• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Legenda kontratakuje. Widzieliśmy "Star Wars: Przebudzenie mocy"

Tomasz Zacharczuk
18 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 


Na ten moment fani gwiezdnej sagi George'a Lucasa czekali długie lata. Moc przebudziła się z niesamowitym impetem, zaskakującą świeżością, ale i z pełnym poszanowaniem pielęgnowanej przez dekady tradycji. Najnowsza odsłona "Gwiezdnych wojen" to kino, które nie tylko podkreśla wszystkie walory poprzednich części, ale dodaje również nową jakość.



Czy wybierasz się do kina na "Star Wars: Przebudzenie mocy"?

O zbezczeszczenie najsłynniejszej galaktycznej epopei wcale w tym przypadku nie było trudno. Nowy reżyser, niemal anonimowa obsada, gigantyczne oczekiwania rosnące z każdym dniem odliczanym do premiery i presja, jakiej musieli stawić czoła nie tylko aktorzy, ale i scenarzyści. Ci jednak, którzy w ciemnych barwach widzieli reaktywację kultowej serii, zostali skutecznie oślepieni jasną stroną mocy, a J.J. Abrams, niczym wytrenowany rycerz Jedi, efektownie odzyskał należny "Gwiezdnym wojnom" szacunek i blask.

Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy w kinach Trójmiasta

Duża w tym zasługa całej trójki scenarzystów, którzy idealnie wkomponowali nowe postaci w doskonale już znane galaktyczne realia, pozostawiając jednocześnie ważne miejsce dla tych, którzy jako pierwsi podbili serca miłośników całej serii. W glorii chwały powraca więc Han Solo, który mimo siwej czupryny, wciąż potrafi mistrzowsko pilotować Sokoła Millenium, jak i umiejętnie żonglować dowcipem. Wydaje się, że Harrison Ford z jeszcze większą lekkością zagrał swojego bohatera, niż miało to miejsce prawie 40 lat temu. I choć na ekranie pojawiają się Chewbacca, księżniczka (a właściwie w "Przebudzeniu mocy" generał) Leia czy C-3PO, to właśnie szelmowski Han Solo spośród starej gwardii kradnie całe show.

"Przebudzenie mocy" to triumfalny powrót znanych bohaterów, spośród których pierwsze skrzypce gra Han Solo. Swoją lekkością i charyzmą pozwala odzyskać "Gwiezdnym wojnom" tracony kilkanaście lat temu blask. "Przebudzenie mocy" to triumfalny powrót znanych bohaterów, spośród których pierwsze skrzypce gra Han Solo. Swoją lekkością i charyzmą pozwala odzyskać "Gwiezdnym wojnom" tracony kilkanaście lat temu blask.
Jednak nawet on upływu czasu i zmiany warty nie zatrzyma, dlatego "Przebudzenie mocy" to przede wszystkim popis nowych postaci znakomicie odgrywanych przez aktorów, przed którymi "Gwiezdne wojny" z pewnością otworzą wrota do wielkiej kariery. Fantastycznie wypada główna bohaterka - Rey - zbieraczka złomu, która zostaje niejako wplątana w wojnę pomiędzy Rebeliantami a następcą zbrodniczego Imperium, Nowym Porządkiem. Odgrywana przez debiutantkę Daisy Ridley bohaterka to absolutnie najlepsza żeńska postać, jaka kiedykolwiek przewinęła się przez "Gwiezdne wojny". Ridley fenomenalnie połączyła w swojej grze urodę i wrażliwość Natalie Portman oraz charyzmę i energię Carrie Fisher. Ryzykowny ruch ze strony twórców, polegający na oddaniu przywództwa w tej filmowej świcie właśnie wątłej kobiecie, okazał się strzałem w dziesiątkę i pierwszym rześkim powiewem nowych "Gwiezdnych wojen".

