• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie akcenty w nowym "Weselu" Smarzowskiego

Tomasz Zacharczuk
27 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
"Wesele" nie jest kontynuacją ani przeróbką filmu o tym samym tytule, którym Wojciech Smarzowski debiutował w pełnym metrażu. Nowa opowieść do zupełnie inna historia, która korzysta jednak z podobnych rozwiązań formalnych co poprzedni film. "Wesele" nie jest kontynuacją ani przeróbką filmu o tym samym tytule, którym Wojciech Smarzowski debiutował w pełnym metrażu. Nowa opowieść do zupełnie inna historia, która korzysta jednak z podobnych rozwiązań formalnych co poprzedni film.

Opowieść o manipulowaniu emocjami i ostrzeżenie przed mową nienawiści - tak producenci zapowiadają jedno z największych filmowych wydarzeń tego roku. Po 17 latach Wojciech Smarzowski jeszcze raz zaprosi miliony Polaków na "Wesele", podczas którego nie zabraknie trójmiejskich akcentów. Za muzykę - podobnie jak w przypadku "Kleru" czy "Wołynia" - ponownie będzie odpowiadał Mikołaj Trzaska, ostatnią rolę na wielkim ekranie zagrał Ryszard Ronczewski, a w obsadzie znalazła się też Michalina Łabacz, która aktorskich szlifów nabierała w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Premiera nowego "Wesela" 8 października.



Właściwie każda produkcja sygnowana nazwiskiem Wojciecha Smarzowskiego wzbudza ogromne zainteresowanie widowni i wywołuje kontrowersje jeszcze przed oficjalną premierą. Zamieszanie wokół "Kleru", czyli ostatniego tytułu w dorobku reżysera, przełożyło się na rekordową frekwencję przeszło 5 milionów widzów. Po 1989 roku większą widownię zdołały przyciągnąć jedynie ekranizacje słynnych utworów literackich - "Pana Tadeusza" oraz "Ogniem i mieczem". Smarzowskiego można więc z powodzeniem zaliczyć do grona najpopularniejszych, a zarazem najbardziej niepokornych polskich filmowców. Twórca "Wołynia" czy "Drogówki" niejednokrotnie udowadniał bowiem, że nie obawia się wyzwań i nie uznaje kompromisów.

Nowe "Wesele" to nie poprawiny starego



Już w swoim pełnometrażowym debiucie Smarzowski zaprezentował niebywałą sprawność w obserwacji społecznych zjawisk i zachowań. "Wesele" z 2004 roku zaskakiwało połączeniem gorzkiej satyry na współczesną Polskę z pamfletem na zaściankowość polskiej prowincji. Mniej wymagający widzowie mogli więc po prostu czerpać ubaw z chaosu, w jaki popadała tytułowa uroczystość, zaś bardziej wnikliwa publika zyskała atrakcyjne w formie narzędzie do diagnozowania narodowych przywar i stereotypów. Po 17 latach reżyser "Wesela" postanowił jeszcze raz usadzić podchmielonych gości przy wspólnym stole, lecz już w zupełnie innych konfiguracjach.

Nowe "Wesele" nie jest bowiem kontynuacją opowieści z 2004 roku, a więc nie poznamy dalszych losów rodziny Wojnarów. Nie jest to także remake. Smarzowski nakręcił zupełnie odrębny film, wykorzystując po prostu sprawdzoną wcześniej konwencję, która wynikała głównie z ograniczeń finansowych. Debiut miał być początkowo filmem offowym, a osadzenie większości akcji na sali weselnej wiązało się ze znacznie mniejszymi kosztami. Tym razem Smarzowski miał do dyspozycji kilka razy większy budżet, więc nowe "Wesele" z pewnością nabierze większego rozmachu.

