• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miłość: magia czy złudzenie? Nowy film Woody'ego Allena

Borys Kossakowski
23 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zwiastun filmu "Magia w blasku księżyca".


Woody Allen znów przenosi nas w przeszłość i znów do Francji. Na Lazurowym Wybrzeżu dochodzi do zderzenia cynicznego intelektu z emocjonalną duchowością. Reżyser, choć w filmie nie występuje, wydaje się śmiać z samego siebie - racjonalnego do bólu mądrali, dla którego sprawy takie jak intuicja czy wiara to fanaberie. Film "Magia w blasku księżyca" jest nieco schematyczny, ale ma w sobie moc przełamywania murów. Kobiety - bierzcie swoich mężczyzn do kin.



Lata 20. XX wieku. Wei Ling Soo, słynny chiński iluzjonista, kroczy od sukcesu do sukcesu, grając spektakle w najdroższych salach koncertowych wielkich europejskich miast. W rzeczywistości magik to Stanley Crawford (Colin Firth), mężczyzna "uroczy jak plaga tyfusu" - tak o nim mówi jego (jedyny) przyjaciel Howard Burkan (Simon McBurney). To właśnie ten ostatni namawia Crawforda na podróż do południowej Francji, gdzie pewna hochsztaplerka próbuje wyłudzić pieniądze od bogatej rodziny, podając się za medium spirytystyczne.

Iluzjonista aż zaciera ręce. Jest logiczny, racjonalny i nie wierzy w nic, czego by się nie dało dowieść w sposób naukowy. Arogancki i pyszałkowaty, zamierza rozprawić się bez żadnych skrupułów z Sophie Baker (Emma Stone). Jego pewność siebie kruszy się jednak jak kopia na zbyt twardym pancerzu. Talent jasnowidzki zdumiewa starego wygę, który nie potrafi rozpracować jej sztuczek. Mało tego, szafirowe oczy, rude włosy i zniewalający uśmiech Bakerówny sprawiają, że pęka także mur cynizmu otaczający serce zarozumiałego Stanleya.

Autoironia to słowo klucz, otwierające "Magię w blasku księżyca". Jest niemal pewne, że Woody Allen kpi tu sam z siebie, dając swemu najnowszemu filmowi tak banalny i kiczowaty tytuł. Bo ponury nudziarz Stanley to przecież sam Allen, który pod pancerzem racjonalności chowa neurotyczny lęk przed bliskością. Nowojorski reżyser zdaje się posypywać głowę popiołem - tak przyznaję się, wiedziony przez surowy intelekt, ślepy na emocje, doszedłem donikąd. Waliłem głową w mur. Jestem starym, marudnym dziadem, który swą przemądrzałą gadaniną próbuje ukryć swą samotność.

Dziadek Allen przy tym odkrywa z rozbrajającą szczerością, że świata intelektualistów nie warto brać na serio. Że uwielbiany przez głównego bohatera Nietzsche i symfonie Beethovena, których słucha, okazują się puste i bezwartościowe, gdy przeciwstawi im się z pozoru tak banalne rzeczy, jak smak jabłka, zapach róży czy wspólną kąpiel w lazurowym morzu.

Główny bohater uznaje swą bezradność. "Tyle razy wąchałem te kwiaty i nigdy nie czułem ich zapachu! Dziś pierwszy raz naprawdę powąchałem różę" - zachwyca się Stanley Crawford, który u boku panny Baker zapomina o swoim zadaniu specjalnym. Tak samo Woody Allen zapomina o tym, że jego filmy "muszą być" błyskotliwe, naszpikowane odniesieniami do kultury i sztuki, wspinające się na intelektualne szczyty, hołdujące neurozom wyższych sfer - bogatych, cynicznych i nieszczęśliwych. Reżyser zresztą zaczął "zapominać się" już od czasu "O północy w Paryżu", gdzie także zdrowy rozsądek upadł pod naporem miłości.

