• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niespełnione obietnice. Recenzja filmu "Legion samobójców"

Tomasz Zacharczuk
5 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 


Najnowsze widowisko opatrzone szyldem uniwersum DC jest dobitnym przykładem na to, jak zgrabnie zareklamować wybrakowany produkt i stworzyć na niego ogromny popyt. Filmowa wartość dzieła Davida Ayera zamyka się niestety w kunsztownie przyszykowanych zwiastunach, a cały "Legion samobójców" przypomina bardziej hordę rozczarowujących indywiduów rzuconych w wir scenariuszowego chaosu.



Bombardowanie zniecierpliwionej publiki kolorowymi trailerami i skrawkami ujęć z planu zdjęciowego niosło obietnicę barwnego spektaklu, w którym naszpikowanych mocami superbohaterów wypierają nieszablonowi kryminaliści i brutalni psychopaci. Ich orężem w walce o sympatię widza miały być nie tylko zabójcze umiejętności, ale zaostrzony humor, nonszalancka autoironia i lekkoduszne podejście do czyhającego zagrożenia. Efekt finalny streścić można jednym słowem: rozczarowanie.

Barwne postaci wrzucono do jednego worka, a po ich bezmyślnym wymieszaniu otrzymujemy w konsekwencji dziwaczny twór o niewyraźnym kształcie. Podczas gdy jednych bohaterów scenarzyści traktują po macoszemu (Killer Croc, Boomerang, nie wspominając o Slipknocie), innych nadmiernie eksponują kosztem pozostałych (Deadshot, Harley Quinn). Wszyscy bez wyjątku gubią się jednak w bzdurnym scenariuszu, opatrzonym nieudolną reżyserią. Nawet warstwa wizualna nie jest w stanie zatuszować rażących niedociągnięć w kwestii poprowadzenia fabuły i ekspozycji bohaterów.

Zobacz także: Supermoce na wielkim ekranie, czyli jak ogląda się komiksy

Poszczególni członkowie "Legionu samobójców" kryją ciekawe indywidualne historie, których twórcy niestety nie potrafili w pełni wykorzystać. Skupili się na dość błahej i mocno naciąganej fabule, która dość szybko niestety nuży. Poszczególni członkowie "Legionu samobójców" kryją ciekawe indywidualne historie, których twórcy niestety nie potrafili w pełni wykorzystać. Skupili się na dość błahej i mocno naciąganej fabule, która dość szybko niestety nuży.
"Legionowi samobójców" brakuje przede wszystkim konsekwencji i jednolitego pomysłu. W początkowej części filmu dostajemy zapowiedź luźnej opowiastki o na wskroś złych, ale podszytych interesującą przeszłością kryminalistach. Teledyskowy niemal sposób, w jaki twórcy streszczają nam historię każdego z bohaterów i bijący z ekranów cynizm oraz niepoprawny humor tworzą alternatywę do poukładanych i przewidywalnych marvelowskich herosów. Cóż z tego, skoro w natłoku akcji tytułowy legion gubi lekkość i niebezpiecznie nabiera kilogramów kiczowatego patosu. Szyderczy Deadshot (Will Smith) zaczyna wodzić oczami tęskniącego ojca za córką, Rick Flag (Joel Kinnaman) przypomina porzuconego kochanka, a El Diablo (Jay Hernandez) staje się odkupicielem wszelakich win. Tak gładkie i chaotyczne przechodzenie ze skrajności w skrajność jest niestety konsekwencją mizernych starań scenarzystów.

Sam schemat ekranowej historii o złoczyńcach ratujących ludzkość nie jest z pewnością wyszukanym pomysłem, ale świetnie potrafi przykuć uwagę widza, a główna w tym zasługa wyjątkowych osobowości tytułowego legionu. Mamy przecież w zestawie specjalistę od strzelania do ludzi (Deadshot), zjadania ich (Killer Croc), podpalania (El Diablo), otumaniania (Enchantress), okradania (Boomerang), przecinania (Katana) i okładania kijem bejsbolowym (Harley Quinn). Nie wystarczy jednak tylko napuścić na siebie anty-bohaterów i grzecznie czekać, aż z początkowej wrogości przejdą na etap przyjaźni oraz solidarności, a przy okazji wybiją w pień demolujące miasto potwory (nota bene wyglądające absurdalnie niepoważnie i wręcz karykaturalnie).

