• Od najstarszych

  Sortowanie

  • Od najstarszych
  • Od najnowszych

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-01 23:33

  Edytuj

  właśnie obejrzałem (3)

  znakomity film dla ludzi myślących! podkreślam myślących i z horyzontami, bo szukający idola ateiści mogą się rozczarować. przede wszystkim wielkie emocje i wzruszenia. jestem przekonany, że po obejrzeniu wzrośnie w odbiorcach cnota/cecha pokory. u mnie się sprawdziło. polecam!

  glorik

  9 lat

  • 6 15

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  znakomity film dla ludzi myślących! podkreślam myślących i z horyzontami, bo szukający idola ateiści mogą się rozczarować. przede wszystkim wielkie emocje i wzruszenia. jestem przekonany, że po obejrzeniu wzrośnie w odbiorcach cnota/cecha pokory. u mnie się sprawdziło. polecam!

  Regulamin dodawania opinii

  • Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

    2015-02-04 18:47

    Edytuj

    ???

    Znaczy że ateiści nie myślą? Właśnie dlatego, że myślimy nie wierzymy w boga. Durny komentarz.

    ateistka

    9 lat

    • 11 5

    • Zgłoś Odpowiedz

    Twoja opinia

    Zmień treść

    Znaczy że ateiści nie myślą? Właśnie dlatego, że myślimy nie wierzymy w boga. Durny komentarz.

    Regulamin dodawania opinii

  • Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

    2015-02-06 17:11

    Edytuj

    Film o przesłaniu uniwersalnym (1)

    Nie chciałbym być niegrzeczny, ale pod koniec filmu dobitnie zostało podkreślone ateistyczne przekonania Stephena, więc albo nie obejrzałeś go do końca, albo to zwykłe "rżnięcie głupa". Ja sam jako agnostyk nie mam żadnego problemu ani z osobami wierzącymi ani tym bardziej z niewierzącymi. Ponadto uważam, że wielkość człowieka nie mierzy się poprzez jego zapatrywania religijne, tylko poprzez dokonania i dlatego on jako symbol niezłomności i woli walki, może być idolem dla każdego, bez względu na wyznawaną wiarę lub jej brak. Film ma przesłanie bardzo uniwersalne, czysto ludzkie, którego uosobieniem jest główny bohater i jego żona, dlatego też osoby religijne nie powinny czuć żadnego dyskomfortu w tym względzie. Film bezapelacyjnie wart polecenia. KAŻDEMU.

    Agnostyk

    9 lat

    • 14 1

    • Zgłoś Odpowiedz

    Twoja opinia

    Zmień treść

    Nie chciałbym być niegrzeczny, ale pod koniec filmu dobitnie zostało podkreślone ateistyczne przekonania Stephena, więc albo nie obejrzałeś go do końca, albo to zwykłe "rżnięcie głupa". Ja sam jako agnostyk nie mam żadnego problemu ani z osobami wierzącymi ani tym bardziej z niewierzącymi. Ponadto uważam, że wielkość człowieka nie mierzy się poprzez jego zapatrywania religijne, tylko poprzez dokonania i dlatego on jako symbol niezłomności i woli walki, może być idolem dla każdego, bez względu na wyznawaną wiarę lub jej brak. Film ma przesłanie bardzo uniwersalne, czysto ludzkie, którego uosobieniem jest główny bohater i jego żona, dlatego też osoby religijne nie powinny czuć żadnego dyskomfortu w tym względzie. Film bezapelacyjnie wart polecenia. KAŻDEMU.

    Regulamin dodawania opinii

    • Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

      2015-02-06 17:34

      Edytuj

      Racja

      Święta racja. Notabene, w filmie jego żona jest z kolei osobą wierzącą, więc to tylko dowodzi, że pewne wartości są dla osób wierzących i niewierzących wspólne. Jeden z lepszych filmów biograficznych!

      kinoman

      9 lat

      • 5 0

      • Zgłoś Odpowiedz

      Twoja opinia

      Zmień treść

      Święta racja. Notabene, w filmie jego żona jest z kolei osobą wierzącą, więc to tylko dowodzi, że pewne wartości są dla osób wierzących i niewierzących wspólne. Jeden z lepszych filmów biograficznych!

      Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-02 10:11

  Edytuj

  ŚWIETNY FILM

  Bardzo Oskarowy,ceikawa historia, łapiaca za serce,świetnie się ogląda;cudowna muzyka, piękne zdjęcia.A główni bohaterowie zagrali tak,że oboje zasługują na Oskara!polecam, tym, którzy lubia dobre kino

  kinomanka

  9 lat

  • 11 5

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Bardzo Oskarowy,ceikawa historia, łapiaca za serce,świetnie się ogląda;cudowna muzyka, piękne zdjęcia.A główni bohaterowie zagrali tak,że oboje zasługują na Oskara!polecam, tym, którzy lubia dobre kino

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-04 19:28

  Edytuj

  cudowny

  Życie pisze najpiękniejsze historie! Świetny !

  fan

  9 lat

  • 9 1

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Życie pisze najpiękniejsze historie! Świetny !

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-04 21:31

  Edytuj

  Godny polecenia

  Dawno nie widziałam tak dobrze zrobionego filmu pod względem aktorskim, muzyki, oświetlenia ,,,, dla mnie jeden z lepszych filmów z ostatnich kilku miesięcy.

  am

  9 lat

  • 10 2

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Dawno nie widziałam tak dobrze zrobionego filmu pod względem aktorskim, muzyki, oświetlenia ,,,, dla mnie jeden z lepszych filmów z ostatnich kilku miesięcy.

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-05 17:43

  Edytuj

  Nadspodziewanie ujmujący i dojrzały

  Nie chciałbym się powtarzać, dlatego tylko przytoczę swoją obszerniejszą opinię-ogląd jaką zawarłem jakiś czas temu na Facebooku odnośnie tego filmu. Mam nadzieję, że dla wszystkich niezdecydowanych o zamiarze wybrania się na ten konkretny seans będzie ona pomocna.
  
  "Czas. To pojęcie umiejętnie definiuje, zarówno w wymiarze naukowym jak i symbolicznym, film "Teoria wszystkiego". Film stanowiący biografię Stephena Hawkinga, uznanego i cenionego na świecie astrofizyka, eksperta z dziedziny kosmologii i popularyzatora nauki, opartego na podstawie wspomnień jego byłej żony - Jane Wilde. Tu czas dla obojga stanie się punktem odniesienia. Dla nich bowiem każdy rok, dzień, a nawet sekunda okażą się mieczem Damoklesa.
  
  "Teoria wszystkiego" ogniskuje uwagę widza przede wszystkim na życiu osobistym naukowca, anonsując jedynie za pomocą krótkich klisz jego perypetie kariery zawodowej. Za to w sposób ujmujący obrazuje retrospekcję nierównej walki o związek, na który swoje wyniszczające piętno odciśnie choroba bohatera. Choroba wobec której medycyna okaże się bezradna - stwardnienie zanikowe boczne charakteryzujące się postępującą atrofią mięśni i degeneracją układu nerwowego, które równocześnie będzie zaczynem do stopniowego i konsekwentnego rozpadu jego małżeństwa. Film w tym względzie umiejętnie gra na emocjach widza poprzez wyraźne zarysowane portrety psychologiczne postaci - na tej płaszczyźnie w tle całej historii toczy się interesujący spór pomiędzy wartościami dwóch abstrakcji: uczucia i intelektu. To konsekwencja osobliwej relacji jaki tworzą Jane i Stephen.
  
  Ona, stanowiąca emanacje niespożytej energii, niezłomności i irracjonalnej nadziei, w sposób naturalny przejmuje inicjatywę w związku i de facto staje się jego motorem napędowym. Czas jednak w ich wypadku okazuje się bolesnym weryfikatorem - coś co miało trwać dwa lata przeciąga się w nieskończoność. W miarę trwania małżeństwa bardziej niż z chorobą męża zaczyna mocować się sama ze sobą. Zmagająca się z trudami codzienności i narastającym niespełnieniem zaczyna szukać ratunku w wierze. Pomoc i oparcie znajduje w organiście kościelnym i przyjacielowi domu, co daje podglebie do rodzącej się namiętności.
  
  On z kolei, któremu choroba metodycznie odbiera sprawność fizyczną powoli żegna się z rolą ojca, męża i głowy rodziny. Nie odbiera mu jednak najcenniejszego - sprawności umysłowej. Błyskotliwością i żartem sytuacyjnym próbuje na swój sposób oswoić tragiczne położenie w jakiej się znalazł. W końcu autor naukowego bestselleru "Krótkiej historii czasu", żyjąc z wyrokiem śmierci i mając świadomość, że każdy kolejny dzień może być dla niego tym ostatnim, postanawia cały swój intelektualny wysiłek poświęcić temu, aby za pomocą języka matematyki stworzyć teorię wyjaśniającą sens i cel wszystkiego - teorię wszystkiego. Pojęcia swoistego absolutu, w którym nie ma miejsca dla Boga i wierzeń.
  
