultury. W demokratycznym kraju nie powinno mieć miejsca blokowanie filmów przez komisje festiwalowe - kontynuuje minister kultury.
Zdziwienia atakami ze strony prof. Glińskiego nie kryje dyrektor artystyczny Festiwalu Filmowego w Gdyni, Michał Oleszczyk. W oświadczeniu zamieszczonym na jednym z portali społecznościowych Oleszczyk wyraża zdumienie nie tylko sposobem argumentacji ze strony szefa resortu kultury, ale i datą publikacji zarzutów - ponad miesiąc po ogłoszeniu listy filmów nominowanych do Złotego Lwa.
- Jako że brałem udział w posiedzeniu Komitetu Organizacyjnego Festiwalu, na którym rzeczona decyzja zapadła (i w którym brała również udział przedstawicielka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), mogę jedynie stwierdzić, że nic takiego nie miało miejsca. "Historia Roja" była przedmiotem merytorycznej dyskusji członków Komitetu, w wyniku której film nie trafił do finałowej szesnastki filmów konkursowych - pisze dyrektor artystyczny festiwalu.
Do tegorocznego Konkursu Głównego zgłoszono aż 45 produkcji, spośród których prawo walki o Złotego Lwa przyznano 16 filmom. Pomimo braku na tej liście "Historii Roja", Michał Oleszczyk jest przekonany, że losy Żołnierzy Wyklętych zasługują na kolejne filmowe próby, sugerując niejako, że o braku nominacji nie decydowała tematyka dzieła, ale poziom artystyczny.
- Temat filmu, czyli los Żołnierzy Wyklętych, jest doniosły i zasługuje nie na jeden, ale na co najmniej kilka świetnych polskich filmów i seriali. Mogę jedynie wyrazić nadzieję, że takowe powstaną i będą dziełami artystycznie spełnionymi na tyle, by stanąć w szranki w Konkursie Głównym któregoś z przyszłych Festiwali Filmowych w Gdyni - czytamy w oświadczeniu.
W rozmowie z Trójmiasto.pl Michał Oleszczyk dodał, że jest bardzo zaskoczony i zasmucony taką oceną jego pracy i całego 5-osobowego zespołu, który pracował nad selekcją filmów do Konkursu Głównego.
- W naszej pracy nad wyborem filmów konkursowych decydowały tylko i wyłącznie argumenty merytoryczne. Nie mam wątpliwości co do swoich kompetencji, jak i kompetencji pozostałych doświadczonych filmowców, którzy wybrali finałową szesnastkę. Nie odbieram też oświadczenia prof. Glińskiego w charakterze pisma interwencyjnego czy dyrektywy. Pan premier miał absolutne prawo do wyrażenia swojej opinii, z którą jednak się nie zgadzam. Od wielu lat, pracując przy organizacji Festiwalu Filmowego w Gdyni i udzielając licznych wywiadów, starałem się promować wartości patriotyczne w polskim kinie i zachęcałem filmowców do sięgania po tak znakomite historie, jakimi są np. losy Żołnierzy Wyklętych. W przypadku "Historii Roja" film przeszedł taką samą drogę selekcji i na tych samych zasadach, co wszystkie 45 produkcji, wliczając również 29 filmów, które ostatecznie nie dostały się do konkursu - komentuje Oleszczyk.
Michał Oleszczyk zapowiedział, że będzie to ostatni festiwal, podczas którego będzie pełnił funkcję dyrektora artystycznego. Nie zamierza ubiegać się o ponowny wybór na to stanowisko.
Wydarzenia
Film
Opinie (379) 9 zablokowanych
-
2016-08-23 18:39
Wstyd (1)
Kolejna żenada PiSu. Niech pan Oleszczyk nie rezygnuje !!! Nie może uciąć się nad tym urzędnikiem Glinskim.
- 28 4
-
2016-08-23 18:39
Ugiąć
- 2 0
-
2016-08-23 19:12
ale techniczny
klaun niech aportuje kaczce takiego durnia jak on to ze świecą ciężko by było wyszukać
- 19 4
-
2016-08-23 19:27
To może niech PiS sobie stworzy swój własny festiwal filmów jedynie słusznych (1)
Bo tak się składa, że do tego ma guzik- kasę daje Szczurek.
- 25 4
-
2016-08-23 21:56
Masz rację. Niech wręczają złote kaczki. Oczywiście pierwsze miejsce otrzyma film Smoleńsk.
- 7 0
-
2016-08-23 19:33
kompletna paranoja tow. Gliński decyduje co ma być a nieszczęście polega na tym ,że pamiętam jak towarzysze decydował co ma być. niestety co by nie powiedział dobra zmiana to po prostu system z lat 50-tych . a przecież tow. Bieruta mamy wynieść z cmentarza dla zasłużonych.... błąd!!!!!!!!!!!!!!!!
- 19 3
-
2016-08-23 19:56
Nie do wiary
na wszystkim łapę chcą położyć, nawet na kulturze. Niedoczekanie ich
- 17 2
-
2016-08-23 20:00
Nowy trend w kulturze
Będzie to się teraz nazywało "realizmem narodowym" w sztuce i kulturze, a w skrócie "pisrealizmem". Aż się prosi, żeby dodać: "socjalistycznym". To za komuny wszystko, co "słuszne" było ładne i wartościowe.
Minister kultury z wyciętym poczuciem wstydu...- 20 1
-
2016-08-23 20:10
Historia
200 tys to może kupiło bilety ale czy na pewno obejrzało. Ten film to totalny gniot tego się nie dało oglądać po 20 min. wyszedłem z kina
- 21 3
-
2016-08-23 20:36
pisiacke troje nie wyrabiają
na Grodzkiej będą niezadowoleni
- 12 4
-
2016-08-23 20:38
Jakiej kultury???
Minister kultury?!?!?! Buahahahaa... Chyba propagandy.... Albo pisowskiej kultury jeżeli w ogóle coś takiego może być!!!
- 19 4
-
2016-08-23 20:41
Cofnąć dotacje proponuje, (1)
bo z tym PO-skim grenium będzie trudno rozmawiać.
- 6 15
-
2016-08-23 21:16
a od kiedy to minister kultury jest organizatorem festiwalu?
Jakby był, to nie byłoby żadnej afery. Zakwalifikowałyby się tylko pozycje jedynie słuszne, "wartościowe", krzewiące "narodowe wartości", a Historia Roja pewnie by tę "rywalizację" wygrała, hehe.
- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.