Zmowa milczenia wokół fabuły



Nadal jednak nie wiadomo do końca, czego dokładnie się spodziewać, gdyż producenci i cała ekipa filmowa konsekwentnie milczą, a opisy dystrybutora filmu niewiele rozjaśniają w kontekście fabuły ("szczere spojrzenie na współczesny świat", "dramatyczna podróż w przeszłość", ostrzeżenie przed mową nienawiści", "stopniowo zatraca się granica pomiędzy tym co kiedyś a tym co teraz"). Osoby pracujące na planie musiały nawet podpisać specjalną klauzulę milczenia. Stroniący od wywiadów i publicznych wystąpień Smarzowski również na razie nie wyjawia wiele więcej na temat najnowszej produkcji.

Wiadomo jedynie, że wydarzenia przedstawione w "Weselu" dotyczą zarówno współczesności, jak i wojennych wydarzeń z 1941 roku. I tutaj pojawia się już szerokie pole do interpretacji, bowiem dokładnie wtedy doszło do pogromu w Jedwabnem, w wyniku którego zginęło kilkuset polskich Żydów. Warto dodać, że we wniosku o dofinansowanie filmu ze strony Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej nową produkcję Smarzowskiego określono jako "historyczną". Trudno jednak przewidzieć, jak mocno do przeszłości odwoływać się będzie "Wesele". Tytułowa zabawa może być tu jedynie zasłoną dymną i wabikiem na publiczność.

Ryszard Ronczewski zmarł w październiku 2020 roku w wieku 90 lat. Zdjęcia z jego udziałem do "Wesela" trzeba było ukończyć z pomocą dublera. Ryszard Ronczewski zmarł w październiku 2020 roku w wieku 90 lat. Zdjęcia z jego udziałem do "Wesela" trzeba było ukończyć z pomocą dublera.

Ostatnia rola Ryszarda Ronczewskiego



Znacznie więcej konkretów w postaci nazwisk znajdziemy już na liście twórców filmu. Tym razem w ojca panny młodej wcielił się Robert Więckiewicz, a dziadka zagrał Ryszard Ronczewski, który przez większość swojej aktorskiej kariery związany był z Trójmiastem: był aktorem Teatru Wybrzeże, kierownikiem Estrady SopockiejMiędzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie, reżyserem i aktorem Teatru Muzycznego w Gdyni. Na co dzień mieszkał w Sopocie, gdzie także zmarł 17 października 2020 roku. Przyczyną śmierci było zakażenie koronawirusem.

Z powodu śmierci wybitnego aktora twórcy "Wesela" musieli korzystać z dublera, który dokończył zdjęcia, choć większość ujęć z Ryszardem Ronczewskim udało się zrealizować zanim tragiczna informacja dotarła do ekipy filmowej. Można przypuszczać, że to właśnie postać ekranowego dziadka ma być łącznikiem pomiędzy współczesnością a wojenną historią. Co ciekawe wśród wielu filmowych ról Ronczewski miał także występ u Władysława Pasikowskiego w "Pokłosiu", a więc w obrazie, który także nawiązywał do mordu w Jedwabnem.

Michalina Łabacz po raz drugi zagra u Wojciecha Smarzowskiego. Wcześniej jej kreację w "Wołyniu" nagrodzono w 2016 roku nagrodą za najlepszy debiut w Gdyni. To zresztą w Trójmieście, pochodząca z Suwałk aktorka, rozpoczęła filmową edukację. Michalina Łabacz po raz drugi zagra u Wojciecha Smarzowskiego. Wcześniej jej kreację w "Wołyniu" nagrodzono w 2016 roku nagrodą za najlepszy debiut w Gdyni. To zresztą w Trójmieście, pochodząca z Suwałk aktorka, rozpoczęła filmową edukację.

Z gdyńskiego teatru na weselną salę



Wśród aktorskiej obsady nowego "Wesela" (m.in. Andrzej Chyra, Arkadiusz Jakubik, Agata Kulesza, Tomasz Schuchardt, Agata Turkot) jest także Michalina Łabacz. Urodzona w Suwałkach artystka wcieliła się w postać panny młodej. To jedno z aktorskich odkryć Wojciecha Smarzowskiego, który umożliwił aktorce debiut w głośnym "Wołyniu". Zanim Łabacz zaczęła uczęszczać do Akademii Teatralnej w Warszawie, skąd trafiła na plan twórcy "Domu złego", przez dwa lata kształciła się w Studium Wokalno-Aktorskim im. Danuty Baduszkowej przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Po występie u Smarzowskiego w 2016 roku posypały się nie tylko nagrody za kreację Zosi Głowackiej, ale także kolejne propozycje. Łabacz zagrała m.in. w serialach "Belfer 2""Pod powierzchnią" oraz w spektaklach teatralnych reżyserowanych przez Jana Englerta.