  Film wbrew pozorom nie epatuje egzaltacją cierpienia. Przeciwnie - to właśnie w sytuacjach zwykłych i przyziemnych ilustruje się dramat tych dwojga ludzi. To zasługa przede wszystkim przekonujących kreacji Felicity Jones i Eddiego Redmayne'a. Dzięki ich grze i spokojnej narracji, ekranizacja biografii naukowca nie wydaje się być podkoloryzowana i przerysowana, ale bardziej naturalna, ludzka i tym samym - wiarygodna. Mimo całego tragizmu jest to film z wyraźnym krzepiącym przesłaniem, które można sprowadzić do cytatu z Roosevelta: "Odwaga to nie posiadanie siły, aby iść przed siebie, to kroczenie naprzód gdy sił brak". A jaki dalszy ciąg napisze życie Stephenowi Hawkingowi? Czas pokaże."
  
  Źródło: https://www.facebook.com/dawid.foks.10/posts/1541601782783613

  Dawid Foks

  9 lat

  • 34 2

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Nie chciałbym się powtarzać, dlatego tylko przytoczę swoją obszerniejszą opinię-ogląd jaką zawarłem jakiś czas temu na Facebooku odnośnie tego filmu. Mam nadzieję, że dla wszystkich niezdecydowanych o zamiarze wybrania się na ten konkretny seans będzie ona pomocna. "Czas. To pojęcie umiejętnie definiuje, zarówno w wymiarze naukowym jak i symbolicznym, film "Teoria wszystkiego". Film stanowiący biografię Stephena Hawkinga, uznanego i cenionego na świecie astrofizyka, eksperta z dziedziny kosmologii i popularyzatora nauki, opartego na podstawie wspomnień jego byłej żony - Jane Wilde. Tu czas dla obojga stanie się punktem odniesienia. Dla nich bowiem każdy rok, dzień, a nawet sekunda okażą się mieczem Damoklesa. "Teoria wszystkiego" ogniskuje uwagę widza przede wszystkim na życiu osobistym naukowca, anonsując jedynie za pomocą krótkich klisz jego perypetie kariery zawodowej. Za to w sposób ujmujący obrazuje retrospekcję nierównej walki o związek, na który swoje wyniszczające piętno odciśnie choroba bohatera. Choroba wobec której medycyna okaże się bezradna - stwardnienie zanikowe boczne charakteryzujące się postępującą atrofią mięśni i degeneracją układu nerwowego, które równocześnie będzie zaczynem do stopniowego i konsekwentnego rozpadu jego małżeństwa. Film w tym względzie umiejętnie gra na emocjach widza poprzez wyraźne zarysowane portrety psychologiczne postaci - na tej płaszczyźnie w tle całej historii toczy się interesujący spór pomiędzy wartościami dwóch abstrakcji: uczucia i intelektu. To konsekwencja osobliwej relacji jaki tworzą Jane i Stephen. Ona, stanowiąca emanacje niespożytej energii, niezłomności i irracjonalnej nadziei, w sposób naturalny przejmuje inicjatywę w związku i de facto staje się jego motorem napędowym. Czas jednak w ich wypadku okazuje się bolesnym weryfikatorem - coś co miało trwać dwa lata przeciąga się w nieskończoność. W miarę trwania małżeństwa bardziej niż z chorobą męża zaczyna mocować się sama ze sobą. Zmagająca się z trudami codzienności i narastającym niespełnieniem zaczyna szukać ratunku w wierze. Pomoc i oparcie znajduje w organiście kościelnym i przyjacielowi domu, co daje podglebie do rodzącej się namiętności. On z kolei, któremu choroba metodycznie odbiera sprawność fizyczną powoli żegna się z rolą ojca, męża i głowy rodziny. Nie odbiera mu jednak najcenniejszego - sprawności umysłowej. Błyskotliwością i żartem sytuacyjnym próbuje na swój sposób oswoić tragiczne położenie w jakiej się znalazł. W końcu autor naukowego bestselleru "Krótkiej historii czasu", żyjąc z wyrokiem śmierci i mając świadomość, że każdy kolejny dzień może być dla niego tym ostatnim, postanawia cały swój intelektualny wysiłek poświęcić temu, aby za pomocą języka matematyki stworzyć teorię wyjaśniającą sens i cel wszystkiego - teorię wszystkiego. Pojęcia swoistego absolutu, w którym nie ma miejsca dla Boga i wierzeń. Film wbrew pozorom nie epatuje egzaltacją cierpienia. Przeciwnie - to właśnie w sytuacjach zwykłych i przyziemnych ilustruje się dramat tych dwojga ludzi. To zasługa przede wszystkim przekonujących kreacji Felicity Jones i Eddiego Redmayne'a. Dzięki ich grze i spokojnej narracji, ekranizacja biografii naukowca nie wydaje się być podkoloryzowana i przerysowana, ale bardziej naturalna, ludzka i tym samym - wiarygodna. Mimo całego tragizmu jest to film z wyraźnym krzepiącym przesłaniem, które można sprowadzić do cytatu z Roosevelta: "Odwaga to nie posiadanie siły, aby iść przed siebie, to kroczenie naprzód gdy sił brak". A jaki dalszy ciąg napisze życie Stephenowi Hawkingowi? Czas pokaże." Źródło: https://www.facebook.com/dawid.foks.10/posts/1541601782783613