Kroku Ridley dotrzymuje Adam Driver, czyli rozedrgany emocjonalnie Kylo Ren - spadkobierca Dartha Vadera. Dzięki aktorskiej dyscyplinie i ogromnemu wyczuciu Driver utrzymał swoją postać w ryzach i uniknął, jakże bliskiej i niebezpiecznej, parodii zamaskowanego pierwowzoru. Ciekawą i wielowymiarową kreację stworzył też mało znany John Boyega wcielający się w rolę zbuntowanego i nawróconego szturmowca.

Nowi bohaterowie nadają więc ton filmowej narracji i wybudzają zahibernowaną przez lata moc, dzięki której mają szansę stać nowymi Skywalkerem, Leią i Vaderem. To zresztą nie jedyny ukłon w stronę pierwszej trylogii. W "Przebudzeniu mocy" fani serii odnajdą całe mnóstwo mniejszych bądź większych nawiązań do poprzednich części. Nie warto ich jednak zdradzać, bo cała zabawa polega właśnie na samodzielnym odkrywaniu tych smaczków. Szkoda jedynie, że scenarzyści bardzo mocno oparli szkielet swojej opowieści na "Nowej nadziei". Pod tym względem niestety dali się ponieść wtórności i powielaniu schematów.

Pasjonaci Gwiezdnych Wojen z Trójmiasta


Tego samego, na szczęście, nie można już powiedzieć o stronie wizualnej "Przebudzenia mocy". Nowe "Gwiezdne wojny" oferują bowiem nowatorskie, w porównaniu z poprzednimi epizodami, kadrowanie, rotowanie różnorodnymi plenerami (fantastycznie w surowy, zimowy krajobraz wkomponowano jedną z końcowych scen walki na miecze świetlne) oraz stojące na najwyższym poziomie efekty specjalne. Wszystko to składa się na wielodaniową ucztę dla oczu kinomana.

W "Przebudzeniu mocy" możemy wreszcie odnaleźć wszystko to, za co "Gwiezdne wojny" pokochały miliony fanów na świecie. Efektownie prezentują się sceny pościgów, powietrznych starć i pojedynków na miecze. Han Solo wespół z Finnem dbają o niezbędne rozluźnienie atmosfery i utemperowanie wystrzeliwującego co jakiś czas patosu. Niemrawo rodzi się też kolejny wątek miłosny, a postać Kylo Rena wypełnia niezbędną sferę tajemniczości i skomplikowanych relacji rodzinnych. Całość uzupełnia dość szokujący dla miłośników "Gwiezdnych wojen" punkt kulminacyjny.

W ten sposób J.J. Abrams stworzył układankę według doskonale znanych wzorców, na szczęście zaczerpniętych z oryginalnej trylogii i niemającej zbyt wiele styczności z odświeżoną pod koniec lat 90-tych serią. Nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami narodzin kolejnej sagi, której podwaliny mogą nas natchnąć nową nadzieją. Tak przebudzona moc nie może zostać zaprzepaszczona.

OCENA: 9/10

Film

6.4
99 ocen

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy (70 opinii)

(70 opinii)
Przygodowy, Science Fiction

Opinie (90) 9 zablokowanych

  • Ludzie, czym tu się podniecać? (1)

    amerykańska szmira, wolałbym za to obejrzeć kolejną część samych swoich

    • 12 38

    • "Sami Swoi" zamiast "Gwiezdnych Wojen"?

      Oba lubie, ale jesli to dla ciebie zamienniki to musisz miec naprawde wywalone co leci w telewizorze... ;)

      • 16 3

  • jak zwykle do powiedzenia mają najwięcej Ci, których to nie (2)

    interesuje. Ludzie idą święta, więcej radości.

    • 26 4

    • oraz ci którzy nie widzieli a swoje wiedzą ;)

      • 6 1

    • Samych Swoich to masz na żywo od 10 lat, Pis i Po jak Kargule i Pawlaki - a cały naród wraz z nimi.

      • 6 1

  • Kiedy będzie w (3)

    internetach z lektorem i za darmo . Wie kto ?

