• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zemsta, zbrodnia, pożądanie. Recenzja filmu "Na pokuszenie"

Tomasz Zacharczuk
2 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Zazdrość, pożądanie, uczuciowa manipulacja i zbrodnia przeplatają się w najnowszym filmie Sofii Coppoli. "Na pokuszenie" rozmywa się jednak w gatunkowym misz-maszu, a całość obfituje w zastygłe kadry, które wystawią na próbę cierpliwość nawet najbardziej wyrozumiałego widza.



Schyłek wojny secesyjnej. Rannego kaprala wojsk Unii, Johna McBurneya (Colin Farrell), w jednym z lasów południowej Virginii znajduje uczennica pobliskiej szkoły z internatem dla zamożnych dziewcząt. Pomimo początkowej nieufności dziewczynka decyduje się pomóc żołnierzowi i zaprowadza go do malowniczej rezydencji zamieszkałej jedynie przez przedstawicielki płci pięknej. Na czele żeńskiego seminarium stoi panna Martha (Nicole Kidman) - dyrektorka z żelaznymi zasadami, które przy pomocy Biblii wpaja swoim podopiecznym. Tych jednak zbyt wielu w szkole nie ma. To raptem pięć panien w różnym wieku i ich opiekunka, Edwina Dabney (Kirsten Dunst).

Pojawienie się tajemniczego przybysza zaburza względny spokój rezydentek, które choć funkcjonują wedle ściśle ustalonych reguł i w pozornej harmonii, to zewsząd otoczone są wojennym koszmarem, potęgowanym przez odgłos pobliskich wybuchów. Otoczona lasem rezydencja przypomina fortecę normalności skrzętnie zabarykadowaną przed zewnętrzną ingerencją. Decyzją dyrektorki kobiety deklarują się wyleczyć rannego żołnierza, lecz zaraz po udanej rekonwalescencji oddać go w ręce wrogich wojsk. Nie wiedzą jednak, że równie przystojny, co tajemniczy intruz wkrótce solidnie wstrząśnie fasadami szkoły. Głównie tymi moralnymi.

Wypełniony szorstkimi relacjami i bogobojną atmosferą dom prowadzony przez pannę Marthę (Nicole Kidman) staje się areną damsko-męskich rozgrywek prowadzących do tragicznych wydarzeń. Ich przebiegu i konsekwencji nietrudno jednak się domyśleć. Wypełniony szorstkimi relacjami i bogobojną atmosferą dom prowadzony przez pannę Marthę (Nicole Kidman) staje się areną damsko-męskich rozgrywek prowadzących do tragicznych wydarzeń. Ich przebiegu i konsekwencji nietrudno jednak się domyśleć.
Coppola, bazując na literackim pierwowzorze powieści Thomasa Cullinana, powściągliwie, bardzo intymnie, wręcz leniwie i zachowawczo rozpisuje kwitnące stopniowo relacje pomiędzy mężczyzną a kobietami. Każda z nich jest inna i każda interpretuje niespodziewaną wizytę McBurneya na swój sposób. Bogobojnej i stanowczej Marcie nawet przemywanie ciała rannego żołnierza stanowi poniekąd obrazę moralności, choć w każdym spojrzeniu tli się rodząca erotyczna fascynacja mężczyzną. Romantyczna Edwina kradnie każdą chwilę z Johnem, rozbudzając na nowo marzenia o idealnej miłości i ucieczce ze znienawidzonego (psychologicznego) więzienia. Najstarsza z uczennic, Alicia (Elle Fanning), akurat wchodzi w wiek dojrzewania, a kontakt z o wiele starszym mężczyzną staje się poligonem doświadczalnym eksplodujących hormonów.

Z męskiego punktu widzenia - sytuacji kaprala można pozazdrościć. Kokietowany niemal przy każdej rozmowie staje się obiektem zainteresowania, które z biegiem czasu zamienia się w skrywane pożądanie. Nawet młodszym rezydentkom (bardzo dobra praca początkujących aktorek) udziela się fascynacja Johnem, którego traktują jako przyjaciela bądź starszego brata. Przez kilkanaście początkowych minut autorce "Na pokuszenie" fantastycznie udaje się wykonać zarys psychologicznej gierki angażującej mieszkańców domu. O ile gesty i motywy kobiet można łatwo (niestety zbyt łatwo) odczytać, o tyle determinację kaprala ciężko rozgryźć. Do końca nie wiemy, czy mamy do czynienia z wrażliwym, sponiewieranym wojną dżentelmenem ze smykałką do flirtowania, czy cwanym dezerterem i perfidnym manipulatorem, który aby uniknąć sądu wojennego lub niewoli, pragnie się wkupić w łaski każdej z gospodyń.