Mikołaj Trzaska już po raz siódmy stworzył muzykę do filmu Wojciecha Smarzowskiego. Obaj panowie nie pracowali wspólnie tylko przy pierwszym "Weselu", do którego muzykę napisał zresztą inny trójmiejski artysta, Tymon Tymański. Mikołaj Trzaska już po raz siódmy stworzył muzykę do filmu Wojciecha Smarzowskiego. Obaj panowie nie pracowali wspólnie tylko przy pierwszym "Weselu", do którego muzykę napisał zresztą inny trójmiejski artysta, Tymon Tymański.

Mikołaj Trzaska - człowiek godny zaufania



Oprócz Michaliny Łabacz w obsadzie nowego "Wesela" znajdziemy jeszcze kilka innych nazwisk, które wielokrotnie przewijały się już w produkcjach Wojciecha Smarzowskiego. To zresztą reżyser, który niezwykle ceni sobie pracę w zaufanym gronie, a do takiego z pewnością zalicza się Mikołaj Trzaska. Gdański kompozytor już po raz siódmy napisał muzykę do filmu Smarzowskiego. Wcześniej jego kompozycje można było usłyszeć w "Domu złym", "Róży", "Drogówce", "Pod Mocnym Aniołem", "Wołyniu" oraz "Klerze". To właśnie współpraca z reżyserem tych filmów przyniosła Trzasce najbardziej prestiżowe nagrody w polskim przemyśle kinematograficznym: Orły za muzykę do "Wołynia" i "Kleru" oraz gdyńskie Lwy za "Pod Mocnym Aniołem".

W Gdyni bez "Wesela" i Smarzowskiego



Statuetek przyznawanych co roku podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni z pewnością nie przybędzie ani na półce Mikołaja Trzaski, ani Wojciecha Smarzowskiego. Dość niespodziewanie bowiem "Wesela" nie ma na liście tytułów zgłoszonych do tegorocznego Konkursu Głównego. Według nieoficjalnych informacji film został wycofany przez samych producentów. Zresztą Gdynia nie była ostatnio szczęśliwym miejscem dla Smarzowskiego, który nadal czeka na główną nagrodę festiwalu.

Wojciech Smarzowski (na zdj. podczas FPFF w 2018 roku) tym razem nie pokaże najnowszej produkcji na festiwalu w Gdyni. Widzowie muszą więc czekać do oficjalnej premiery, którą wyznaczono na 8 października. Wojciech Smarzowski (na zdj. podczas FPFF w 2018 roku) tym razem nie pokaże najnowszej produkcji na festiwalu w Gdyni. Widzowie muszą więc czekać do oficjalnej premiery, którą wyznaczono na 8 października.
Do tej pory reżyser kolekcjonował głównie nagrody specjalne: widzów, dziennikarzy, jury czy... prezesa TVP. Ani obsypany nagrodami "Kler", ani równie często wyróżniana "Róża" nie wyjechały jednak z Gdyni ze Złotymi Lwami. Najbliżej wygranej był "Pod Mocnym Aniołem", za który Smarzowski w 2014 roku otrzymał Srebrne Lwy. W 2009 roku wyróżniono natomiast reżyserię i scenariusz "Domu złego". Na kolejne gdyńskie laury Smarzowski musi poczekać. Widzowie natomiast na premierę nowego "Wesela" poczekają do 8 października.

Opinie (43) 4 zablokowane

  • (2)

    Stare "wesele" przeszło do historii,wiele tekstów już na stałe jest w użyciu.Bardzo fajny film,ciekawe czy kolejny choć trochę zbliży się do pierwowzoru.

