• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gosling, Pitt i Bale uczą ekonomii. Gwiazdorski "Big Short" już w kinach

Tomasz Zacharczuk
2 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Odsłaniający kulisy finansowego krachu "Big Short" z potężnym przytupem otwiera nowy rok w światowej kinematografii. Adam McKay stworzył znakomity film o ludzkiej chciwości, głupocie i manipulowaniu faktami. Poważną tematykę udekorował nowoczesną, wręcz teledyskową formą, a do współpracy namówił największych hollywoodzkich tuzów, co czyni z "Big Short" pozycję obowiązkową dla tych, którzy w kinie nie boją się używać szarych komórek.



Z filmem McKaya jest jak z zabawą na sylwestrowej domówce. Trzeba najpierw wczuć się w klimat, poznać towarzystwo i przełamać pierwsze lody. Odrobina inicjatywy i dobrych chęci zagwarantuje nam świetną zabawę. Siedzenie w kącie i bierne obserwowanie imprezowiczów z kolei nie tylko rozczaruje nas samych, ale i zrazi całe otoczenie. "Big short" wymaga więc od widza pełnego zaangażowania, woli podjęcia trudnego tematu i niezbędnego skupienia. Jeśli jesteśmy na to gotowi, w zamian otrzymujemy solidną porcję rewelacyjnego kina.

W 2008 roku światem wstrząsnął kryzys finansowy, którego skutki odczuwalne były na wszystkich kontynentach. Na pierwszych stronach gazet coraz częściej gościły hasła typu: bańka spekulacyjna, kredyty hipoteczne, subprime, zaś banki inwestycyjne jak Goldman Sachs, Lehman Brothers czy Merrill Lynch zaczęto utożsamiać ze złem absolutnym. Zanim jednak finansowo-bankowa bestia zaczęła pożerać swych kreatorów, dało się zauważyć dość wyraźne symptomy zbliżającego się krachu. Problem w tym, że niewielu mogło, a przede wszystkim chciało, spojrzeć na rosnące zagrożenie.

"Big Short" opowiada właśnie o grupce ludzi, którzy niczym mitologiczna wieszczka Kasandra, byli w stanie przewidzieć nadchodzący kataklizm. Jednak w przeciwieństwie do trojańskiej królewny doskonale wiedzieli, jak na tym zarobić i uchronić się przed bankructwem. Każdy z nich czynił to jednak z nieco innych pobudek i na swój sposób.

Michael Burry (Christian Bale), który jako pierwszy odkrył liczne nieprawidłowości na rynku kredytów hipotecznych, ma w nosie ewentualne profity. Introwertycznemu dziwakowi bardziej chodzi o udowodnienie swojej racji i potwierdzenie ponadprzeciętnych możliwości. Cyniczny i przeżarty korporacyjnym ciągiem do mamony Jared Vennett (Ryan Gosling) w rewolucyjnych obserwacjach Burry'ego widzi szansę na powiększenie stanu konta. Duet młodych inwestorów pod wodzą mentora, Bena Rickerta (Brad Pitt) dąży jedynie do uniknięcia bankructwa i stara się nie zaprzepaścić dorobku życia. Najbardziej złożoną postawę reprezentuje Mark Baum (Steve Carell) - choleryk nieufny wobec środowisk finansowych, wietrzący zewsząd spisek indywidualista, dla którego zmowa banków i agencji ratingowych jest okrutną bronią wymierzoną w zwykłych ludzi. Do końca będzie się wahał, czy przedkryzysową wiedzą posłużyć się do osobistego zarobku.

Twórcom "Big Short" udało się genialne wkomponować w film każdą z gwiazd. Proporcje są starannie wyważone, aczkolwiek na pierwszy plan ze świetną kreacją wybija się przede wszystkim Steve Carell
. To kolejny, po "Foxcatcherze", popis wielkich umiejętności aktora, który do tej pory marnował swój potencjał w podrzędnych komedyjkach. Równie wyraziście prezentuje się Ryan Gosling, wprowadzający do "Big Short" solidną dawkę cynizmu, humoru i narracyjnego porządku. Można powiedzieć, że swoją robotę, jak zawsze niemal, solidnie wykonuje Christian Bale, aczkolwiek wydaje się, że można było z tej postaci wycisnąć nieco więcej i bardziej ją rozbudować. Brad Pitt pojawia się raczej epizodycznie i ciężko zestawić go na tle wyżej wymienionej trójki.

"Big Short" nie jest rozrywką dla przeciętnego bywalca kin, którego skomplikowane pojęcia i namnożone dialogi mogą zanudzić na śmierć. Jeśli jednak lubimy kombinować i myśleć podczas seansu, to film stworzony dla nas.  "Big Short" nie jest rozrywką dla przeciętnego bywalca kin, którego skomplikowane pojęcia i namnożone dialogi mogą zanudzić na śmierć. Jeśli jednak lubimy kombinować i myśleć podczas seansu, to film stworzony dla nas.
Reżyser Adam McKay, znany dotychczas głównie z wątpliwej renomy komedii jak "Policja zastępcza" czy "Legenda telewizji", zaskakująco dobrze odnalazł się w naszpikowanej skomplikowanymi terminami i pojęciami tematyce. Dodatkowo wzbogacił "Big Short", wykorzystując swe wcześniejsze doświadczenia, w dużą dawkę cynicznego humoru, co pozwala na chwilę rozluźnienia. Jest to o tyle istotne, że w filmie widz jest wręcz bombardowany tajnikami ekonomii, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę treść ekranowej opowieści. Świetnym patentem zastosowanym przez McKaya są krótkie scenki z udziałem "specjalistów", w których mechanizm działania banków opisują grająca w ruletkę gwiazdka pop Selena Gomez, roznegliżowana seksbomba współczesnego kina Margot Robbie czy filetujący halibuta szef kuchni Anthony Bourdain.