Największą jednak scenariuszową klapą jest brak jakiejkolwiek logiki. Zawiązanie legionu, który hipotetycznie miał bronić ludzkość przed "kolejnym Supermanem, który tym razem może stać się terrorystą", paradoksalnie stwarza zagrożenie, któremu bohaterowie muszą stawić czoła. Konkluzja jest więc prosta: gdyby rząd nie powołał do życia "Suicide Squad", żadne z niebezpieczeństw przedstawionych w filmie nie miałoby miejsca.

Największym walorem "Legionu samobójców" jest świetna kreacja Margot Robbie, która idealnie oddała na ekranie skrzywioną osobowość ponętnej dewiantki, która oprócz irytowania ludzi, równie mocno lubuje się w okładaniu ich młotem lub kijem bejsbolowym. Równie ciekawe są jej konotacje z Jokerem i geneza bohaterki. Największym walorem "Legionu samobójców" jest świetna kreacja Margot Robbie, która idealnie oddała na ekranie skrzywioną osobowość ponętnej dewiantki, która oprócz irytowania ludzi, równie mocno lubuje się w okładaniu ich młotem lub kijem bejsbolowym. Równie ciekawe są jej konotacje z Jokerem i geneza bohaterki.
Banalną i sztywną fabułę można było odpowiednio powyginać reżyserskim drygiem, którego Davidowi Ayerowi tym razem zabrakło. Tempo akcji jest irytująco rwane. Bohaterowie najpierw na pohybel gnają bez ładu i składu w samo centrum zdarzeń, a chwilę później popijają nieśpiesznie w barze drinki. Niewiarygodnie rozwijają się też relacje wewnątrz grupy. Wystarczy kilkadziesiąt ekranowych minut, by z bandy obcych sobie opryszków bohaterowie stali się niemal rodziną, której członkowie są w stanie bez wahania pójść w ogień w imię sztucznej jednak solidarności. Ayer, skupiając się na rozwinięciu i tak naciąganej fabuły, zupełnie nie zauważył, że każda z jego postaci męczy się niemiłosiernie w tej wydumanej sielance. Zastanawia też fakt opustoszałych ulic - akcja toczy się w niemal wysterylizowanym otoczeniu, co tylko potęguje sztuczność filmowej opowieści.

Są na szczęście w "Legionie samobójców" elementy, których Ayerowi nie udało się popsuć. Absolutną gwiazdą produkcji jest Margot Robbie w roli Harley Quinn. Australijka fenomenalnie oddała na ekranie dziki seksapil postaci połączony z niewyparzonym językiem i destrukcyjną osobowością, udowadniając, że jej bohaterka z pewnością zasługuje na pełnometrażową wersję własnej historii. Nienagannie prezentuje się Will Smith, który jako podszyty dobrymi intencjami złoczyńca zgarnia sympatię widza, ale jednocześnie nie sili się na jakieś wartościowe bonusy. Swoją robotę należycie wykonał Joel Kinnaman w roli Ricka Flaga, momentami nieźle pokazał się ekranowy El Diablo, czyli Jay Hernandez. Postać Killer Croca ogranicza się do szczerzenia zębów i warczenia, wydawałoby się zbędny w kompanii Boomerang spija piwko, a Katana adresuje namiętne i płomienne monologi do swojego miecza. To chyba najlepiej oddaje przydatność samych aktorów i wartość ich kreacji.

Jared Leto ujmy swojej postaci na pewno nie przynosi. Choć momentami ociera się o przerysowanie i nadmierną ekspresję, to potrafi stworzyć ciekawy wizerunek swojej postaci. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo w "Legionie samobójców" Joker jest jedynie barwnym dodatkiem. Jared Leto ujmy swojej postaci na pewno nie przynosi. Choć momentami ociera się o przerysowanie i nadmierną ekspresję, to potrafi stworzyć ciekawy wizerunek swojej postaci. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo w "Legionie samobójców" Joker jest jedynie barwnym dodatkiem.
Jest oczywiście jeszcze jeden jegomość, Jared Leto, którego pojawienie się w filmie szumnie podkreślały wszystkie materiały promocyjne, ale którego rola w fabule owiana była tajemnicą. Zapalczywych fanów Jokera czeka jednak chłodny prysznic gaszący ich zapewne mocno rozdmuchane oczekiwania. Równie dobrze tej postaci w "Legionie samobójców" mogłoby po prostu nie być.

