• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez recepty. Recenzja filmu "Szarlatan" Agnieszki Holland

Tomasz Zacharczuk
10 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

Szarlatan - zwiastun:

"Szarlatan" jest starannie uwarzoną przez Agnieszkę Holland filmową miksturą, po której zażyciu raczej nie doznamy mistycznego olśnienia czy cudownego uleczenia. To kino nieustannie ścierających się sprzeczności, w którym uzdrawiająca energia głównego bohatera kontrastuje z jego toksyczną i narcystyczną osobowością. Zawiły i niekiedy destrukcyjny dualizm postaci polskiej reżyserce udało się zasygnalizować w dość przejrzysty sposób, lecz trudno oprzeć się wrażeniu, że legenda Jana Mikoláška wydaje się być znacznie bardziej fascynująca niż sam film.



Repertuar kin w Trójmieście


Podstarzały mężczyzna ubrany w biały fartuch kilkukrotnie obraca w dłoniach szklaną buteleczkę, wpatrując się przenikliwie w jej żółtą zawartość. Siedzący nieopodal asystent już wie, że za kilka sekund padnie diagnoza, która może uratować nie tyle zdrowie, co nawet życie pacjenta. Bez dodatkowych badań, pogłębionych wywiadów czy choćby przejrzenia historii leczenia. Jan Mikolášek przez kilkadziesiąt lat właśnie w taki sposób z powodzeniem leczył miliony ludzi, korzystając jedynie z dobrodziejstw natury i wrodzonego daru czytania chorób z próbki moczu. Niebywała, z perspektywy współcześnie zaawansowanej medycyny, historia wydarzyła się naprawdę.

Czeski zielarz na przestrzeni kilku dekad uzdrawiał zarówno prosty lud, jak i prominentnych komunistycznych działaczy czy nawet nazistowskich najeźdźców. Mikolášek nie stosował żadnych kryteriów selekcji klientów (nie nazywał ich pacjentami, sam siebie nigdy nie określał doktorem), nikomu nie zaglądał w portfel, nie weryfikował społecznego statusu czy politycznych poglądów. Nie był zarazem bezdusznym hochsztaplerem czy cynicznym konfabulantem. Jeśli nie potrafił pomóc, mówił o tym wprost i odsyłał do specjalistów. Wyceniał swoje usługi, ale równie często sponsorował uboższej klienteli kuracyjne wyjazdy nad morze lub w góry.

"Szarlatan" to opowieść inspirowana życiem słynnego czeskiego znachora, który według różnych źródeł naturalnymi metodami miał uleczyć od kilkuset tysięcy do nawet kilku milionów ludzi. Swoją działalność rozpoczął po I wojnie światowej i kontynuował do końcówki lat 50. "Szarlatan" to opowieść inspirowana życiem słynnego czeskiego znachora, który według różnych źródeł naturalnymi metodami miał uleczyć od kilkuset tysięcy do nawet kilku milionów ludzi. Swoją działalność rozpoczął po I wojnie światowej i kontynuował do końcówki lat 50.
Owiany tajemnicami i niedopowiedzeniami życiorys znachora z Rokycan posłużył Agnieszce Holland przede wszystkim do sportretowania Mikoláška jako człowieka wewnętrznych kontrastów i sprzeczności. Tytułowy szarlatan leczy ludzkie ciała, ale nie potrafi uzdrowić własnej duszy. Chełpi się własnym geniuszem i czerpie z tego narcystyczną przyjemność, by po chwili paść błagalnie pod krzyżem i pokornie prosić Boga o przebaczenie. Nie ukrywa swojej religijności, choć jednocześnie angażuje się w niezwykle intymną i cielesną relację z innym mężczyzną. W pracy wykazuje się chłodnym profesjonalizmem, prywatnie jest porywczym egoistą uwielbiającym emocjonalny szantaż wobec najbliższych.