    • 27 7

    • czytaj ze zrozumieniem, żadnego zbliżania się do pierwowzoru nie będzie bo "Nowe Wesele nie jest bowiem kontynuacją opowieści z 2004 roku, a więc nie poznamy dalszych losów rodziny Wojnarów. Nie jest to także remake. Smarzowski nakręcił zupełnie odrębny film, wykorzystując po prostu sprawdzoną wcześniej konwencję"

      • 14 0

    • Nowe wcielenie samozwańczego doktora: krytyk filmowy.

      Oderwij ręce od klawiatury, potem idź na spacer. Jak masz siły to przejedź się rowerem.
      Jak roweru nie masz to kup.

      • 4 2

  • (8)

    Jedynka to był dobry film, marzy się sequel przenoszący to na wesele w mieście w 2021, młodzi wykształceni z dużych ośrodków trzydziestopięciolatkowie stają przed urzędnikiem na plaży, miejsce ceremonii utrzymane w klimacie polish boho, w tle przygrywa Sanah, a potem przyjęcie w pobliskiej cegielni, pełne byłych partnerów, przyjaciół z korporacji i zagubionych rodziców, którzy dali na to wszystko kasę

    • 93 1

    • Hahahaha

      • 8 0

    • Haha;) kwintesencja polskich produkcji, a komentarz 10/10 ;)

      • 15 0

    • To jest obecna rzeczywistość. (3)

      Jestem rocznikiem 90' a kompletnie nie czuje obecnego tzw. Floł. Tęskno mi za latami wstecz.

      • 18 0

      • Ja tak samo. Mnie wkurza to beznadziejnie upodobniania się 20/30 latków do wiesniaków z insta, czy robienia wesel z tvn-owych komedii romantycznych gdzie wszyscy pracują w korpo i są ludźmi sukcesu. Mówię to jako "lewak" ;)

        • 21 0

      • Jesteś po prostu stary. (1)

        I - co najgorsze - nie ciałem, tylko duchem.
        Za 50 lat strach będzie do ciebie podejść, żeby nie oberwać laską przez łeb i wiadrem jadu.

        P. S. Wesele z pierwszego filmu Smarzola, z durnymi konkursami i pijanym wujem to był ten świetny "flow"?

        • 2 8

        • Chyba nie zalapales

          Satyry

          • 6 0

    • No i młoda para dwoch panów

      • 4 2

    • Hehe

      I narzekają na PiS i 500+
      Generalnie w ich sąsiedztwie sam prawicowy motłoch.
      Od rana do wieczora polują na Żydów. Pałą flagi UE.
      Do tego na pewno wątki lgbtqrwa. Będzie dobry gej i sami nietolerancyjni

      • 5 0

  • Pan smarzowski

    To świetny fachowiec. Każdy jego film ma cos do przekazania i nie da się przejść nad nim beż głębszej refleksji. Powodzenia w dalszej pracy twórczej

    • 32 5

  • (1)

    A gdzie jest Karolak, czemu go ominięto haha;) !!!!!

    • 10 17

    • On musi opiekować się chorą umysłowo połowicą - antycovidovicą. He he.

      • 5 1

  • Tzw odgrzewanie kotletów. (5)

    Żaden z polskich reżyserów nie ma jaj zrobić film o tym co się obecnie dzieje od kilku dobrych lat w naszym kraju. Nie mówię o parodiach typu. Polityka klery i inne Warszawskie koko party z celebrytami. Widzi mi się zestawienie podzielonych Polaków przez politykę, profil społeczno majątkowy. Problemy obecnych Korpo ludków i młodzieży która uważa się za Pana Boga. Bez żadnego kolorowania czysta prawda bez Karolakow i Różdżek

    • 49 11

    • Nie mają jaj. (3)

      Bo boją się ze będą częścią filmu o którym piszesz. Swoją drogą mały karzeł z Warszawy może im zakazać emisji.

      • 12 10

      • Karla kiedys podobno nie wpuscili na poranek dla dzieci.

