Małe jest waleczne. "Ant-Man" już w kinach
Człowiek-mrówka walczący ramię w ramię z insektami w obronie rodziny i całego świata. Brzmi na tyle absurdalnie i niedorzecznie, że po krótkim opisie fabuły można już machnąć ręką i wypatrywać na horyzoncie kolejnej części "Avengers". Nic bardziej mylnego. "Ant-Man" stanowi bardzo zgrabne połączenie lekkiego humoru, zaskakująco celnej autoironii i dynamicznej akcji w mikroświecie.
Choć Ant-Man na kartach komiksu ze stajni Marvela pojawił się już przeszło pół wieku temu, dopiero teraz miniaturowego wojownika odkryli filmowcy. Ma to oczywiście niewątpliwy związek z kinowym boomem na Avengersów. Ant-Man na tle Hulka czy Kapitana Ameryki wygląda dość skromnie, żeby nie powiedzieć niepoważnie, a wręcz parodystycznie. Przenikający do świata insektów, dowodzący armią mrówek i uwikłany w fizyczne metamorfozy przypomina bardziej dalekiego kuzyna wielkich i mocarnych herosów, niż pełnoprawnego partnera.
Reżyser Peyton Reed nie zamierzał na siłę podnosić statusu Ant-Mana czy w jakikolwiek sposób rywalizować z bardziej medialną grupą superbohaterów. Jego Człowiek-Mrówka żyje na uboczu i z dala od przepychu Tony'ego Starka i magicznego świata Thora. Bliżej mu choćby do wizerunku Hawkeye'a z "Czasu Ultrona" - wskakujący w zbroję Ant-Mana Scott Lang to człowiek honoru, współczesna wersja Robin Hooda, typ introwertyka, ale przede wszystkim strażnik rodzinnego ogniska i protektor ukochanej córki. W połączeniu z daleko sięgającym dystansem, samokrytyką i ripostującym humorem składa się to na obraz niezwykle barwnej filmowej postaci.
Właśnie kombinacja wartkiej akcji (choć wyraźnie jest jej zbyt mało) i wielu humorystycznych scen najmocniej podnosi ocenę "Ant-Mana". Niemal każdego z bohaterów stać na celną ripostę i zabawną gafę. Przoduje w tym znakomity Michael Pena w roli Luisa. Ale to, czym twórcy zaskakują najbardziej jest świadoma autoironia i zakamuflowany, mniej lub bardziej, chichot z konwencji i samej postaci. Umówmy się, połączenie człowieka i mrówki ratującego świat przed zagładą jest na tyle swobodnym i szerokim do improwizacji tematem, że aż grzech nie skorzystać. Peyton Reed poprzez kilka smakowitych tekstów (których nie warto zdradzać przed seansem) z lekkością, ale bez zbędnej przesady i agresji, zadrwił z głównego bohatera.
Mocno komediowy charakter "Ant-Mana" to, poza wspomnianym Peną, zasługa również Paula Rudda, dla którego rola superbohatera to absolutne novum w dotychczasowym portfolio. Znany głównie z komedii (w większości niestety dość przeciętnych) świetnie odnalazł się w roli Scotta Langa, a co ważniejsze, humorystyczne zapędy potrafił umiejętnie folgować i dał się pokazać z mało znanej do tej pory strony. Drugim aktorskim odkryciem jest Michael Douglas. Nieco zapomniany przez Hollywood gwiazdor zadebiutował w filmie o superbohaterach i trzeba uznać ów debiut za całkiem obiecujący. Klasę pokazał też znany głównie z serialu "House of Cards" Corey Stoll w roli czarnego bohatera (choć jego drugie oblicze twórcy zbyt długo kamuflowali przeciągającymi się dialogami i wolno rozpędzającą się akcją).