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-06 17:57

  Edytuj

  Inspirujący

  Film z klasą. Bez holywoodzkiego, taniego efekciarstwa i skupiający się na rzeczach naprawdę wartościowych, tych istotnych. Ten film mimowolnie dużo mówi o ludziach, o nas samych.

  jakub

  9 lat

  • 10 2

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Film z klasą. Bez holywoodzkiego, taniego efekciarstwa i skupiający się na rzeczach naprawdę wartościowych, tych istotnych. Ten film mimowolnie dużo mówi o ludziach, o nas samych.

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-08 19:39

  Edytuj

  Wspaniała historia o miłości i oddaniu..

  ..o życiu obdarzonego wielkim umysłem człowieka i obdarzonej ogromną siłą i wytrwałością żony, bez której pomocy z pewnością by tak wiele nie osiągnął. Warto.

  z

  9 lat

  • 9 1

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  ..o życiu obdarzonego wielkim umysłem człowieka i obdarzonej ogromną siłą i wytrwałością żony, bez której pomocy z pewnością by tak wiele nie osiągnął. Warto.

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-10 08:01

  Edytuj

  kup bilet i obejrzyj :)

  nie musi być efekciarsko by zrobić dobry film ..... zachęcam do obejrzenia tego filmu: dobra gra aktorów, dialogi i to wszystko oplecione muzyka z dozą humoru. Ne ma lipy, nie mam nudy - jest dobry film

  leszek

  9 lat

  • 7 1

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  nie musi być efekciarsko by zrobić dobry film ..... zachęcam do obejrzenia tego filmu: dobra gra aktorów, dialogi i to wszystko oplecione muzyka z dozą humoru. Ne ma lipy, nie mam nudy - jest dobry film

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-10 09:35

  Edytuj

  film godny uwagi!

  Piękny, wartościowy, zabawny!

  Monika

  9 lat

  • 8 1

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Piękny, wartościowy, zabawny!

  Regulamin dodawania opinii

• Zgłosiłeś tę opinię do moderacji - zobaczukryj treść

  2015-02-13 22:04

  Edytuj

  ??? Nuda.

  Jak dla mnie - męczarnia :( Widziałam wiele filmów "biograficznych" ale ten był zdecydowanie najgorszy. Długi, bez wyrazu, nie poruszył, nie zaskoczył. Ciekawsza i bardziej porywająca była dla mnie notka na wikipedii niż spędzenie ponad 2 godzin na oglądaniu filmu.

  kkk

  9 lat

  • 2 13

  • Zgłoś Odpowiedz

  Twoja opinia

  Zmień treść

  Jak dla mnie - męczarnia :( Widziałam wiele filmów "biograficznych" ale ten był zdecydowanie najgorszy. Długi, bez wyrazu, nie poruszył, nie zaskoczył. Ciekawsza i bardziej porywająca była dla mnie notka na wikipedii niż spędzenie ponad 2 godzin na oglądaniu filmu.

  Regulamin dodawania opinii

Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.