    • 3 13

    • w styczniu

      • 2 0

    • sa filmy których nie warto ściagąc... i lepiej udać się do kina. (1)

      • 5 2

      • a po co sciagac jak mozna obejzec bez sciagania.

        • 1 2

  • dla mnie gwiezdne wojny

    to trzy pierwsze czesci (w kolejnosci produkcji nie chronologii) - reszta to pomylka z ideologicznego punktu widzenia, i sukces z marketingowego..

    • 10 6

  • (2)

    chronologicznie która to jest cześć?
    Bo się pogubiłem już ;)

    • 3 7

    • Chronologicznie to jak? ;)

      • 1 0

    • to jest okres po pierwszej trylogii.

      • 3 0

  • 5/10 (3)

    Najgorsza część z wszystkich. Reżyser zrobił z tego kosmiczne jaja.

    • 16 11

    • gorsza niz "jedynka"? ;) (2)

      • 5 2

      • Tak

        • 0 4

      • Od jedynki gorsza jest 2 i 3...

        • 2 2

  • 10/10 (3)

    Tyle w temacie. Ray córka Luka, na bank

    • 6 2

    • ray jest córką hana i lei (2)

      • 3 2

      • Swojej córki by nie poznali? (1)

        Poza tym SW to historia Skywalkerów a nie Solo.

        • 3 0

        • A Leja kim jest

          jak nie Skywalkerką? Siostra Luka, córka Anakina/Vadera wuala

          • 0 0

  • Dla tych co chcieliby jakos ciekawiej sobie te wszystkie odcinki poukladac (2)

    IV, V, II, III, VI, VII

    Dzieki temu jak ktos jest nowy to nic go nie ominie z niespodzianek a historia ma sens.

    Starzy fani pewnie te koncepcje znaja, nie jest moja:
    http://www.nomachetejuggling.com/2011/11/11/the-star-wars-saga-suggested-viewing-order/

    • 5 0

    • A pierwsza? (1)

      • 3 0

      • A pierwsza pomijasz

        Pierwsza czesc jest nieistotna dla historii Luke'a Skywalker'a, ktora jest mimo wszystko osia calej opowiesci. Nie chodzi o to, ze jest zla (bo jest), chodzi o to, ze nie ma NICZEGO w jedynce co jest jakos specjalnie istotne dla pozostalych czesci.

        Rownie dobrze mozna by zaliczyc do ktorejs z trylogii cykl o Ewokach (jesli jeszcze ktos to pamieta... ;) ).

        • 0 0

  • teorie

    1 teoria jaj jar był lordem sithów przez całe serie 1-3 manipulował postaciami po przez dziwne gesty podobnymi do ruchów jedai co sprawiło że tak się potoczyły losy bohaterów 1-3i to on miał walczyć z yodom na miecze w jednej z części zamiast dartha manula .
    2 teoria wudarzenia z gwiezdnych wojen dzieją się równolegle z wydarzeniami na ziemi bo jak wytłumaczyć pojawienie się rasy iti w gwiezdnych wojnach podczas zgromadzenia , tak samo jak yode w filmie iti podczas omijania go przez iti zakrytego w prześcieradle plotki są że yoda wiedział o naszej galaktyce od bardzo dawna , tak samo jak chewbaca była szpiegiem rebelii wiedziała o mocy ale nie mówiła o tym solo , tak samo były plotki że solo też ma jakąś niby moc ale boi się jej używać lub niwie że ją używa myśląc że to szczęście.

    • 2 3

  • Film słaby (1)

    Oglądałem już film jest dostpeny w necie niestety w jezyku ENG.

    • 5 15

    • g*wno bo to wirus

      • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Nowe Horyzonty Tournée

20 zł
Kup bilet
impreza filmowa, projekcje filmowe

Yakari i wielka podróż

16 zł
projekcje filmowe

SPY x Family CODE: White w Helios ANIME

29,90 zł
projekcje filmowe