Ekranowa opowieść o narodzinach krachu finansowego trzyma w napięciu niczym rasowy dreszczowiec, śmieszy jak wytrawna komedia, porusza i zaskakuje na wzór wyważonego dramatu, co powoduje w efekcie, że "Big Short" jest dwugodzinną dawką kina z najwyższej półki. Razić może nieco teledyskowa forma wykonania filmu i lekkie przejawy operatorskiego ADHD w momentach, gdy przez minutę widz jest zasypywany setkami migających i często dość przypadkowo zestawionych ze sobą kadrów. Jednak i na to można przymknąć oko.

Smakowitym kąskiem jest ścieżka dźwiękowa urozmaicona w utwory Led Zeppelin, Metalliki, Nirvany, Gnarlsa Barkleya czy Gorillaz. Przed seansem warto prześledzić świetny dokument "Inside Job", wyjaśniający krok po kroku pojęcie kryzysu finansowego. Równie pomocne będą fabularne "Chciwość" z Kevinem Spacey'em i "W firmie" z Benem Affleckiem. Względna znajomość tematyki jest wręcz wymagana, bowiem "Big Short" z pewnością nie jest filmem, na który można się wybrać bez choćby minimalnego przygotowania. Krótka lekcja ekonomii zaowocuje jednak w tym przypadku znakomitą rozrywką już na sali kinowej.

OCENA: 8,5/10

Film

6.5
35 ocen

Big Short (9 opinii)

(9 opinii)

Opinie (20) 1 zablokowana

  • Jak ktos lubi te klimaty

    To polecam tez "Chciwosc". Malo rozreklamowany film w tym samym temacie.

    • 14 0

  • Taki... Kolejny.... Amerykański.... Średni film (1)

    Film jest zrobiony częściowo w formie dokument. Na początku pokazuje lata 70, złote lata giełdowych maklerów a następnie przenosi nas w do roku 2008 i sytuacji obecnej. To taka krzyżówka Wilków z Wall Street + jakiś dokument o depresji. Film z pewnością nie skłania i nie zmusza do głębszych refleksji. Jedynie pokazuje że amerykański patriotyzm to bzdura a politycy i rządowi ekonomiści myślą tylko o sobie i o tym jak by tu nakraść jak najwięcej naszych pieniędzy.

    • 7 10

    • Dokument dla bankowców

      Film dla bankowców. Powinien być potraktowany jako dokument. Dla widza nie związanego z branżą nudny, trudno się zmobilizować do obejrzenia z zainteresowaniem. Nie polecam widzom bez przygotowania ekonomicznego. Szkoda czasu i pieniędzy. Wczoraj bardzo się wynudziłam.

      • 2 4

  • przecież pitt nawet

    ludzkich twarzy nie rozpoznaje a dopiero co ma analizować ekonomiczne wskaźniki...

    • 10 3

  • Znowu łameryka? Chyba już wolę oglądać zdjęcia kowbojów z południa. Przynajmniej widoki tam jakieś mają.

    • 3 5

  • Polecam film pt. "Suburra"

    świetne włoskie kino o tym jak przenikają się wzajemnie przestępczość z polityką. Dobre kino.

    • 2 0

  • W Gdyni nie grają (2)

    • 4 0

    • (1)

      Spoko.. za pół roku zagrają.
      Albo może jak lotnisko otworzą.
      he he he

      • 7 6

      • xD

        • 1 2

  • Z perspektywy filmu, nasz świat Wydaje się dość fikcyjny, tylko, że trochę nam nie chce się w to wierzyć, wolimy być oszukani niż dokonać zmiany, kogo obchodzi prawda?

    • 6 0

  • John (4)

    Czytając komentarze zrozumiałem że jest to film dla ludzi inteligentnych. Dużo jest zbierzności z naszą obecną sytuacją polityczną, nagonką bankierów na rząd narodowy, okradanie ludzi z OFE i ich brak reakcji na to, sytuacją frankowiczów i histeria ludzi na próby pomocy państwa dla nich, pomijanie Polski w ważnych europejskich decyzjach, nagroda dla Tuska za pewne decyzje we własnym kraju. Ale te fakty potrafi zauważyć tylko mądry człowiek, który nie ulegnie tłumowi i opłaconym propagandystom obcego kapitału. Przykład? Sprawdźcie ile dostawała gazeta Lisa od PO za pseudodziennikarskie artykuły ..... To tylko kropla w morzu.

    • 14 8

    • Zbieżności chyba :-)

      Jak w temacie...

      • 1 0

    • A gdzie sprawdzić te faktury/przelewy pomiędzy PO a "gazetą Lisa"? Pytam serio.

      • 3 0

    • Racja...

      Ktoś kiedyś powiedział, że tylko 1 do 2% ludzi widzi co się dzieje, 10% się przygląda a cała reszta niestety nie zwraca uwagi i ma zachowania stadne....
      Myślę, że porównanie do sytuacji Polski w aktualnym czasie jak najbardziej trafne, niestety....

      • 0 0

    • Za to ortografia jest nie tylko dla orłów. Polecam.

      • 0 0

  • Film dla pracowników banków i studentów bankowości.

    • 3 3

  • przecież doskonały to jest listy do M vol.2 :)

    POlski TVNowski mega hit.:)

    • 6 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Marzec Sopocianek (3 opinie)

(3 opinie)
projekcje filmowe, spotkanie, warsztaty, zajęcia rekreacyjne

Pokazy specjalne w Kinie Muzeum | Krótkometrażowe animacje nominowane do Oscara w 2024 roku

18 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe, przegląd

Podróże z Albertem: film interaktywny

26,90 zł
projekcje filmowe