Główna w tym zasługa niezawodnego Farrella, który zgrabnie umyka w filmie klasyfikacjom i jednoznacznym osądom. Pozostaje enigmatyczny nie tylko w oczach bohaterek, lecz również widzów. Czego nie można powiedzieć o ekranowych bohaterkach. Dunst i Fanning rozczarowują jednokierunkową grą. Charakterystykę ich postaci i motywy działań można odszyfrować właściwie od pierwszego kadru. Co gorsza, obie panie ocierają się już o karykaturę własnych kreacji, a na koniec gasną niczym świeca pozbawiona wosku. Rezonu nie traci Nicole Kidman, mimo że również skrępowana zbyt oczywistą postacią, niezawodnie wykonująca swoją pracę.

Grany przez Colina Farrella John McBurney jest najciekawszą postacią filmu. Mężczyzna rozciąga sieć damsko-męskich intryg, które nie wiadomo, czy wynikają z natury bohatera, czy perfidnie służą chęci przetrwania z dala od wojny. Grany przez Colina Farrella John McBurney jest najciekawszą postacią filmu. Mężczyzna rozciąga sieć damsko-męskich intryg, które nie wiadomo, czy wynikają z natury bohatera, czy perfidnie służą chęci przetrwania z dala od wojny.
Ze swoich obowiązków tylko połowicznie wywiązuje się natomiast Sofia Coppola. Reżyserka w pewnym momencie zbyt drobiazgowo próbuje nakreślić i tak oczywistą już sytuacją panującą w żeńskiej szkole. Poszczególne kadry są niemiłosiernie przeciągnięte, niektóre konsekwentnie zapętlone (ciekawie oświetlone zdjęcia powtarzane zaczynają irytować), a tempo narracji drastycznie zwalnia po ledwie kilkunastu minutach. Coppola zbyt mozolnie rozpisuje psychologiczny dramat, który kończy chaotycznym thrillerem. Powstaje więc gatunkowy bełkot przykryty artystyczną formą, na którą składają się głównie dłużyzny. "Na pokuszenie", po wyrzuceniu sterty "zapełniaczy" filmowej taśmy, mógłby być znakomitą krótkometrażówką. Fabularny twist przecina ekranową rutynę dopiero 20 minut przed końcowymi napisami!

Rozleniwionym widzom wystarczy zwiastun, bo w samym filmie więcej zwrotów akcji nie da się znaleźć. Bardziej rozbudowana jest na pewno warstwa emocjonalna, dzięki której "Na pokuszenie" aspiruje do funkcji studium kobiecej psychiki podatnej na męską manipulację i wewnątrzpłciową zazdrość. Film zdecydowanie więcej zyska więc w oczach damskiej części widowni.

Misternie konstruowana przez Sofię Coppolę damsko-męska intryga podszyta elementami psychologicznego dramatu, poza sprawnym (choć nierównym) aktorstwem i kilkoma nieszablonowo skręconymi kadrami, w zasadzie oferuje niewiele filmowych wrażeń. "Na pokuszenie" lawiruje pomiędzy erotycznym pragnieniem, emocjonalną perswazją i klasyczną żądzą zemsty. W apatycznej formie grzęźnie jednak nawet dynamiczny epilog. Przewidywalny i groteskowy, acz dający widzowi choć drobną iluzję wyczekiwanego spełnienia.

"Na pokuszenie" to interesująco zapowiadające się filmowe studium kobiecej wrażliwości i psychiki podatnej na męską manipulację. Niewyobrażalną stratą dla efektu końcowego jest schematyczne potraktowanie postaci, groteskowe rozwinięcie głównego wątku i oczywisty finał następujący po grubo ponad godzinnym (!) podprowadzeniu. "Na pokuszenie" to interesująco zapowiadające się filmowe studium kobiecej wrażliwości i psychiki podatnej na męską manipulację. Niewyobrażalną stratą dla efektu końcowego jest schematyczne potraktowanie postaci, groteskowe rozwinięcie głównego wątku i oczywisty finał następujący po grubo ponad godzinnym (!) podprowadzeniu.
Warto aczkolwiek przyklasnąć reżyserskiej precyzji oraz nieustępliwej konsekwencji w opieraniu się schematycznym thrillerowym kliszom. Coppola dość odważnie igra również z ekranowym feminizmem, którego w jednej chwili jest orędowniczką, ale tylko po to, by za moment wprost z niego zadrwić. Stara się temperować zapędy bohaterów i podtrzymywać balans pomiędzy męskim a kobiecym punktem widzenia, motywowanym w obu przypadkach osobistą korzyścią każdej postaci. Onirycznej konwencji doskwiera jednak brak wstrząsającego przełamania. Zamiast orzeźwiającego kubła zimnej wody lub wściekle dudniącego budzika z fabularnej drzemki wybudza nas ledwie odczuwalne łaskotanie za uchem.

