• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dozwolone do lat 18. Recenzja filmu "Papierowe miasta"

Tomasz Zacharczuk
31 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Najnowszy film, oparty na bestsellerze autora "Gwiazd naszych wina", pokazuje młodym ludziom, że emocje i przygody można znaleźć nie tylko na ekranach komputerów, smartfonów i telewizorów. Liczy się to, aby poczuć, że się żyje. Szkoda tylko, że tak skąpą życiową energią wykazali się twórcy "Papierowych miast", przez co sam film ulatuje niczym kartka na wietrze.



Tym, co ma wyzwalać, uskrzydlać i zmuszać do pokonywania barier, jest młodzieńcza miłość. Problem w tym, że ciapowaty i usztywniony żelaznymi zasadami Quentin zbyt mocno kontrastuje z wyzwoloną i buntowniczą Margo. Przy dynamicznej dziewczynie chłopak wygląda jak pensjonariusz domu spokojnej starości, choć pod skórą czuje, że jest w stanie poświęcić wiele dla damy swego serca. Nieoczekiwanie, gdy Margo otwiera okno w pokoju Quentina i zabiera go w nocną wyprawę pełną przygód, tym samym otwiera chłopakowi okno na nowy świat. Pełen różnorodnych barw, ekscytujących przeżyć i prawdziwych emocji, których nie można znaleźć na kartkach szkolnego podręcznika. Gdy Quentin czuje, że zbliża się do Margo jak nigdy przedtem, ukochana równie niespodziewanie jak się pojawia, tak znika.

Historia prosta niczym amerykańska szosa, którą Quentin wraz z grupą przyjaciół mknie w poszukiwaniu Margo. Można więc w "Papierowych miastach" odnaleźć szlachetne slogany o przyjaźni, trudnym momencie przejścia z beztroski w dorosłość, młodzieńczej miłości i buncie. Twórcy filmu nie silą się na zbytnią ekstrawagancję. W tym przypadku bliżej im raczej do Quentina niż do Margo. W efekcie dostajemy szablonową i bardzo łatwą do przewidzenia fabułę, choć dla odmiany, okraszoną niezłą muzyką i kilkoma umiejętnie skadrowanymi scenami.

Największy zarzut, jaki ciąży na reżyserze Jake'u Schreierze, to uporczywa wtórność i monotonia.
Wynika to zapewne z faktu, że "Papierowe miasta" miały (i prawdopodobnie tak będzie) zadowolić masową publikę. Głównie tę, która odpowiada wiekowi głównych bohaterów. Stąd też paniczna niechęć Schreiera do choć minimalistycznych eksperymentów, zaburzenia ciągu przyczynowo-skutkowego czy jakichkolwiek manipulacji przy konstrukcji postaci filmowych. Wszystko jest wyprasowane "na kant" tak, by nikt nie odczuł dyskomfortu.

Utarty jest także schemat bohaterów, oparty głównie na kontrastach. Szkolna elita skupiona wokół Margo z jednej strony, z drugiej zaś - wyalienowana nieco trójka kujonów stroniąca od imprez i płci przeciwnej (choć raczej nie z własnego wyboru). Poszukująca przygód i wybijająca się poza społeczne ramy Margo oraz przypięty do codziennych obowiązków Quentin. Ciężko doszukać się oryginalności. Na szczęście, sytuację ratują młodzi aktorzy.

Świetnie wypada Cara Delevingne, przed którą z pewnością otwierają się drzwi do ciekawej kariery aktorskiej. Na drugim planie błyszczy Austin Abrams. Nieźle wypada też Nat Wolff w roli Quentina. Fachowcy od castingu popisali się dobrym nosem do obsady głównych ról.

"Papierowym miastom" z pewnością nie można odmówić młodzieńczego klimatu, dość wiernego oddania kończącej się wraz ze szkołą średnią beztroski, a wraz z jej końcem nadchodzącej niepewnej i dorosłej przyszłości. Pomimo oczywistości wyciekających z ekranu, schematyczności i momentami wręcz nudy, "Papierowe miasta" idealnie trafiają w grupę docelową. Pozostali (w domyśle: starsi) nie mają za bardzo czego szukać na kinowej sali. I choć wielu recenzentów reklamuje "Papierowe miasta" jako podróż do przeszłości, ekranową tęsknotę za młodzieńczym buntem i przygodami, to jest to dość mocne nadużycie. Godziny spędzone na podwórkowym trzepaku, szkolnym boisku czy w ogródku sąsiada dostarczały więcej wrażeń niż podrzucanie ryb czy oklejanie samochodu taśmą, co uskuteczniają bohaterowie "Papierowych miast". Ten film w polskich realiach nie miałby racji bytu.

Filmowa Margo narzeka w jednej ze scen na papierowe miasta, papierowych ludzi, papierowe ulice. Odnosi się to zapewne do monotonii, codziennego banału, w którym ludzie wypełniają niejako nakreślone na papierze role. Cóż, twórcy "Papierowych miast" korzystali chyba z tych samych wzorów i kartek. I w ten sposób powstał papierowy film.

OCENA: 5/10

Film

5.7
3 oceny

Papierowe miasta (2 opinie)

(2 opinie)
Romans

Opinie (23) 4 zablokowane

  • Muzyka

    Soundtrack do tego filmu jest po prostu niesamowity! Świetne kawałki

    • 1 0

  • Dozwolone DO lat 18.

    Nauczcie się czytać ze zrozumieniem. DO LAT 18 nie OD LAT 18

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Wydarzenia

Nowe Horyzonty Tournée

20 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe

SPY x Family CODE: White w Helios ANIME

29,90 zł
projekcje filmowe

SPY x Family CODE: White w Helios Anime

29,90 zł
projekcje filmowe