Niewątpliwą zaletą "Szarlatana" jest właśnie nieustanne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: kim naprawdę był Mikolášek? Na ekranie z pewnością jest niejednoznaczną postacią, która w równym stopniu wzbudza podziw i empatię, co wręcz odrazę i wstręt. Mamy do czynienia z typem bohatera, którego nie da się kategorycznie zaklasyfikować jako pozytywnego lub negatywnego. Wielu z nas taka rozbieżność będzie podczas seansu mocno uwierać. Znajdą się jednak i tacy, którym poznawcza łamigłówka dostarczy niemałej satysfakcji.

Znacząca w tym zasługa kapitalnego Ivana Trojana. Ikona czeskiego aktorstwa bezbłędnie odgrywa każdy akord skomplikowanej osobowości swojego bohatera, ani na chwilę nie tracąc wiarygodności. Prawdziwą wirtuozerią w jego wykonaniu są końcowe sceny sądowego procesu, gdzie Trojan subtelnymi spojrzeniami i gestami potrafi w okamgnieniu zburzyć nasz dotychczasowy pogląd na osobę głównego bohatera. Znakomite uzupełnienie stanowi również Juraj Loj (František Palko). Koniecznie trzeba też zauważyć młodego Josefa Trojana (syn Ivana), który wciela się w młodego Mikoláška.

Agnieszka Holland opowiada w swoim najnowszym filmie przede wszystkim o niejednoznacznej naturze człowieka, który wrodzonego talentu nie potrafi do końca pogodzić z wewnętrznymi sprzecznościami. Doprowadza to również do tragedii najbliższych mu osób. Agnieszka Holland opowiada w swoim najnowszym filmie przede wszystkim o niejednoznacznej naturze człowieka, który wrodzonego talentu nie potrafi do końca pogodzić z wewnętrznymi sprzecznościami. Doprowadza to również do tragedii najbliższych mu osób.
Aktorskie kreacje należy docenić podwójnie, bo w wielu momentach to właśnie ten element filmowego rzemiosła zapewnia "Szarlatanowi" przetrwanie. W "Obywatelu Jonesie" Agnieszce Holland znakomicie udało się wybijać rytm opowieści. Tym razem narracja już tak płynnie nie prowadzi nas przez niemal dwie godziny seansu. Fabularne retrospekcje nieco rozbijają spójność dzieła. Czasami można odnieść wrażenie, że pojawiają się wręcz wyrywkowo.

"Szarlatanowi" brakuje momentami również wyraźnego emocjonalnego podbicia, przełamania rutyny i archaicznej formy. Nowy film Holland wydaje się być bardzo mocno zakonserwowany w klasycznej kinematografii, co akurat zagorzałym fanom Polki nie powinno sprawiać problemu. Pozostałym może to jednak nie wystarczyć. Trudno jednak od tak doświadczonej i cenionej reżyserki wymagać nagłych, karkołomnych eksperymentów. Nawet jeśli niemal mistyczna otoczka wokół postaci Jana Mikoláška nadaje się do tego wręcz idealnie.

Fascynująca historia czeskiego uzdrowiciela absorbuje tak dużo uwagi, że niewiele już zauważamy na dalszym planie. Po części również dlatego, że nie znajdziemy tu zbyt wiele odkrywczych treści. Holland zapętla więc obrazy zdeprawowanych komunistów z "Obywatela Jonesa", pokazuje brutalność gestapowców czy ukrywających się przed społeczeństwem, a szczególnie przed władzami, homoseksualistów. To już jednak wielokrotnie w kinie widzieliśmy. Reżyserka kultywuje także, co obserwowaliśmy przede wszystkim w "Pokocie", uzdrawiającą i budującą siłę natury, choć tym razem czyni to już z kolei w bardziej wyrafinowany i stonowany sposób.