Miłość to:

"Magia w blasku księżyca" to film o złudzeniach. Na przedstawieniach Wei Ling Soo "znikają" słonie, Sophie Baker "kontaktuje się" ze zmarłymi, a Woody Allen dość brutalnie pokazuje widzowi, że film to także złudzenie. Trudno jednak orzec, czy dopowiedziana i dość banalna końcówka filmu to zwycięstwo cynicznego rozumu, który postanowił zakpić z romantycznej duszy, czy raczej efekt utraty kontroli rozemocjonowanego reżysera. Tak czy siak - warto.

Film

5.5
30 ocen

Magia w blasku księżyca (6 opinii)

(6 opinii)
Dramat

Opinie (29) 1 zablokowana

  • Anna

    Dla mnie " Blue Jasmine" to historia o pustej idiotce, która nie miała nic mimo chwilowego bogactwa, bo żyła w kłamstwie, przymykała oko na zdrady męża, a powinna wynieść z nich wnioski i działać bardzo konkretnie na swoją korzyść w tej sytuacji. Mogła założyć własną firmę, ukończyć studia i ustawić się- miała na to środki i czas- nie chciało jej się tego czasu z pożytkiem wykorzystać. Z każdej sytuacji można wyjść zwycięsko. Postać Jasmine jest dla mnie nierealna. Nie spotkałam w realnym życiu jeszcze takiej " sieroty".Nudna i bez smaku, nie zrobiła na mnie wrażenia.

    • 0 0

  • Czytelnik (2)

    W dzisiejszych czasach nie ma już prawdziwej miłości.

    • 16 28

    • a milosc do samego siebie?

      czy do kota?

      • 0 0

    • Jest

      Miłość do pieniądza ....

      • 1 0

  • mam jakies nieodparte wrazenie (4)

    woody allen oskarzony przez przybrana corke o molestowanie powinien sie albo wybronic albo siedziec w wiedzieniu -jakby nie jego zydowskie pochodzenie nikt by o nim nie slyszal warsztat slaby -filmy nieciekawe wrecz ponizej poziomu dobrego kina -ale to moje zdanie

    • 16 34

    • nie mo co prawdziwy z ciebie (3)

      "znafca" filmów albo zwykły internetowy trol.
      Jeszcze to żydoskie pochodzenie - a co to ma do rzeczy zakomplesiony mały człowieku?

      • 7 12

      • sam jestes troll!!!! (2)

        pisalem o swoim zdaniu i nikogo nie obrazilem a jak nie mozesz tego pojac to ty jestes dopiero malusienkim czlekiem albo czytasz talmud:)

        • 10 5

        • Tak! (1)

          To Twoje zdanie. Ludzkość prosi: "zachowaj je dla siebie" :-)

          • 1 1

          • myslisz hahahaha

            ze ty to ludzkosc -byle mniej takich ludzkosci:)

            • 0 0

  • Allen to dla mnie tylko nazwisko. Po obejrzeniu kilku jego filmów stwierdzam, że gdyby nie jego nazwisko to pewnie nikt by o tych filmach nie usłyszał.

    • 3 1

  • Obejrzałam dzisiaj

    Kolejny film w stylu "O północy w Paryżu", "Zakochani w Rzymie" i "Blue Jasmine". Dobry kawałek filmu, świetni aktorzy i perfekcyjne obrazki+muzyka do nich, ale przesłanie proste i płaskie jak deska. Niestety brak tego co oszałamiało przez lata, tzn. błyskotliwych,ciętych i mistrzowskich dialogów. Film daje relaks, bo wciąga w inną rzeczywistość, ale pod koniec już nudzi. Summa summarum warto, ale dawnego Allena ilości śladowe.

