• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Impreza już się odbyła

Dokument w Konsulacie - Czyściciele Internetu (1 opinia)

Kino Repertuar wszystkich kin w Trójmieście

Film przedstawia kulisy, skutki i ofiary internetowej cenzury, która de facto okazuje się idealnym narzędziem do sterowania rzeczywistością. Po filmie spotkanie z prof. Janem Kreftem - specjalistą w dziedzinie nowych mediów.

kwi 24

środa, godz. 18:00

bilety 38,90 zł
przedsprzedaż 28,90 - 36,90 zł

3 - 26 kwietnia 2024, godz. 12:00

bilety 12 zł
Każdego dnia co minutę 500 godzin materiału filmowego jest przesyłanych na YouTube, 450 000 tweetów jest publikowanych na Twitterze, a 2,5 miliona postów na Facebooku. Jego współzałożyciel Mark Zuckerberg obiecał kiedyś, że Facebook będzie bez ograniczeń dzielić się wszystkim z każdym, ale okazało się, że jest zupełnie inaczej. Internet nie jest wcale tak neutralny, demokratyczny i wolny, jak się nam z pozoru wydaje. Tysiące moderatorów treści na Filipinach dzień w dzień decyduje o tym, co pojawia się, a co nie w mediach społecznościowych. To właśnie oni akceptują lub odrzucają publikowane przez nas filmy i zdjęcia. I o ile trudno się spierać z potrzebą monitorowania wszelkich obrazów przemocy, to we wszystkich innych przestrzeniach taka cenzura wydaje się dyskusyjna. A już na pewno wiele wątpliwości budzić może przypadek pochodzącego z Los Angeles artysty Illmy Gore'a, który chciał umieścić na Facebooku nagiego Donalda Trumpa z małym penisem, ale zdecydowano o usunięciu go z sieci ponieważ pogarszał wizerunek amerykańskiego prezydenta. Co więcej konto Gore'a na Facebooku zostało zamknięte.

Film przedstawia kulisy, skutki i ofiary internetowej cenzury, która de facto okazuje się idealnym narzędziem do sterowania rzeczywistością. Wysoko postawieni eksperci techniczni i byli czyściciele sieci opowiadają o potrzebie i praktyce takich działań. Okazuje się, że media społecznościowe negocjują z niektórymi krajami dostęp do materiałów krytycznych wobec ich rządów. Jak to możliwe, że wielkie internetowe korporacje, takie jak Facebook, czy Instagram o niewielkiej lub zerowej odpowiedzialności wobec swoich klientów mają dziś taką władzę, o jakiej do tej pory większość państw mogłaby tylko pomarzyć?

Opinie (1)

  • "A już na pewno wiele wątpliwości budzić może przypadek pochodzącego z Los Angeles artysty Illmy Gore'a, który chciał umieścić na Facebooku nagiego Donalda Trumpa z małym penisem, ale zdecydowano o usunięciu go z sieci ponieważ pogarszał wizerunek amerykańskiego prezydenta. Co więcej konto Gore'a na Facebooku zostało zamknięte."
    Bardzo dobrze, że jego konto zostało zamknięte, wolność satyry też ma swoje granice. Tego typu obrazki to nie są niewinne karykatury, ale skoro on jest prezydentem o mocno prawicowych poglądach to jest jakieś przyzwolenie społeczne? A co jeśli miałby lewicowe poglądy?
    Do tego proszę sobie wyobrazić ból d*py, który by powstał przy próbach wstawienia tego typu obrazków z np. Hillary Clinton, od razu seksizm, mizoginia, opresyjny patriarchat.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.