"Na pokuszenie" można oczywiście potraktować w kategoriach kina wytrawnego i jeżeli dostatecznie długo będziemy to sobie podczas seansu w myślach powtarzać, rzeczywiście w tę rzekomą wyjątkowość dzieła Coppoli uwierzymy. Wybór tytułu przypomina poniekąd sięganie po lampkę ekskluzywnego, wytrawnego wina, które nawet jeśli nam nie smakuje, to zważywszy na markę i cenę, nie wypada nam tego przyznać. Rozpropagowany chwytliwymi zapowiedziami, komercyjnym erotyzmem i dyskusyjnymi peanami na cześć autorki film jest tak naprawdę przeciętnym thrillerem (?), przy którym ciężko się nie skrzywić, a jeszcze trudniej nie usnąć.

OCENA: 5/10

Film

5.9
10 ocen

Na pokuszenie (14 opinii)

(14 opinii)
Dramat, Western

Opinie (12) 1 zablokowana

  • (1)

    Dlaczego Autor recenzji zdradza właściwie całą fabułę oraz motywacje bohaterów? Czy o to chodzi, żeby odechciało się ogłądać?

    • 19 3

    • to podziękuj a nie marudzisz

      oszczędzisz kilkadziesiąt złotych, że o czasie nie wspomnę

      • 5 3

  • Przecież taki jest styl Coppoli. Któryś film z kolei takie rozlazłe kluchy. Hollywodzkie lesbijki
    to lubią ;). Zresztą była jakaś komedia amerykańska, oglądali tam właśnie film Coppoli ,
    i doszli do wniosku że jest super, po tym jak go przyspieszyli 1,5 raza :)
    To chyba z Sethem Rogenem coś było ;

    • 6 5

  • już coś w tym stylu było w telewizorze (2)

    że jakieś babki ratowały konfederata, ale nie pamiętam tytułu

    • 1 1

    • tak, i to też z N.Kidman

      "Wzgórze nadziei"

      • 1 0

    • przecież to remake "Oszukanego"

      Z Clintem Eastwoodem w roli głównej, identyczna fabuła

      • 2 0

  • panie redaktorze prosba (1)

    wielu czytelnikow chcialoby wiecej rozumiec z tego co oglądają, często mają obycie z filmami ale niekoniecznie z warsztatem. Pan - z tego co czytam - jest na tym polu specjalistą, więc moze by jakis mały cykl objasniający ABC rezyserii, montażu? chętnie ja i inni poczytalibysmy jak to sie wlasciwie robi, jak to wygląda od strony "kuchni". prosimy, więc odwagi!

    PS. "wina ktore nawet jak nam nie smakuje, to ze względu na cenę nie wypada nam tego przyznać". zabawne, że z tak skrajnym niedorozwojem kulturowym obnosi się Pan publicznie. tak chyba robią snobi, nuworysze, ludzie bez wychowania i wykształcenia. nigdy nie posądziłbym o taki konsumpcyjny konformizm dziennikarza - rycerza prawdy i konkretu.

    • 10 1

    • pięknie napisane

      czytelnicy żałują, że Pan/Pani nie recenzuje filmów

      • 2 0

  • to chyba jakis horror...Czy one jemu ucięły nogę piłą?

    • 0 2

  • To już lepiej obejrzeć nasza "Wierną Rzekę". Motyw podobny a realizacja znacznie lepsza.

    • 7 1

  • nie polecam

    • 3 3

  • Nuda, nuda i jeszcze raz nuda

    Nie polecam, powinni oddać kasę za bilet !!

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Art Beats | Tycjan: Imperium barw - Wielka Sztuka w Kinie | Kino Kameralne Cafe

27 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Kino Seniora w Kameralnym

12 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

Konfrontacje: 20 000 gatunków pszczół | Dyskusyjny Klub Filmowy UG Miłość Blondynki

15 zł
projekcje filmowe, przegląd, DKF