    • 4 0

  • Spirytyzm, okultyzm, magia, wróżbiarstwo są przez Boga zakazane (7)

    Film propaguje magię, tymczasem wróżbiarstwo i spirytyzm są poważnym wykroczeniem przeciwko 1-mu przykazaniu Bożemu. Bóg stanowczo zakazuje tego rodzaju praktyk; Pismo Święte je wyraźnie potępia. Grzech ciężki popełniają zarówno spirytyści i wróżbiarze, jak i ci, którzy są klientami i medium. Postępek Saula np. spotkał się z mocnym potępieniem; jest to aktualny wciąż zakaz wywoływania duchów zmarłych zakłócając ich spokój, aby zaspokoić własną ciekawość lub chcąc wpływać na swą przyszłość.

    • 11 25

    • Pojęcie magii towarzyszy ludzkości od początków dziejów

      Większość oceniających nie wie, o co tutaj chodzi. W dużym skrócie - najpierw wprowadzenie w zagadnienie: z jednej strony człowiek składający się z marnego ciała i nieśmiertelnej duszy ludzkiej, z drugiej strony świat przez ludzi niedostrzegalny, zamieszkały przez istoty duchowe, takie jak: duchy, demony, anioły itp. Mag (podejmując działania magiczne) wchodzi w relację z osobami z Zaświatów. Przywołany duch albo z magiem rozmawia, albo maga prośby czy jakieś powierzone zadania wykonuje, albo wykorzystuje sytuację i jakiś człowiek zostaje przez wzywanego ducha opętany (osoba ta ma z początku dodatkową moc i ogromną siłę fizyczną, najczęściej zyskuje jakieś dodatkowe możliwości działania), ale wszystkie działania magiczne wykonuje tak naprawdę osoba duchowa, a mag w swoim mniemaniu ją do wykonania określonych czynności przekonuje lub zmusza do posłuszeństwa swej woli.

      Pan Bóg powiedział: nie wolno jeść z drzewa zakazanego! Na przykładzie magii zastanówmy się nad zakazaną wiedzą i mocą. Magia jest także i formą komunikacji z umarłymi lub ze światem duchów za pomocą pewnych fizycznych lub okultystycznych środków. Te rozmowy czy w innej formie kontakty z duchami są faktem. Z kim rozmawiają magowie?

      • 3 1

    • a jak to ma się do recenzji ? (1)

      • 1 3

      • "Miłość: magia czy złudzenie?"
        obejrzyj sobie filmik

        • 2 2

    • (1)

      Magię i wróżbiarstwo ostatnimi laty propaguje polski Kościół Katolicki. Stąd wysyp egzorcystów.

      • 3 6

      • piszesz brednie

        • 5 1

    • bleeeeeeee (1)

      te katole to jakieś durne są ;PPPPP

      • 7 16

      • mamy tutaj przykład szczytu inteligencji dziecka Urbana

        • 12 3

  • allen coraz słabszy

    Czy ten film jest równie nudny i mało ambitny jak Blue Jasmine?

    • 9 9

  • O filmie mowa... (3)

    Recenzja jest o filmie, a nie o upodobaniach i winach reżysera... Niektórym się zapomniało... Woody Allen jest dziwadłem, jednak nie jego osobę mamy tu osądzać, ale jego film.

    • 20 6

    • ? (2)

      Nie masz racji.
      Chory umysł tworzy chore obrazy.

      • 8 4

      • re

        Sorry,ale filmy Woody Allena nie są chore... Znam wielu innych reżyserów,którzy powinni do psychiatryka trafić,Np ten co nakręcił wszystkie odcinki Piły... To trzeba mieć dopiero zryty mózg..blee

        • 3 3

      • podobnie jest pewnie z chorymi komentarzami...

        • 7 3

  • Grafomaństwo autora jest nawet zabawne...

    Choć recenzja miałaby pewnie szanse na jakąś nagrodę w konkursie organizowanym przez gimnazja gminne.

    • 8 3

  • Woody Allen

    Obleśny satyr, oskarżony o molestowanie seksualne pasierbicy

    • 13 13

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Kino Konesera: Monster

29,90 zł
projekcje filmowe

Kino Konesera - Monster

29,90 zł
projekcje filmowe

Monster - Kino Konesera

29,90 zł
projekcje filmowe