Oczywiście ci, którzy lubują się w efektownej stylistyce rodem z "Avengersów" mają w "Ant-Manie" powody do radości. Świetnie wypadają zwłaszcza sceny ze "skurczonym" Langiem walczącym w wannie pełnej wody, toczącym pojedynek na dachu dziecięcej kolejki czy odbijającym swojego rywala pingpongową rakietką. Najsłabiej wypadają ujęcia z Ant-Manem przewodzącym armii mrówek (ciężko uniknąć skojarzeń z Chrisem Prattem pędzącym motocyklem w otoczeniu raptorów z "Jurassic World").
"Ant-Man" gwarantuje dobrą, choć na pewno nie wybijającą się zbyt wysoko, rozrywkę z solidną dawką humoru i świetnie zmontowanymi sekwencjami akcji, pojedynków i strzelanin. Do tego widz dostaje w pakiecie jednego z Avengersów (który wciela się w rolę sparing-partnera Ant-Mana), gigantyczną ciuchcię, najprawdziwszy czołg i psa-mrówkę (ktoś z ekipy filmowej chyba podglądał twórczość Sylwestra Wardęgi). Zaletą "Ant-Mana" jest na pewno wszechstronność. To tak, jakby David Ayer nakręcił autorską wersję "Mrówki Z", a Steven Soderbergh "przypudrował" całość porcją komizmu i elementami filmów z kategorii heist. Kontynuacja obowiązkowa!
OCENA: 7/10
Film
Opinie (12) 4 zablokowane
-
2015-07-17 19:32
(1)
Film i jednym z najlepszych superbohaterów. Parodia i tak powinien być ten bohater odbierany. Dziwne, że Marvel nie zdecydował się na człowieka tostera i kobietę podpaskę.
- 17 10
-
2015-07-17 19:45
To mówisz, że jesteś fanem komiksów Marvela?
- 4 2
-
2015-07-17 19:34
Jeszcze jeden debilny do granic film dla gimbazy... (3)
Wzdycham do przełomu lat 80/90 gdzie parter i balkon Leningradu pękały w szwach, i oglądało się (jeśli chodzi o s-f) filmy w stylu Aliens...
- 28 13
-
2015-07-17 19:46
Takie filmy zdarzają się raz...dwa razy na dekadę. Tak jak i teraz.
- 6 4
-
2015-07-18 07:36
(1)
A ja pamietam kino Kosmos na Oruni ale nie pamietam jak sie nazywało kino gdzie 12 tka skreca w kierunku Chopina
- 2 1
-
2015-07-18 09:02
Wcześniej było przy Gościnnej chyba w remizie strażackiej albo obok.
Jako dziecka tam bywałem.Potem rodzina która pracowała w kinie przeprowadziła sie też tak jak moja rodzina na Przymorze./Chodzi tobie o Znicz w Wrzeszczu?\
- 1 1
-
2015-07-17 20:24
Fajny
Nie jest to Woody Allen ani Kieślowski i o to chodzi. Fajna wartka akcja. Nie epatują hiperefektami fx. Lubię to. Dawno gimbazą nie jestem :) ba, za moich czasów nie było gimnazjum.
- 11 6
-
2015-07-17 21:59
Mały... (1)
...ale wariat ;)
- 8 1
-
2015-07-18 09:44
Tak sie pocieszają niektórzy.
- 5 1
-
2015-07-18 08:56
Najpierw zobaczyłem zdjęcie faceta w kasku i pomyślałem, że rowerzyści maja nowy sprzęt ochronny na głowę.
Dopiero po chwili przeczytałem nagłówek, że to reklama filmu.
- 8 2
-
2015-07-19 09:20
Całkiem do rzeczy... Rozśmieszający do łez "latynosi", całkiem sensowna akcja, dobrzy aktorzy. Jeden z bardziej udanych komiksów Marvela - dużo lepszy od np. Avengers 2.
- 4 1
-
2015-07-20 11:55
Nie mogę z człowieka mrówki, sorry, no.
Uwielbiam SF i chodzę na każdy film SF, ale człowiek mrówka mnie śmieszy niemożebnie. :D
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.