Wydarzenie w ramach
Zapraszamy na pokaz filmu "Boso, ale na rowerze" (nid.: De Helaasheid der dingen, (2009) w ramach Tygodnia Flamandzkiego.
Podobne wydarzenia
sobota, godz. 23:00
Gdańsk,
Kino Kameralne Cafe
bilety 25 zł
środa, godz. 18:00
Gdańsk,
Helios Forum Gdańsk
bilety 38,90 zł
przedsprzedaż 28,90 - 26,90 zł
przedsprzedaż 28,90 - 26,90 zł
Czas trwania: 108 minut
Reżyseria: Felix Van Groeningen
Scenariusz: Christophe Dirickx, Felix Van Groeningen
Główne role: Kenneth Vanbaeden, Valentijn Dhaenens
Muzyka: Jef Neve
Zdjęcia: Ruben Impens
Lata 80. XX wieku, małe miasteczko w Belgii. Trzynastoletni Gunter Strobbe mieszka wraz z ojcem i trzema wujkami w domu swych dziadków. Spokój i cisza nie są tu częstym gościem. Strobbowie to głównie hazardziści, pijacy i kobieciarze, żyjący w atmosferze błogiego lenistwa, nieróbstwa, kłótni, a przede wszystkim zakrapianej alkoholem szalonej zabawy. Absurdalne pomysły są tu na porządku dziennym, a im bardziej szalone, tym lepiej, bo wszyscy realizują je z większym zapałem.
"Boso, ale na rowerze" to zaskakująca i oryginalna kombinacja tragikomicznego romansu i czarnego humoru, połączonego z klimatem muzyki Roya Orbisona. Wiele scen ma charakter komiczny, a nawet absurdalny, ale wszystko podszyte jest tu głębszym znaczeniem. To nie tyle czysty sarkazm, co raczej tragikomiczna radość przez łzy.
Reżyseria: Felix Van Groeningen
Scenariusz: Christophe Dirickx, Felix Van Groeningen
Główne role: Kenneth Vanbaeden, Valentijn Dhaenens
Muzyka: Jef Neve
Zdjęcia: Ruben Impens
Lata 80. XX wieku, małe miasteczko w Belgii. Trzynastoletni Gunter Strobbe mieszka wraz z ojcem i trzema wujkami w domu swych dziadków. Spokój i cisza nie są tu częstym gościem. Strobbowie to głównie hazardziści, pijacy i kobieciarze, żyjący w atmosferze błogiego lenistwa, nieróbstwa, kłótni, a przede wszystkim zakrapianej alkoholem szalonej zabawy. Absurdalne pomysły są tu na porządku dziennym, a im bardziej szalone, tym lepiej, bo wszyscy realizują je z większym zapałem.
"Boso, ale na rowerze" to zaskakująca i oryginalna kombinacja tragikomicznego romansu i czarnego humoru, połączonego z klimatem muzyki Roya Orbisona. Wiele scen ma charakter komiczny, a nawet absurdalny, ale wszystko podszyte jest tu głębszym znaczeniem. To nie tyle czysty sarkazm, co raczej tragikomiczna radość przez łzy.