"Szarlatan" to przede wszystkim aktorski popis Ivana Trojana, który brawurowo wcielił się w postać Jana Mikolaska. "Szarlatan" to przede wszystkim aktorski popis Ivana Trojana, który brawurowo wcielił się w postać Jana Mikolaska.
"Szarlatan" stanowi pewnego rodzaju kontynuację reżyserskiej wizji Agnieszki Holland, którą nieustannie interesują jednostki wymykające się jednoznacznym interpretacjom. Nadal w jej twórczości główną rolę odgrywa nieposkromiona ludzka ciekawość świata i drugiego człowieka, nawet kosztem moralnych ubytków, jak ma to miejsce w przypadku bohatera polsko-czeskiej produkcji.

"Szarlatan" jednocześnie jest dość bezpiecznym buforem pomiędzy kinem a polityką, w którą polska reżyserka angażuje się coraz mocniej, również poprzez sztukę filmową. Co nie oznacza, że jej najnowszy film jest bardziej przyswajalny od nagrodzonego rok temu w Gdyni "Obywatela Jonesa". Końcowej diagnozy "Szarlatana" nie da się postawić tak szybko, jak czynił to w swoim fachu Jan Mikolášek. Przydałaby się jedna z jego magicznych mikstur, by odgadnąć, kim tak naprawdę był i co dokładnie chciała nam za jego pośrednictwem przekazać Agnieszka Holland.

OCENA: 6/10

Film

5.8
26 ocen

Szarlatan (5 opinii)

(5 opinii)
dramat

Opinie (63) 10 zablokowanych

  • Nie mogła się powstrzymać od prowokacji i propagandy qwertylpg. (1)

    Gdyby nie wzbudzanie kontrowersji, nikt nie oglądałby kina Holenderskiego, bo jest po prostu słabe.

    • 22 9

    • Ile jej filmów widziałeś?

      Obstawiam że żadnego :D

      • 2 8

  • Holland? Nie dziękuję. Ojkofobia mnie nie interesuje.

    • 16 10

  • Ale księża w kościołach geje to wam nie przeszkadzają wpuszczacie ich do swoich domów po kolędzie (1)

    nawet im forsę dajecie na imprezy z chłopcami . Przyjmujcie hostię z ich rąk nigdy nie mytych przed podaniem opłatka ,bo wierzycie jak mocherowe ,że ich ręce są konsekrowane więc nie zarażają .

    • 13 19

    • większość księży jest ze wsi bo mamusie prostaczki tak chciały

      a przy tym w zakonie się kryją bo inną mają orientację , a więc trzeba się gdzieś skryć by nie zostać napiętnowanym przez wsiochów

      • 2 6

  • Jak dla mnie intrygujący film (4)

    Byłem wczoraj na "Szarlatanie" i obejrzałem film z zainteresowaniem. Owszem, jako syn lekarki, wnuk lekarza, prawnuk lekarza - wybitnego chirurga, który ocalił, pomógł myślę, że nie przesadzę jak napiszę, że kilku tysiącom ludzi przez kilkadziesiąt lat pracy (a i to jeszcze nie wszyscy lekarze z mojej rodziny) podchodzę ze sceptycyzmem do znachorstwa, szeptunerii (chociaż bardzo lubię "Znachora" T. Dołęgi Mostowicza). Swoją drogą, że "są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się naszym filozofom" (sam z własnego życia mam takie przeświadczenie ale to i tak nic z tym co słyszałem i czytałem z życia innych). Wierzę w siłę modlitwy, placebo, w dobroczynną działalność ziół. Czytałem o o. Charbelu, rzeczywiście nie wyjaśnione są z medycznego punktu widzenia niektóre cuda za wstawiennictwem świętych. Nie mnie oceniać. Postać głównego bohatera, nawet jeżeli podkolorowana przez scenarzystę fascynująca. Raz, że zielarz (i ten skaner w oczach przy ocenie moczu), dwa że niejednoznaczna - pokazuje, że w każdym człowieku, w nas jest (tyle że w różnych proporcjach - zależy m.in. od pracy nad sobą, autorytetów itp.) dobro i zło. Intrygujący jest stosunek bohatera to jego homoseksualizmu (instynkt jak to instynkt silniejszy a wpojone poczucie winy swoje - został zapewne sformatowany przez chrześcijańskie wychowanie). Ja jestem za legalizacją związków partnerskich, otwartością, tolerancją, akceptacją. U mnie na biurku leżą np. zarówno dodatek do "Życia na ..." (nie wiem czy mogę podać tytuł) o Janie Pawle II jak i książka Roberta Biedronia "Nowy rozdział". Lubię i podziwiam zarówno JPII jak i Biedronia. Jedno nie kłóci się w niczym w moim sumieniu. Muszę powiesić pranie, więc kończę.