        Dlatego nie lubi chodzic do kina.

        • 6 6

      • No właśnie taki film to była by kwintesencja (1)

        Polski, o której mówią narodowi socjaliści spod znaku pisu. Był by potwierdzeniem sposobu postrzegania Polski przez PiS. Nie o to chyba Tobie chodziło, lub nie wiesz o czym piszesz

        • 2 7

        • sposobu postrzegania Polski przez PiS

          Bzdura. Równie dobrze mógłbym napisać że Ty jesteś spod znaku PO i kolorujesz sobie życie na siłę Ps. nie jestem stronniczy. Ale udawanie że w naszym kraju jest OKEY!!! jest słabe. Pieniądzę drogie ubrania czy auta nie oddają prawdy tylko maskują kompleksy naszej szarej codzienności. A opinie wystawiają nam inni którzy maja nas za g.

          • 10 0

    • Nie porównuj

      Kleru, który nie jest parodią z dnem spod znaku Vegi czyli polityki.

      • 2 1

  • (4)

    Smarzowski to obecnie jedyny reżyser na którego filmy można bez obaw pójść do kina i nie wyjść zawiedzionym.

    • 31 7

    • Dom Zły i Wesele to koncentrat zła i patologii. Ten artysta tak widzi 'naród'. (3)

      I ten kolo od lat wmawia nam, że tacy jesteśmy, a jego pobratymcy dają na to kasę i nagrody. To jest chore, to jest uwsteczniające, to jest karykatura rzeczywistości.

      • 4 3

      • W każdym narodzie (2)

        Istnieją takie koncentraty zła. Ale tylko zaślepieni ich nie widzą

        • 1 2

        • Nic nie rozumiesz, ale się mądrzysz. (1)

          W każdym narodzie są ludzie którzy są źli i czynią zło. Smarzowski w Weselu, Domu złym pokazuje że niemal wszyscy są zdegenerowani, że wszyscy to akceptują, że są pozbawieni człowieczeństwa i jak Jakubik chcą tylko zar... i ukraść. Ten gość fascynuje się złem, przesadą, wykrzywieniem rzeczywistości, zakłamaniem pod poklask.

          • 3 0

          • Kim są pobratymcy Smarzowskiego

            • 0 0

  • Pierwsze "Wesele" to świetny film. (1)

    Pamiętam że po wyjściu z kina czuliśmy się prawie jak po prawdziwym weselu :)

    • 22 3

    • W zależności co się piło przy seansie, ewentualnie czy interakcja miedzypłciowa nie przniosła się w intymne zacisze kabiny WC;)

      • 6 3

  • To wiadomo co będzie (2)

    Polactwo, które wzbogaciło się na kradzionych żydowskich majątkach, plus pewnie wyciąganie kasy z UE na pseudobiznesy uwłaszczonej na majątku PRL Nomenklatury.
    Czyli Polskie Szambo.

    • 8 10

    • Kto się wzbogacił na żydowskich majątkach? Jakich majątkach? Co z tobą?

      • 5 3

    • Nikt Cię nie kocha, co ?

      • 2 1

  • (1)

    Trzeba być jednak ignorantem, żeby wojenny rok 1941 łączyć od razu i tylko i wyłącznie z Jedwabnem. No chyba, że autor coś jednak wie ale to niech wyraźnie napisze a nie rzuca aluzjami.

    • 24 8

    • Filmy Smarzowskiego są dla mascochistów

      dawno to już zauważylem.. Wesele i wczescniejsza Małzowina jeszcze miały przekaz na tyle strawny ze dalo sie ogladac.

      Kolejne to schodzenie w dól, by dołować. To już wole Pasikowskiego.

      • 2 4

  • Czekam na film Smarzowskiego o Jakubie Szeli

    To byłoby połączenie Wołynia, Domu złego i Kleru w jednym!

    • 6 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Art Beats | Tycjan: Imperium barw - Wielka Sztuka w Kinie | Kino Kameralne Cafe

27 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kino Seniora w Kameralnym

12 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Noc w Kinie Studyjnym - kwiecień

25 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe