Bartosz Bielenia, Aleksandra Konieczna, Barbara Kurzaj, Leszek Lichota, Eliza Rycembel, Łukasz Simlat, Zdzisław Wardejn, Tomasz Włosok
Opis filmu
Historia dwudziestoletniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po warunkowym zwolnieniu chłopak zaprzyjaźnia się z proboszczem niewielkiej parafii. Pod nieobecność duchownego Daniel wykorzystuje niespodziewaną okazję i udając księdza, zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. Jego metody ewangelizacji budzą spore kontrowersje wśród mieszkańców, z czasem jednak nauki i charyzma fałszywego księdza poruszają ludzi. Ten niezwykle oryginalny projekt w polskim i europejskim kinie ociera się o tematy tabu, dotyka kwestii społecznych podziałów oraz skomplikowanej duchowości młodych ludzi.
Filmowe rekolekcje Jana Komasy nie są czczym kazaniem odbijającym się głucho od kościelnych witraży. Opowieść o fałszywym księdzu zawiera wiele starannie wyważonych prawd: o współczesnym Kościele, młodzieńczym poszukiwaniu sensu życia, kształtowaniu własnej duchowości i neutralizowaniu zakorzenionych w sercu bolesnych krzywd. Bez natrętnej egzaltacji i napuszonego kaznodziejstwa. Takiego kina w...
Murowany kandydat do Złotych Lwów, kameralne kino, które chwilami wbija w fotel. Kapitalna główna rola męska. Bartosz Bielenia poważnie może zagrozić Dawidowi Ogrodnikowi w wyścigu w kat. główna rola męska. Komasa w doskonałej formie. Brawo.
Łukasz Rudziński
Ocena: 8(21 września 2019)
Bardzo mądry film Jana Komasy, który wymyka się stereotypom, jak młody Daniel ramom kościelnym. Bardzo dobry Bartosz Bielenia w głównej roli, efektownie nakreślona lokalna społeczność, błyskotliwy scenariusz Mateusza Pacewicza i droga duchowa, jaką przechodzi bohater i wierni. Faworyt do Złotych Lwów.
Marta Apanowicz
Ocena: 8(21 września 2019)
To po prostu kawał dobrego kina osadzonego we współczesności. Świetnie opowiedziana historia, dobrze zagrana bez zbędnego moralizowania.
Tomasz Zacharczuk
Ocena: 8(20 września 2019)
Przenikliwy, angażujący, świetnie napisany i poprawnie nakręcony obraz o poszukiwaniu własnej tożsamości. Fantastyczna rola Bartosza Bieleni. W kulminacyjnym momencie brakuje nieco emocjonalnego docisku, choć nawet tu dopieszczony w szczegółach koncept na film ani drgnie. Wszystko ma swoje miejsce. Będą nagrody. I to nie tylko w Gdyni.
Jarosław Kowal
Ocena: 9(20 września 2019)
"Boże ciało" nie bez przyczyny jest polskim kandydatem do Oscara - to historia wręcz skrojona pod tę nagrodę. Komasa idealnie wyważył elementy dramatyczny i komediowe, Bartosz Bielenia jest fenomenalny w roli głównej, a w dodatku scenariusz powstał na bazie prawdziwych wydarzeń - iście hollywoodzkie połączenie, a w dodatku na najwyższym poziomie. Przyznanie Złotych Lwów innemu filmowi będzie zaskoczeniem.
to nie złośliwość. wiadomo, że wierzącym jest łatwiej. ich życie ma sens bo nie kończy się w chwili śmierci. pozdrawiam i wierzę, że jeśli tylko zechcesz to odnajdziesz Boga nie dziś może jutro... powodzenia!!
Scenariusz dopracowany do perfekcji. Wszystko pasuju i ma swój sens. Świetna główna rola męska ale przede wszystkim w tym filmie jest prawdziwy obraz współczesnej Polski, chociaż to historia bardzo uniwersalna.
Widzialam trailer w kinie. Wulgarnosc przemoc agresja - mowie dosc i nie chce filmu ogladac. Pomysl na udawanego ksiedza - wg mnie - genialny. Ale czemu od razu poprawczak i prostactwo. Mozna bylo subtelniej i bardziej po europejsku? Tak mamy dramat mega ciezki gatunkowo i zrozumialy tylko czesciowo prez zachod. Ale gratuluje odtworcy gl.roli - charyzma i talent wroza kariere. Oscar - watpie ale moge sie mylic...
Masz rację. Dobry film, ciekawy pomysł z gościem udającym księdza (jak parafianie mogli tego nie dostrzec!?). Mnie jako wrażliwego widza raził naturalizm, wulgarność i przemoc pokazywana dosłownie. Pewne rzeczy dobrze jest zasugerować, ale po co pokazywać je wprost? Poza tym nie wierzę w przemianę głównego bohatera. Ktoś kto autentycznie marzyłby o zostaniu księdzem nie oszukiwałby ludzi udając duchownego. Poza tym widać, że główny bohater nie zmienił się zbytnio pod wpływem nowych doświadczeń, nadal kierował się w życiu zwierzęcymi instynktem, nie wahał się by pójść do łóżka z dziewczyną, która go odwiedziła i pobić (na śmierć?) człowieka, który go zaatakował po powrocie do poprawczaka. Jakoś nie licuje mi to z postawą chrześcijańską, na jaką rzekomo bohater miał się nawrócić.
Idź obejrzyj ten film dokładnie i nie zajmuj się obżeraniem popcornem. Dowiesz się dlaczego nie mógł zostać księdzem choć bardzo chciał. Księża pozostają ludźmi niektórzy "jadą na ręcznym", inni mają ciche dochodzące, są też tacy co wolą chłopca czy nieletnią. Są ludźmi, choć chcieli by traktowano ich jako coś pomiędzy. Bo tak przez lata ciemny lud ich traktował.
Dlaczego mnie obrażasz i ziejesz jadem? Wiem, że główny bohater nie mógł zostać księdzem, bo był karany. Uważam też, że mimo, że posiadał pewną charyzmę i dar przemawiania, to nie nadawał się na księdza. Ktoś kto nie żyje, według tego co głosi jest hipokrytą. Co to za kandydat na księdza, który bez oporów łamie szóste przykazanie, oszukuje innych i jest gotów zabić innego człowieka? Do tego, żeby być księdzem trzeba się nadawać, spełniać pewnego wymogi moralne. Pitolenie, że ksiądz to też człowiek, dlatego wolno mu żyć według ciała, kierować się chucią i innymi prymitywnymi instynktami do mnie nie przemawia.
Film bardzo dobry, dawno nie widziałem czegoś tak prawdziwego. Polska prowincja pokazana w punkt. Jedyny minus jak dla mnie to za dużo brutalnych scen ale może było to konieczne dla zestawienia kontrastów i pokazania jaki człowiek potrafi być.
Z daleka widać: nie oglądał filmu! Co w nim jest antyklerykalnego? Chyba tylko to,że nie trzeba mieć papierka z seminarium by być bliżej prawdziwej wiary i bliżej wierzących.