Do plusów z pewnością można dorzucić jeszcze wszechstronną ścieżkę dźwiękową, od Rolling Stonesów, Queen i Black Sabbath aż po Eminema. Kawał solidnej roboty wykonali charakteryzatorzy (świetny efekt prac przy El Diablo i Jokerze) oraz spece od kostiumów (wyzywające, acz idealnie oddające charakter kreacje Harley Quinn). Niektóre sekwencje skręcono naprawdę efektownie, ale są sceny, w których efekty specjalne i montaż drażnią bardziej niż ogłupiająca fabuła.

OCENA: 5/10

Film

5.9
22 oceny

Legion samobójców (14 opinii)

(14 opinii)
Akcja, Science Fiction

Opinie (38) 4 zablokowane

  • no to słabiutko (3)

    czekałem na coś na poziomie Deadpoola, który też nie był perfekcyjny, ale przynajmniej nie taki słodko-nudny jak te wszystkie irony, avandżery czy inne szabadajstwo.

    • 27 8

    • (2)

      Nie słuchaj tylko idź.. właśnie jeśli Deadpool Ci się spodobał, to też tutaj się Ci spodoba. Tomek to jakiś niewypał..

      • 11 1

      • Zamierzony chwyt marketingowy.

        O filmie jest głośno nie tylko na trójmieście ale też w innych mediach.

        Gdyby nie to, niektórzy ludzie w ogóle o istnieniu tego filmu by się nie dowiedzieli.

        A tak np. trójmiasto robi twórcom darmową reklamę :)

        Manipulacja na poziomie co najmniej jeden wyżej od mojego :D

        • 0 2

      • Nie no nie porównujmy deadpoola do ss

        Deadpool to kilka razy wyższa półka, ale i tak warto zobaczyć ss

        • 2 1

  • Wielka szkoda (1)

    że DC nie potrafi zrobić czegoś dobrego. Po trylogii Nolana nie powstało już nic ciekawego. Marvel wciąż rządzi, chociaż zaczyna mnie już nudzić efekciarstwem i realizacją pół-żartem.

    • 19 7

    • Idź zobacz to sam, a nie podpierasz się taką dziwną recenzją.

      • 5 2

  • (1)

    Coś mi się wydaje że tomek inny film oglądałeś, albo skopiowałeś recenzje od kolegów z wp. Film jest genialny - dla fanów DC!!! a nie pokemonów.

    • 26 18

    • Problem w tym że, czytelnicy sugerują się opinią krytyków.

      Film jest rewelacyjny. Zdecydowanie warto pójść do kina!

      • 7 1

  • Niby co (1)

    Jasne, gdyby nie powstał Suicide Squad to nie było by tej akcji.. kurde seriously? XD A gdyby Bilbo nie wziął pierścienia to by nie było problemu z Władcą Pierścieni. Takie gdybanie to mój chrześniak może wymyślać. Brak logiki... c'mon, film to film! Ktoś wymyślił fabułę to taka jest. Po drugie, suicide squad nie powstał specjalnie dla filmu, tylko wcześniej DC wymyśliło tę opcję. Już w 1987 roku! Więc nie wiem o co się czepiasz.Film nie jest wyśmienity. Ale jest bardzo dobry.

    Jasne że Harley i Deadshot dostawali większa uwagę niż pozostali. Bo to są bardziej charakterystyczne postaci. A dlaczego Aragorn był bardziej główną postacią niż Legolas czy Gilmi? Bo był! Albo Nevil Longbotom czy jak mu tam od Harrego Pottera mniej był na ekranie? Bo był...

    Kilkadziesiąt minut na zrobienie bandy przyjaciół.. no tak, podzielmy film na części, a potem narzekajmy, że skoczyli na kasę, bo zrobili 3 częściowy film. Wtedy może byłby czas na to, by pokazać wszystkie ich rozmowy, wyjścia na kawę jak przyjaźń ta ich rośnie...