    • 13 14

    • (3)

      Całe szczęście ,że nam tu wszystkim to zakomunikowałeś.

      • 1 2

      • (2)

        Pranie powieszone (swoją drogą piękny dzień chociaż chłodno). Jan Mikolasek był (no przynajmniej w wersji filmowej jak tam było w rzeczywistości to ja nie wiem) człowiekiem z krwi i kości, pełnokrwisty i przez to ciekawy. Jednocześnie miał zdolności ponadprzeciętne. Wszyscy słyszeliśmy o takich ludziach np. o zdolnościach telepatycznych. Boże, jak to dobrze, że ja jestem zwykłym przeciętniakiem. Za nic w świecie nie chciałbym mieć takich zdolności. Co za udręka! Co do homoseksualizmu - to nic dziwnego biorąc pod uwagę, że urodził się w 1887 r. w małej miejscowości, że miał problem ze swoją orientacją. Wtedy świadomość ludzi była znacznie, znacznie mniejsza niż obecnie. Ciekawy jest też obraz zmieniających się ustrojów politycznych i uwikłania w nie człowieka. Jestem głodny. Idę podgrzać obiad a potem na spacer, więc kończę.

        • 3 0

        • piszesz ,że modlitwa ma siłę (1)

          ale jaką gdy wyznawcy wszystkich religii modlą się i modlą by Coronawirus ustąpił a tu z dnia na dzień coraz gorzej nie coraz lepiej .

          • 1 2

          • Kapłani (dowolnej religii) zawsze mogą powiedzieć że bez modlitwy i ich pośrednictwa byłoby jeszcze gorzej :D
            Przecież i tak nikt tego nie sprawdzi. Na tym bazują wszystkie religie. Sprzedają coś co jest tylko obiecanką. A reklamacji nie ma.

            • 3 1

  • Szarlatan film nie dla wszystkich

    Bardzo dobry film. Polecam.

    • 7 9

  • No tak, Holland nie popiera PiS. (1)

    I od razu wiadomo że część "komentarzy będzie negatywna, mimo iż ich autorzy filmu nie widzieli.

    • 6 10

    • No tak, Holland pluje na Polskę, Polaków i ich wartości.

      Jest żydówką. Wiadomo czyje komentarze będą jej strategię wspierały.

      • 4 1

  • Stas

    Jak wszystkie filmy Holland, nie dla każdego. Zmusza do myślenia, nie każdemu się chce. Większość tutaj jara się scenami homo, jakby nic więcej ich nie interesowało. I pewnie tak jest. Po co się wysilać, jak można pojechać po gejach? A zarzuty o dzielenie społeczeństwa? Są od niej lepsi w tym. A tym, co to "tej Pani już nie obejrzą" życzę dobrej zabawy na komedii romantycznej z Karolakiem. To ich poziom.

    • 5 2

  • piekne plakaty

    • 0 1

  • film dobry

    ale główny bohater niestety, rozczarowuje
    niby leczy, ale tak naprawdę jest egoistą, z jednej strony ratuje życie ludzi, a z drugiej: sam zabija, dwukrotnie
    jedna scena homoseksualna niepotrzebna zupełnie, reszta wpisuje się ok.

    • 1 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Art Beats | Tycjan: Imperium barw - Wielka Sztuka w Kinie | Kino Kameralne Cafe

27 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kino Seniora w Kameralnym

12 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Konfrontacje: 20 000 gatunków pszczół | Dyskusyjny Klub Filmowy UG Miłość Blondynki

15 zł
projekcje filmowe, przegląd, DKF