    Ogólnie:
    Lepszy niż chociażby superman vs batman.
    Chyba na innym filmie byłeś wczoraj Tomku.
    Znowu jest jakiś atak recenzentów na dobry film jak było z Kapitanem Ameryką. Nie jest to kino, po którym ma się mieć jakieś przemyślenia. Ma być to niezła akcja, trzymająca klimat danego uniwersum i trochę funu. I to wszystko było!
    Jeśli ktoś nie lubi DC, to nie powinien takiego filmu recenzować od razu z hejtem. Bo po co to komu? To tak jakbym raz na jakiśczas oglądnął romansidło i powiedział że gunwo, bo o miłości.. A przecież to nie filmy dla mnie, więc jasne że się nie będę o tym wypowiadał!

    Idzcie na to, jeśli lubicie DC, superbohaterów i mroczne klimaty noire, to film dla Was. A jeśli lubicie samą akcję to też polecam mocno.

    • 48 5

    • :)

      no wreszcie treściwa recenzja...

      • 3 1

  • Nic nie pobije kreacji Heatha Ledgera jako Jokera z Mrocznego Ryverza (2)

    Przy trylogi Nolana te wszystkie Avengersy wyglądają jak grzeczne bajeczki dla gimbusów.

    • 14 7

    • (1)

      Nie porównuj Marvela do DC.

      • 0 3

      • A czemu by nie?

        • 3 0

  • Byłam widziałam i dobrze się bawiłam, ale uprzedzam nie są to avengersi, ale jak podobał wam się dead pool i ant man to to też przypadnie wam do gustu.

    A co do autora recenzji - jak się nie lubi takiego kina, to nie powinno się go komentować. Recenzja mocno niesprawiedliwa i trochę sciagnięta z WP.PL.

    • 23 3

  • Polityka Kina Helios (2)

    Dziś premiera Legionu Samobójców, na która chętnie bym poszedł, ale nie cierpię dubbingu i 3D (jak wielu widzów). Niestety w kinie na 5 seansów (godz. 20.15 i 21.15) są 2 wersje z dubbingiem i 2 wersje 3d, za to tylko jedna 2d z napisami... Efekt: na ten seans z napisami 2D nie ma miejsc, na pozostałe 4 nie wiem czy się jedna sala (w sumie) uzbiera... Co za kretyn/-ka o tym decyduje? Nie wiem ale oby poszukał/-a innego zajęcia!

    Ps. Na Margot bym poszedł nawet z nota 1/10 ;)

    • 39 1

    • (1)

      pewnie idioci z Heliosa pomyśleli że na dubbing pójdą dzieci jak na dubbingowane filmy marvela. Za to jeśli chodzi o 3D to po prostu kasa. Zawsze trzeba dopłacać. Tak na prawdę to dobrze nakręcony film 3D to był Avatar. Po obejrzeniu kilku kolejnych filmów w pseudo 3D, stwierdziłem że nie ma to największego sensu. Ewentualnie w jakiejś Animacji.

      • 6 0

      • Zgadzam sie z Toba w 100% na temat Avatara w 3D...

        Reszta to dno!!!i nie warto chodzic na 3d!

        • 6 0

  • Jeśli nie ma wątku homoseksualnego albo chociaż motywu Polaka antysemity (1)

    mordującego żydów to Oskara nie będzie. Agnieszka Holland nie rekomenduje i basta.

    • 28 17

    • Jest wątek kretyna. Powinieneś poczuć się swojsko.

      Raczej będziesz zadowolony.

      • 7 4

  • Jeśli ekranizacja komiksu to tylko "Watchmen"!. (1)

    j.w.

    • 15 1

    • Dokładnie.....rewelacyjny klimat, efekty, mistrzostwo

      • 4 0

  • idę by zobaczyć Jareda i to co ma do zaoferowania jako Joker... (2)

    Ta postać zawsze przyciągała nietuzinkowych aktorów, do tej pory H.Ledger pobił wszystkich na łeb na szyję, genialnie zagrana przez niego postać zawiesiła poprzeczkę baaardzo wysoko. Leto zagrał w niewielu filmach, ale grał bardzo dobrze, tak więc mam nadzieję ,że tutaj także pokaże swój najlepszy aktorski warsztat.

    • 7 1

    • To się rozczarujesz (1)

      Bo jokera w tym filmie prawie nie ma

      • 2 1

      • Zdaję sobie sprawę

        mimo wszystko jestem ciekaw

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Art Beats | Tycjan: Imperium barw - Wielka Sztuka w Kinie | Kino Kameralne Cafe

27 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kino Seniora w Kameralnym

12 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Noc w Kinie Studyjnym - kwiecień

25 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe